07.01.2010, 23:57
|
#4
|
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,334
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 2 min 49 s
|
Rosja Urzędnicza Kercz. W mieście znajduję pocztę. Plecak na plecy i idę nadać katrki do Polski... Tyle że Ukraina dziwnym krajem jest, to trwa to ...godzinę. Poczta mała. Kilkoro ludzi... Kolejka. Panie w kolejce gaworzą... Czas mija. Nikt sie nie śpieszy... Nikt nie dostaje nerwicy... Spokój... Drewaniane ławy... Czuć klimat starej poczty... W końcu po 30 minutach moja kolej. Dziwne babki 5 widokówek chcą mi wysłać do Polski w jednej kopercie!!! I jak im wytłumaczyć że to ma być oddzielnie! Odzielnie. Więc pisz Pan adresy na nowo na pięciu kopertach! Ukraina nie wysyła widokówek za granice bez koperty! Więc na bok i przepisuje adresy... Ślinie koperty... Znaczki... Nerwica! Ale w końcu wysyłam... Idą DWA tygodnie...
W sklepie motoryzacyjnym nie mają oliwy do 2T. Więc w stronę portu... Granica z ruskimi czeka... Zaciągają sie chmury... Chłodniej... I gdzieś tam... Kilka km... Czeka Granica z Nieznanym ;-) Morska granica między Ukrainą a Rosją. Kilka km wody...
Droga się kończy. Jakieś place. To chyba parking? Gdzie jest to przejście ? Aaaa... Tam... Na końcu placu, brama zasunięta. Stawiam motocykl... Naganiacz już podlatuje... Potrzebuje bilet i ubezpieczenie na Ruskie. Tyle że najpierw ide wybadać ile mnie to będzie kosztować. Babka w budce zapodaje cene ubezpieczenia. Cena jakaś znośna. Bo się decyduję...
Idę do budynku. Kasa. Cena za motocykl i mnie Ok. Dziwna Ukraina. Bilety sprzedają godzinę przed wypłynięciem promu... Wracam do Babki w budce... Piszemy ubezpieczenie OC na ruskie.... Wracam do kas i czekam z ludźmi na rozpoczęcie sprzedarzy biletów... Wszyscy sie nerwują... Narzekają... W końcu kasa ruszyła...
Wielka Pani w Okienku. "Pani, ja i motocykl. Bilet" Chce dowód rejestracyjny. "kak marka?" Cezet - odpowiadam! No i nie szło się dogadać o markę motocykla. CZ! Cezet! Jak wół stoi w papierze! W końcu pokazuję palcem magiczne literki "CZ"!!! Jest bilet... Na prom! Tzn na odprawę!
Motocykl stał przed bramą. Nawet nikt nic nie zwędził. Kilka samochodów i autobus. Otwierają bramę. Jak zwykle pogranicznik puszcza samochody. Nie widzi mnie z boku. A co podchodzi to odzew że mam czekać! Co za ludzie... Jeszcze mi stateczek odpłynie...
W końcu mnie sprawdza. Paszport ok i bilet jest.... Dalej na odprawę... Pcham motocykl za budki... Znów czekanie. Przychodzą granicznicy. Oglądają. Dziwują. Gdzie ja jade. Ja niby nienormalny jestem ? Ale już atmosfera milsza. Pieczątki i papierki... Ok... Jeszcze mam zapalić im sprzęta jak chodzi. Chyba za którymś razem zaskakuje.... Zakopcam pół placu... "Gaś to Panie!"
Prom ma problemy u Rusków. Spóźnia się dwie godziny bo go tam zawrócili spowrotem. Więc wraz z tłumem ludu czekam w słońcu (które wyszło zzza chmur i pali). Zawiązuje nowe znajomości. Gośc z żoną i Teściową(!) ma urlop Ładą kombi. Jeździli po Ruskach i Ukrainie. 4 tys km zrobili. 2 tys do domu :-)
Prom w końcu przypływa. "KRYM-KAUKAZ". Nazwa w deche. Palę maszynę... I wraz z samochodami ładuję się po stalowym trapie. Cezeta przeciska się do przodu... Opony ślizgają sie na stalowej podłodze ;-) Zgiełk... Kołysanie... Kilka minut... Podnoszą trap. Cumy... I w srtonę Ruskich.... :-D
Prom to jedna wielka rdza. Na mój gust 1929 r ;-) Ale płynie... Nie widzę niestety gdzie. Stoje koło sprzęta bo statkiem kołysze... 30 minut? I zaczynamy dobijać do brzegu. Ludzie się schodzą.... Zapalają samochody. Zapalam sprzęta... Zakopciłem pół promu ;-) Opuszczają "wrota"...
Co było pierwszą rzeczą którą zobaczyłem w Rosji Pierwszy obraz? ... drut kolczasty! Stalowe ogrodzenia i drut kolczasty... Tłum ludzi wybiega z promu... Za samochodami wyturluje się i Ja :-D
Nie pcham sie motocyklem do przodu. Staję grzecznie w kolejce. Tak na środku pasa. Aby mnie nikt nie mijał! Nie dam się! Rządam łatwego przekroczenia granicy! Ja Wam dam!! Ale jak zwykle wyszło inaczej...
Gdybym szczegółowo napisał przejście przez tą granicę, to by kilka stron zajęło.... Nie no... Szkoda słów...
1. Granicznuk wydaje karetczki. Dla mnie "in englisz". Deklaracje celne, ile i co wwożę cennego.
2. Kilkanaście minut i zaczynają mnie sprawdzać. Gdzie jadę? Wszytskim mówię że do Soczi...
3. Jest miło. Ale celnik ciekawski zagląda nawet po sakwach...
4. Mam lecieć do "temtego" budynku. Nie wiem po co, ale sami mi powioedzą... Chodziło o coś od "transportowego środka".
5. Nie mam na to ich Rubli!
6. Szukam kantoru! Nie ma!
7. Jest bankomat! Nie działa...
8. Konik chce odkupić $ po 25R. Normalnie jest po 29R...
9. Dolary zmieniam u urzędniczki.
10. Urzędniczka mnie nie chce puścić do motocykla... Mam iść a "tamte" drzwi z papierami.
11. Za drzwiami znów piszą papiery. I chcą Rubli. Podatek.
12. Nie mam Rubli.
13. Wracam do poprrzedniej urzędniczki. I znów wymieniam dolary (te co w Ukrainie ich nie przyjmowali bo lekko nadtargane ;-) DObra Urzędniczka wszytskie przyjmie ;-)
14. Mam sterte papierów!
15. Poszło na to ok 12 $
16. Wracam do motocykla.
17. Mogę jechać. Granicznicy mili życzą mi szczęśliwej drogi.
18. Za granicą jeszcze jeden szlaban.
19. Kontrola paszpotru...
20. Ok.
21. R O S J A !
Idealny nowy asfalt. Morze z lewej. Druty kolczaste.... Cezeta mknie... Całe przekraczanie granic zajęło chyba z 6 godzin! Ufff... Jadę... Nareszcie... Jadę... 2km ? I znów...
22. Szlabn milicyjny.
23. Milicjant Wita Mnie.
24. Witam Milicjanta.
25. Kontrola papierów.
26. Zostaję zaproszony do budynku. Coś jest nie tak w papierach... W budynku mają kałasznikowy (na niechcianych turystów) i kupę sprzetu. Tzn komputery i fotokomórki zczytują ruch pojazdów z drogi... Kupa kamer... XXI wiek.... Polska Policja takiego sprzętu nie ma...
27. Ruskie mnie chcą zawrócić. Nie mam Międzynarodowego Prawa Jazdy. Mały plastykowy dowodzik u nich nie działa.
28. Udaje Greka (kilka stron internetowych różnie podaje czy Polskie Prawo Jazdy tam działa). "Panie! Jak byłem po wize w ambasadzie Federacji Rosyjskiej to mi powiedzieli że mogę do dwóch tygodni jeździć z tym po Rosji!!!" (ambasady Rosji nigdy nie widziałem, viza załatwaiana przez biuro podróży ;-)
29. Albo wracam na Ukarine albo załatwiam notaruisza w Rosji.
30. Miło się uśmiecham i cały czas mówię o Abasadzie że mi pozwolili...
31. Miło rozmawiamy o mej podroży na socjalistycznym motocyklu...
32. Minuty lecą...
33. W końcu "A jedź!!!"
34. Dopytuję się czy tam gdzieś będę mieć problemy podobne? Nie, jak Oni mnie puszczają, to wszędzie mnie na tym prawku przepuszczą...
35. Miło żegnam milicjantów :-D
Palę sprzęta. Może w końcuzacznę nabijać te rosyjskie kilometry... Spodziweam się Niedźwiedzi. Nigdzie ich nie ma! Spodziewam sie mafii z kałasznikowami! Nigdzie ich nie ma! Asfalt gładki jak stół. W Polsce pozazdrościć takich dróg!
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
|
|
|