no cóz...dołączyłam do blondynek

, a byłam dluuugo ruda...cokolwiek byłoby na głowie w żaden sposób nie zmienia mojego myślenia o formie... formie-kondycji a nie formie do kondycji, co wplataja uroczo nasi koledzy

, każdy z nas ma sposób na akceptacje samego siebie, w tym także i tych zbednych kg...ale równiez na utrzymanie właściwych proporcji w cm/kg...baseny, masaże, grupowe i indywidualne cwiczenia plus, nie mniej ale, właściwie jeść /pora i porcje/ to super rada, gorzej z wykonawstwem, wciąż nie mamy czasu dla siebie, niestety...z przekonaniem stwierdzam, że to siła swiadomości lub pod/ czyni niejednokrotnie cuda...no i praca, praca !, co podkreśla Ola, w biegu, stresie, problemy, nerwówa...to chyba najlepszy choć absolutnie nie najzdrowszy sposób na 60 cm w pasie, z górą sobie lepiej radzimy

...poki co częsiej dochodzę do pracy niż dojeżdzam, wychodze z psami lub one ze mną...generalnie jednak wiecej myśle o formie niż pracuje nad nią