Wróciłem z garażu wkurwiony jak nigdy.
Rozkręciłem zacisk bez spuszczania płynu. Wyjąłem klocki. Zacisk pływa elegancko, zero rdzy pod uszczelkami bo i odpowiednio dużo smaru/pasty do zacisków tam dałem przy wymianie klocków.
Pomyślałem że może brudne tłoczki i nie chcą wracać. Przetarłem więc szmatką aż lśnią. Podpompowałem trochę żeby wyszły bardziej. Posmarowałem w/w pastą i... chuj mnie strzelił.
Próbowałem NA WSZYSTKIE SPOSOBY wcisnąć tłoczki do środka. Ręką nie chciały. Nawet,kurwa, młotkiem nie chciały,pomijając kombinerki i inne wynalazki. Dźwignie, nie dźwignie. Byłem już mocno zdesperowany bo o 09:00 MUSZĘ motor mieć sprawny. Wkurwiony do granic możliwości zacząłem napier... młotkiem w denka tłoczków i JAKOŚ weszło. Dodam tylko że odkręciłem wieczko pompy tak na wszelki wypadek.
Dwie rzeczy mogły się zjeb...
Albo coś w pompie albo coś w zacisku.
W zacisku to chyba tylko te uszczelniacze. A w pompie płyn może nie wracać bo pompuje poprawnie. Dodam tylko że niedawno wymieniałem płyn a dziś jest już koloru coca coli.
I teraz znów pytanie do Was. Co w pompie mogło paść i co zrobić żeby znów działało poprawnie? Nie rozbierałem nigdy tej części. zapewne bym sobie poradził ale wcześniej chcę wiedzieć co lubi się tam wysrać i co kupić przed robotą, żeby w jeden wieczór się z tym uporać.
Przepraszam za bluzgi ale chciałem żebyście wiedzieli co czuję.
Wasz zdesperowany Artu
P.s. Szczypcami próbowałem chociaż przekręcić tłoczek w zacisku. Domyślacie się? Nawet kur.. nie drgnął. takby go ktoś przykleił. To powinno tak ciasno chodzić?
Bo wydaje mi się że tłoczek powinno się wcisnąć palcami... nie młotkiem.
__________________
Ostatnio edytowane przez Artuditu : 16.12.2009 o 02:08
|