Dawno dawno temu w osiemdziesiątym którymś roku miałem Renówkę 5 ,
No i w trasie rozkręciły mi się nakrętki nad gaźnikiem od filtra powietrza no i wpadło mi to do jednego cylindra.
Po grzechotało kilka km , po kilkunastu już całkowita cisza.
Z pół roku później zdejmowałem głowicę , chyba z powodu uszczelki , były ślady na tłoku , jakieś na zaworach po uderzeniach i grudki wtopionego metalu.
Nie podparło zaworu podczas wpadania a silnik pracował dobrze.
Widać da się spalić nie tylko mieszankę paliwowo powietrzną.
Szynszylu , jak to z Yamahy to jest naturalna degradacja , już w kilkuletniej śruby od wydechu są tak zgnite że tylko palnik , jakieś wykrętaki i inne cuda.
Szkoda że zdjęcia nie zrobiłem ale ty to przecież wiesz

Swoją drogą jeśli od ciepła jak powiadasz to może miał tak oszczędnie/ubogo że spalał prawie samo powietrze.