![]() |
#1 |
![]() |
![]()
Dziecki podrosły już na tyle, że można włączyć elektryczny bujak do kołyski z silnika wycieraczek od Żuka i wyjechać na tydzień. to cieszy.
uświadomiłem żonie doniosłość tego faktu i już tego samego wieczoru zostały kupione bilety na GranCanarię. Wylot z Berlina. Wylot 23.12 o 7.30 - powrót 1.01 o 21. No to lecimy. Spanie organizujemy oczywiście na ostatnią chwilę i otrzymujemy mix hosteli dla surferów, jeden hotel, jedną kwaterę. Fajnie. Do poruszania się po wyspie będzie służył wynajęty Piaggio MP3 400 - na miejscu okaże się, że nasz pojazd spoczywa na podnośniku bez przekładni ![]() ![]() Miałem pewne obiekcje podsycane motocyklowymi ambicjami ale raz, że ceny /GS1300 150EUR, NX500 95EUR, MP3 51EUR, SH125 30EUR/ a dwa to wyperswadowałem sobie, że tam naprawdę NIE MA gdzie robić wielu kilometrów i jeździć szybko. do tego ma być stabilnie, wygodnie, no i poruszaliśmy sie z CAŁYM mandżurem więc musi być miejsce na bagaż. MP3 z ogromnym schowkiem pod siedzeniem na plecak z przydasiami i rolka za żoną z całą resztą było SUPER rozwiązaniem na wyjazd. Na motocyklu byłby duży problem. Do tego - mocy nie brakowało nigdy, spalanie wychodziło za dwa dni jazdy tankowałem 10-12EUR. Tankowałem co dwa dni bez stresu. Spalania nie liczyłem ale coś około 4l. Powtórzę - tam nie ma gdzie jeździć szybko i daleko. Wyspa ma około 50km średnicy... Chodzi o dupogodziny raczej. No i tak... lądujemy o 11. Wychodzimy z lotniska. JPRDL jest 21 w cieniu, palmy przed lotnikiem i w uj kaktuli ![]() ![]() Łapiemy autobus z lotniska /płatność wyłącznie gotówką/ do centrum LasPalmas. Jakoś nawigujemy na rozsądek, trochę po google - mapsy robią naprawdę nieźle navi autobusem - i po kwadransie spacerku zrzucamy graty w hostelu NOMADHOUSE dosłownie 50m od plaży ![]() Miasto ma bardzo gęstą zabudowę i dla głowy z EUropy robi wrażenie burdelu, chaosu, bałaganu, niedbałości. Szybko się z tym oswajamy - przestajemy zwracać uwagę. Niestety przedmieścia i ogromne plantacje bananów gdzieniegdzie niszczą sielski obraz wyjazdu na zawsze - już wiemy też gdzie na GranCanarii NIE jeździć. SYF ![]() ![]() Jest południe, pokój na dachu /jedna z niewielu dwójek/ mamy od 15 więc zostawiamy manele w korytarzu i po przywitaniu przez Alicję z Wrocławia która tam uprawia manadżeryzm obiektu ![]() Jest SZCZYT sezonu, miejski termometr pokazuje 25C, na deptaku luzy. Nawet dla mnie homofoba jest luźno. Pijemy browca i oglądamy ludzi. Morze, w zasadzie to Ocean, szumi nam niemal pod stopami za barierką deptaku. Kolejny browar. Jest ciepło ![]() No i tak do wieczora. Żeby nie szukać za bardzo w lokalu z browarem zamawiamy paszę. Płacimy na tym centralnym deptaku 42E z niezbędnymi płynami. I to będzie już taka kwota za pełny obiad wszędzie +/- parę juri. Porównajmy teraz Mielno czy inny Władek czy Hel w sezonie. No i są miejsca. Nie ma ścisku. Dzieciaki biegają na plaży śmiejąc się, czasami trafi się niesforny goły cycek. Wieczorem na dachu hostelowe zajęcia z Jogi, jakieś ciche rozmowy ale odpadamy koło 11 bo rano trzeba zmierzyć się z niewiadomym ![]() Zamawiamy taxika za 7EUR i jedziemy za to siano jakieś 15 minut. spoko. Wiezie nas jakiś Hiszpan Loganem kąbi dCi - na blacie świeci się na pomarańczowo dumne 465000km. Pytam łamanym hiszpańskim czy to 'primera motor' - kolo potwierdza. No... ![]() ![]() Wypożyczalnia okazuje się sporym przedsiębiorstwem i mogę polecić - CanaryMotoRent GC - korzystanie z jej usług. Są dealerem Piaggio, Vespa, Kawasoki, MGuzzi, Aprilia. Piętrowy budynek, przemiał w uj. Bierzemy wózek i pakujemy w pośpiechu bo słońce już operuje konkretnie mimo 9 rano - niby tylko 22C ale dla nas, gęboko mrożonych jeszcze, to jest klimat tropikalny zwłaszcza w kurtałach i uwijających się trochę w stresie, żeby już ruszyć w końcu. Plan spieprzać bokami jak najszybciej w góry. Moto ma fajny schowek na telefon na podszybiu /jak samochód niemal/ z portem USB więc nie muszę się martwić o prąd. Mocowanie z łapką RAM mam ze sobą więc mocuję to na postoju w mieście kolejnym na dębowo i mamy navi. ZANIM TO JEDNAK NASTĄPI... ![]() ![]() ![]() Sam skuter ma możliwość nawigowania turn-by-turn wyświetlając komunikaty na ekranie poprzez aplikację Piaggio w telu. Działa to tak chujowo, że tylko Włosi mogli coś takiego wymyslić. Nie mieści mi się to w pale - ekran jak średni tablet, czujniki martwego pola, wsteczny bieg I KAMERA COFANIA, tempomat, ale nie ma Carplay. Nie kumam. MG 85TT ma to samo gówno - kiedyś się interesowałem. Poroniony włoski pomysł. Nie ogarniają oni tych tematów ni w ząb. No już. Musiałem. Paliwa pełno więc pakujemy się i oddalamy się do naszego pierwszego miasta-celu Arucas. Mimo środka dnia w mieście luz. Ruch spokojny. To samo potem na prowincji. BARDZO dobrze się jeździło. Schemat jaki się będzie powtarzał to senne uliczki, dróżki, Zbieranie opuncji na lancz, niezbyt ładne przedmieścia, próby jakiegoś rolnictwa, setki takich samych na oko domów białych w swej biaości i centrum. Jedyne jakieś interesujące rzeczy. Kawiarnie, kosciół, sieciówka z pamiątkami CACTUS ![]() ![]() ![]() Po raz kolejny i nie ostatni doceniam skuta - parkujemy pod knajpą, na winklu, w ścisłym centrum. Niby nie wolno, niby nie miejsce... ale trochę rżnę cwaniaka ![]() Jest niewypowiedzianie pięknie I POWOLI. Po prostu słowo pośpiech znika z kart słownika jak druga kawa z filiżanki. Zagryzamy lokalnymi ciastkami migdałowymi i ruszamy w dalszą drogę. Wciąż świeci dla nas lampa ![]() Zadupiami w zasadzie bez ruchu udajemy się w głąb wyspy - Galdar. Nikogo. Nie ma wynajętych GSów ![]() Słów kilka o wyspiarskiej motoryzacji bo to zawsze jest ciekawe - jest klasycznie, starzej, biedniej. Są Samuraje ![]() ![]() ![]() Jedziemy wśród zielonych wzgórz i oczywiście kaktusersów. Mijamy jedną serowarnię, za chwilę kolejne wzgórze w dolinie. Na nim jak białe kulki mozzarelli owce. Już wiemy, że będzie kolejna Queseria. Owszem ![]() ![]() ![]() Kobita prowadzi nad wgłąb wzgórza do magazynu/dojrzewalni. Kupujemy semicurado ![]() ![]() Zjeżdżamy z wyżyn w kierunku morza do portu w Agaete. Tutaj jedziemy kawałeczek po jakiejś krajówce i to będzie jeden z dwóch razów gdzie na LCD 'naszego' bolida pokazuje się coś powyżej 90kmh. Zostawiamy skuta z kurtkami i kaskami przy innych lokalnych motocyklach i idziemy poszukać jakiejś paszy bo będzie już z 15. Słońce napierd... niemiłosiernie. Lokalizujemy stolik w słońcu. Jest 35C - po prostu rozpływam się. Jak gąbka, która chce się napić koniecznie wody chłonę to ciepło i światło. Canarillo i Cola z lodem. Czekamy chwilę dłużsżą na kelnerkę bo jest lancz ale mam to gdzieś. Czas chwilowo nie płynie. cdn
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa Ostatnio edytowane przez matjas : 08.01.2025 o 13:24 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 5,768
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 3 tygodni 3 dni 6 godz 4 min 41 s
|
![]()
Matjas, Elegancko! W zimie zatankowanie słońca to dla mnie jak na tankowanie motura do pełna.
Sąsiednią wyspe explorowalismy na Yamasze 400 i idealnie opisują to Twoje dupogodziny. A foty gdzie?
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
czekej. na raty muszę. piszę z kompa, foty z tela
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() |
![]()
Czyta się
![]() Foty z kompa wstawiaj to się oooobracać nie będą.
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam 2025: Ekwipunek Załogi Gogurka |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,917
Motocykl: TA,RD04
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 15 godz 36 min 7 s
|
![]()
Matjasie fajowo,
a co z Twoim barkiem? ? ? ZDROWIA ciał |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 5,768
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 3 tygodni 3 dni 6 godz 4 min 41 s
|
![]()
Matjas, coś Ty tam narobił
![]() Masz literówkę w tytule, to "a" na końcu słowa jest zbędne.
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() |
![]() ![]() ![]()
__________________
kto smaruje ten jedzie |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lubelskie
Posty: 543
Motocykl: CRF1000
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 17 godz 47 min 34 s
|
![]()
Klawo
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 583
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
![]() Online: 4 tygodni 14 godz 33 min 29 s
|
![]()
Sugeruje sprubowac kitesurfing - jak sie czlowiek wciagnie to pozniej jest "zmuszony" zimą do wyjazdu na cieplą plażę:-)
pozdrawiam trolik |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
IX Zimowy wjazd na Równice | RAVkopytko | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 9 | 27.01.2014 19:12 |
Zimowy wjazd na Równicę | smoki_dwa | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 1 | 23.01.2014 14:50 |