![]() |
![]()
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 372
Motocykl: RD07
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 9 min 58 s
|
![]()
Na czas unieruchomienia sprzętów przez ewentualne lody i śniegi, chciałbym zaproponować temat który być może spotka się z zainteresowaniem...
Obok wspaniałych relacji z "Megapodróży", może powstałoby tu miejsce na krótkie opisy "nieprawdopodobnych -a jednak prawdziwych" zdarzeń, z którymi mieli do czynienia nasi Forumowicze. Dotyczyłoby m.in osobistych doświadczeń, których nie uchwyciła np. kamerka (szkoda), a wartych opisu -bądź to dla przykładu, lub ku przestrodze!.. -Przypadków pozytywnych i negatywnych, zrywających boki ze śmiechu, i stawiających "włosy dęba" w kasku!.. Z wyjazdów dalszych i tych wokół komina. -Czego uniknąłem?.. lub -ależ mi się udało!.. itd, itp. Może jakieś opisy utkną w pamięci i przydadzą się komuś w podobnych sytuacjach?.. Zachęcam do czynnego udziału w redagowaniu wątku, także tych którzy do tej pory byli tylko czytelnikami Forum. Z pewnością wielu ma "COŚ" ciekawego do opowiedzenia... To może na zachętę (z wielką nieśmiałością) rozpocznę ja: Moja Africzka + równiutki leśny szuterek + baaardzo dynamiczna jazda = "banan" dookoła głowy! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
![]() Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
|
![]()
Hehe... ja z podobnych klimatów zoologicznych też mam małą przygodę.
Mam takie momenty nicnierobienia, w których siadam sobie na moto i dymam po okolicznych wiochach i lasach z reguły na północ od Wrocławia. Tak było i tej pięknej soboty. Poszedłem do garażu, odpaliłem moto i pojechałem. Po raz kolejny w kierunku Wzgórz Trzebnickich. I tak sobie latam parę godzin, jakieś wąwozy, laski, łąki i takie tam gdzie mnie oczy nie poniosą aż przychodzi pora odwrotu. Ściemnia się nieco a ja cisnę asfaltem z Trzebnicy do Obornik Śląskich. Po drodze jest Wilczyn Leśny i tam też jest bardzo fajna droga przez las z Wilczyna do Ozorowic. No z 5 km pięknego leśnego przejazdu. Nie raz tamtędy jeżdżę. Zakazów nie ma, szlabanów też nie, traktuję to jak drogę gminną. Poleciałem tamtędy i tym razem. Jak wjechałem do lasu było już ciemno. Długie mode on, staję na nogi, wrzucam 3 bieg i jadę. W pewnym momencie w zasięgu moich świateł drogowych przeleciało przez drogę, z lewa na prawo kilkanaście sztuk dzików. Kilka dorosłych reszta maluchy. Nawet nie zdążyłem dobrze hebla nacisnąć i już ich nie było. Pełne synchro. Spociłem się na dupie i w te pędy pognałem jeszcze szybciej. Dopiero potem zacząłem sobie myśleć, co by było gdyby one nie zdążyły przed moim "dzikiem"? Albo gdyby jedno w tym panicznym biegu się wyrypało a reszta posypała się na drogę? Od tamtej pory przejeżdżam ten las... i lasy w ogóle z większą rozwagą ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Dołączył: 28.5.2006
![]() |
![]()
Hmm...
Październik ubiegłego roku, pogranicze polsko-czeskie, jadę (afri) w gęstej mgle około północy, w pewnym momencie po lewej łania, po prawej łania, przedemną po asfalcie łania... Nie powiem, było ciekawie ![]()
__________________
Navigare necesse est vivere non est necesse. Ostatnio edytowane przez MaRP : 03.12.2012 o 00:28 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Józefin
Posty: 857
Motocykl: RD07a
Przebieg: 84000
![]() Online: 4 miesiące 1 dzień 13 godz 14 min 9 s
|
![]()
Ja mam w sumie tylko jedną historię z poprzedniego roku .
Jakoś początek lipca ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Następnego dnia rano Afryka ledwo ale zagadała i zaczął się powrót do domu . Poniżej 2000 obrotów świeciła się kontrolka oleju , a około 1500 gasł silnik . Silnik zaczął wydawać z siebie dźwięki głośniejsze niż zdrowa Afryka pracująca bez kolektorów. Co więcej zaczęła się chmura czarnego dymu z tłumika , co przy niesamowitych doznaniach akustycznych spotkało się ze sporym zdziwieniem ze strony jadących obok mnie w korku osobówek ![]() ![]() O tym co sie stało dowiedziałem się przy rozbieraniu silnika. Razem z cylindrem wyszedł tłok razem z korbowodem ![]() ![]() I taka była moja historia . Nieprawdopodobne , a jednak ![]() Ostatnio edytowane przez Gawień : 02.12.2012 o 23:11 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,717
Motocykl: XR250R
Przebieg: ły
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 2 tygodni 1 dzień 12 godz 26 min 16 s
|
![]()
Kilka lat temu jeździłem Gazikiem.
Nauczyłem się wtedy, że świecąca kontrolka ciśnienia oleju = natychmiastowy postój ![]() Trzeba tego bezwzględnie przestrzegać. |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 952
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: rośnie
![]() Online: 2 miesiące 1 tydzień 3 godz 27 min 32 s
|
![]()
2010, góry stołowe, w drodze do Kletna, dość kręta droga. Transalp 650 + 3 kufry + pasażerka.
Wylatam ja sobie z lewego zakrętu, a po prawej, ok.3 m od drogi stoi sobie bydle wielkości małego konia (może Jeleń, nie wiem. Rogów nie miało). Zerwał się do biegu ale nie na ulicę, tylko skosem w pole. Odczułem dużą ulgę (a wyobraźnię mam bujną), ale jak się okazało nie na długo. 100-150 m. dalej był kolejny zakręt, tym razem w prawo. W połowie zakrętu to samo bydle przebiega mi tuż przed kołem. Nie powiem, ciepło mi było jeszcze przez dłuższą chwilę. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
droga jest celem
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,007
Motocykl: RD07, LC8
Przebieg: X70.000
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 34 min 0
|
![]()
Przygoda samochodowa. 3 stycznia tego roku. Wracamy Parchem Y60 z sylwestrowych uciech. Jest środek nocy, jedziemy A4 w stronę Wrocławia - spory ruch, prosty odcinek, nic się nie dzieje, na liczniku zwykłe 100km/h. Z tyłu śpią siostry. Zmieniam pas na lewy, żeby wyprzedzać ciężarówkę, ale w lusterku widzę szybko zbliżające się auto i postanawiam odpuścić i dać wolny pas szybszemu. W tym momencie zaczynam odczuwać silne wibracje z lewej strony z tyłu - myślę: "no to pięknie, kapeć..." Nie zdążyłem dokończyć myśli i cała tylna oś odrywa się od ziemi! Przez chwilę widzę tylko asfalt przez przednią szybę. Auto opada z powrotem na drogę, z tyłu wydobywa się zgrzyt połączony z krzykiem, szybko obudzonych, dziewczyn, a w lusterku widzę snop iskier. Jeszcze nie wiem co się stało. Rozpędem zjeżdżam na pobocze, ale nie zbyt głęboko, co się chwilę później okazało mało sprytne...
Włączam awaryjne, każe dziewczynom ubrać się ciepło i przejść na drugą stronę barierki. Wychodzę z auta, patrze - brak tylnego lewego koła, no zdarza się... ale gdzie ono jest ![]() Dalszy ciąg historii, bezskuteczna próba wezwania pomocy przez przyautostadowe telefony i montowanie koła (TEGO SAMEGO PONOWNIE!!) to już opowiadanie na inny temat. Akcja skończyła się szczęśliwie - nikt, z lekkim wyjątkiem podwozia Parcha, nie ucierpiał, ale dawkę adrenaliny, jaką wtedy dostałem będę jeszcze jakiś czas pamiętał. Nauka na przyszłość: oddajesz auto do wyważenia kół - sprawdź czy je z powrotem dobrze przykręcili, szczególnie, jeśli to było pneuhage na Karkonoskiej. Przejechałem 300 km od wyważenia... Rzeczoznawca, u którego robiłem oględziny powiedział, że to nie pierwszy taki przypadek z tego zakładu... ![]()
__________________
RideNow! |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Poznań
Posty: 950
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 37 min 59 s
|
![]()
Na fakturze (wypisie czy jak to nazwać) z Pneuhage widnieje klauzula, aby po przejechaniu 100 km ponownie sprawdzić dokręcenie śrub.
Tak czy inaczej dobrze, że z happy endem. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 372
Motocykl: RD07
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 9 min 58 s
|
![]()
Hmm, tak jak przypuszczałem, -nie jestem osamotniony w bliskich kontaktach z fauną... "Łowczym" mimo woli, byłem już wielokrotnie. Nie licząc "trofeów" zdobytych "puszką", oprócz wszelakiej drobnicy, -ptactwa, kun i lisów, w zeszłym roku trafiłem sarnę (kozła) który mi trochę narozrabiał pakując się pod moto przy ok.140/h. Straty to: zerwana linka szybkościomierza, połamana prawa owiewka, pęknięta czasza i pogięta osłona silnika. Po zderzeniu utrzymałem tor jazdy.
Nooo kolego Grabbie, z tą watahą dzików to Ci się udało... ![]() Ja jeszcze nie miałem z dzikami "przyjemności" i raczej bym nie chciał ! W porównaniu z sarną, taki dzik ma jakieś 5-10 razy większą masę! A teraz coś co zostawiłem na "deser"! (ach, gdybym wtedy miał kamerkę!..) Ooojjj miałem ja spoooro SZCZĘŚCIA, -w nieszczęściu pod postacią pełnowymiarowej KROWY na drodze, a właściwie to całego stada ! A było tak: Pełnia lata, duszno, parno, krótko po lekkiej burzy. Wracam do domu w lekkich cywilkach (podobnie jak kol. Orzep, nie lubię się przegrzewać jeśli nie muszę ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tak więc, ufff... wtedy teeeż się udało!!! -Szczególnie z trafieniem chyba najlepszej wersji z możliwego scenariusza... ![]()
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... ![]() Ostatnio edytowane przez motoMAUROxrv : 03.12.2012 o 07:16 |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 372
Motocykl: RD07
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 9 min 58 s
|
![]()
Nooo Koledzy, dzięki za podjęcie tematu i rozkręcanie wątku...
Będzie z czego czerpać po takich przykładach ![]() ![]() Bo takie to właśnie historie, -pisze SAMO ŻYCIE !...
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jura, czyli ,,męskie przygody". | Kristos | Polska | 6 | 01.02.2011 23:37 |
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis | ucek | Lejdis | 25 | 15.09.2010 21:52 |