Sorki, ale dla mnie Indie to syf, z Delhi jako stolicą światowego syfu. Owszem, fajne klimaty bywają, ale nie potrafię przejść obojetnie obok tego co się tam wyprawia. Składam niniejszym deklarację: mój motocykl nigdy nie zobaczy już Delhi. Z deklaracją co do Indii bym się jeszcze wstrzymał.
|