Cytat:
Napisał sambor1965
Sorki, ale dla mnie Indie to syf, z Delhi jako stolicą światowego syfu. Owszem, fajne klimaty bywają, ale nie potrafię przejść obojetnie obok tego co się tam wyprawia. Składam niniejszym deklarację: mój motocykl nigdy nie zobaczy już Delhi. Z deklaracją co do Indii bym się jeszcze wstrzymał.
|
Dla mnie Delhi to była tylko namiastka tego co zobaczyłam i działo się w Kalkucie: zaczynając od syfu, a kończąc na zwariowanym ruchu ulicznym. W Delhi było nawet o wiele bardziej "cywilizowanie" niż się spodziewałam po wizycie sprzed 3 lat. Choć rzeczywiście nie są to wymarzone miejsca do jazdy na motocyklu... No ale Indie to w końcu cały świat w jednym - wszystko tam można znaleźć. Dla mnie jest to fascynujący "kraj zagadka": nienawidzi się go pod pewnymi względami, ale wciąga. Duże miasta lepiej omijać z daleka, ale z drugiej strony nie da się wjechać do Indii nie trafiając po drodze na duże miasto... No może tylko od strony Nepalu (co oznacza przejazd drogą lądową przez Chiny

).