|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
04.11.2011, 06:52 | #1 |
Otwieram Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 [Listopad 2011]
To było piękne słoneczne popołudnie pierwszego listopada, Święto Zmarłych, kiedy do drzwi jego mieszkania zapukał niski, niekoniecznie mocno owłosiony „młodzieniec” z kaskiem w ręku. Radek otworzył mu drzwi i wręczył dwa najznakomitsze obiektywy ze swojej kolekcji. Ze łzami w oczach pożegnał je na 4 długie tygodnie... oby nie zmarły westchnął sam do siebie w nawiązaniu do dzisiejszego Święta i do tego co obserwował nie tak dawno... (o tym później), ale cóż było począć na błagalne prośby kolegi. Przez okno zobaczył tylko jak ów „młodzieniec” zapakował je do czarnej skrzynki przymocowanej do motocykla, zwanej później kufrem i odkręcając manetkę do oporu odjechał. Grzmot z wydechu jeszcze długo rozbrzmiewał po łomżyńskim osiedlu.
(…) Tam jeszcze moich szkieł nie było pomyślał. Ale zacznijmy może od początku. Relacja ta będzie bardzo długa, wyjątkowo długa. Będzie szczegółowa, nawet bardzo szczegółowa. Będzie o gadżetach, o kosztach, o statystykach, będzie trochę o sprzęcie ( bynajmniej nie od sponsorów, takowych nie było ), o przeczuciach, odczuciach a może i uczuciach Się zobaczy, życie samo napisze ten scenariusz, ja tylko przeleję go przy pomocy klawiatury na Wasze ekrany. Prowadzona będzie w formie "zapisków w pamiętniku". Część rzeczy będzie opisana dosłownie, część z przymrużeniem oka. To od Waszej wyobraźni zależy jak to odbierzecie Zapytacie po co to wszystko? No jak to po co: dla LANSU !! Żartuję ( a może i nie ) To dla Was KOCHANI, dla Was, choć po trosze i dla siebie. Pięknie jest usiąść po roku, dwóch, dziesięciu i poczytać jak to drzewiej bywało... zachęcam i Was do spisywania emocji, wrażeń na bieżąco i dzielenia się tym z innymi. Sam chętnie czytam i czerpię inspirację. A wiem , że sporej grupie się nie chce a bywają w takich miejscach, przeżywają takie przygody, że hoho. Mam nadzieję , że każdy znajdzie tu coś dla siebie – starzy wyjadacze wrócą wspomnieniami, jak to 5 czy 10lat temu byli na Czarnym Lądzie, nowi adepci zaczerpną trochę wiadomości jak to rodzi się taka czy podobna wycieczka, tak od początku aż do końca. Z pewnością im się coś przyda. Resztę, jeśli nie chce się Wam czytać, zapraszam po prostu na zdjęcia, może też jakieś krótkie filmiki. Taki z prawdziwego zdarzenia nie wcześniej niż za rok niestety A tak naprawdę, tak naprawdę (a jednak) będę się tu lansował ...Bywa że nie jestem szczery Czasem zwyczajnie kłamię Jestem próżny, pazerny Dbam tylko o swoje cztery litery Bywam małostkowy Cyniczny i bezduszny Osądzam bez litości Bez serca i miłości …. Hurt „Załoga G” No to co ? Startujemy ? Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 17:15 Powód: dodaję termin wyjazdu |
|
04.11.2011, 07:53 | #2 |
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Pszczyna
Posty: 866
Motocykl: CRF1100L DCT + KTM640 ADV
Przebieg: 30237
Online: 4 miesiące 2 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 56 s
|
Startujemy !
|
04.11.2011, 07:57 | #3 |
No skoro taka szybka reakcja to i ja nie będę się ociągał. Pojechali z koksem ...
Jakoś tak z początkiem maja zdałem sobie sprawę, że mój budżet nie wytrzyma połączenia pasji do gór, akwarystyki, setki innych namiętności oraz mojego uzależnienia od gadżetów, mniej lub bardziej potrzebnych ale jednak gadżetów i ustalonego na listopad ambitnego ( oczywiście jak na moje dochody ) planu. Aby pojechać tam gdzie zakładałem , nie było sił, trzeba było zacząć szukać sponsora na listopadowe plany urlopowe. Kompanów do podróży też brak ( w sumie to ich nawet nie szukałem) ale to w moim mniemaniu bardziej zaleta niż wada. A może by tak towarzystwo i sponsoring połączyć w jedno ? Tak, to jest myśl. Dla możliwości zrealizowania marzeń „przeżyję” przypadkowe, niesprawdzone towarzystwo. Godzinę później, no może dwie koleżanka robiła już turystyczno-motocyklowe zakupy Uzbrojona w nowiutki kombinezon, matę, ciepły śpiworek czekała tylko wyjazdu i zbierała potrzebną do „zrzuty” na paliwo kasę Tak.... to był plan... Pojadę z Ulą. Majowe dni mijały szybko, ja zamiast odkładać PLNy wydawałem je na górskie namiętności. Wspólnie z Wiesławem ( kierowca rajdowy, miłośnik motoryzacji, majsterkowicz, od niedawna również kompan moich górskich wędrówek, motocyklista... znamy się od niepamiętnych czasów a nigdzie razem nie było nam dane wyjechać, kiedyś 100kkm na Africe Twin, teraz ok 70kkm na Varadero ) robimy Dolomity (https://picasaweb.google.com/Nenobik...tiDiSesto2011r). Potem był Blank, bez Wieśka, bo odpuścił z nieznanych mi przyczyn. Po powrocie pokazuję mu zdjęcia ( Wam też mogę , a co https://picasaweb.google.com/Nenobik...tBlanc4810mNpm), opowiadam i Wiesław stwierdza, że już nigdy nie odpuści żadnego wyjazdu. Żałuje, ale cóż, było, minęło,nie wróci - trzeba żyć dalej. Czerwiec: U:Może by się tak spotkać, obgadać wyjazd ? Rzekła Urszula Ja: Czemu by nie! Odpowiedziałem I takim to sposobem nakreśliłem jej jak to ma wyglądać, ile dostanie miejsca na suszarkę itp. gadżety Urszula wszystko przyjmowała z radością, jej bezkonfliktowość aż mnie przeraziła, normalnie ideał... nie bała się noclegów na dziko, przelotu jesienią przy temp. oscylujących w pobliżu zera ( a plan zakładał jazdę jeśli nie non stop aż do promu do Ceuty to max tylko z jedną krótką drzemką), pewnie już zimowego powrotu, nudów autostradowych przelotów, zdjęć za każdym zakrętem, nie przeszkadzało jej nawet to, że w planach nie ma plażowania dłuższego niż 2-3godzinne. Spisek jakiś czy co ? W szeroko pojętym międzyczasie odwiedziłem Białystok by zapoznać koleżankę z siodełkiem Transalpa a siodełko Trampiego z … no wiadomo z czym Nikt nie narzekał. No, może poza kierowcą, który wydawał się jakiś taki zaniepokojony dziwnym prowadzeniem się zestawu oraz dźwiękami jakie wydobywał z siebie kręcony duuuuuuużo wyżej silnik ubóstwianej przez niego Hondy. Będzie ostro, pomyślałem . Końcówka czerwca, dzwoni Ula: U: Cześć Ja: Cześć, co tam. U: Wiesz poznałam kogoś... Ja: i … U: On ma BMW 1200 Ja: i... ( w myślach już widzę ją z tym gościem, hotel z basenem w południowej Hiszpanii, wino, imprezy...) U: ma też Harleya Ja: i … ( w myślach widzę ją ubraną w czarne sexowne, obcisłe skóry, jego, ich...gnających po Route 66 … ) U: no opowiedziałam mu o naszych planach Ja: i …. ( nadal nie mogę wykrztusić z siebie nic więcej, bo widmo szukania nowej koleżanki przysłania mi myśli ) U: no mówi, że nie ma szans .. Ja: jak to ? U: no, że Transalpem do Maroka nie dojedziemy Ja: jak to ? U: no ten mój kolega tak twierdzi Ja: aha... U: wytłumacz mi dlaczego nie damy rady ! Ja: nie potrafię, jedyne co potrafię to pokazać Ci, że damy radę. Chcesz to zobaczyć? U: no jasne Ja: no to nie było rozmowy. Do dziś nie wiem co jej znajomy miał na myśli. Ludzie na skuterach objeżdżają całe kontynenty a my małego kawalącika Afryki nie zrobimy ? Przecież nie będziemy penetrować Atlasu Wysokiego, Sahary , na liście naszych wyzwań nie ma wjazdu motocyklem na Jabal Toubkal. A, że z namiotem … cóż w tym dziwnego ? Tydzień później, znów dzwoni Ula : U: mój kolega zabrał mnie na przejażdżkę Ja: ten od BMW ? U: tak Ja: pewnie znów Ci głupot nagadał ? U: nie, tylko jeździliśmy harleyem Ja: i jak ? U: nie podobało mi się, Transalp jest wygodniejszy i fajniejszy Ja: super. U: powiedziałam mu to Ja: i … U: obraził się Ja : super Trochę ta wcześniejsza rozmowa jednak dała mi do myślenia i zajrzałem w dowód rejestracyjny maszyny. A tam jak byk - tylko 181kg ładowności którą niby mamy do dyspozycji woła o pomstę do nieba! Że niby ile? Ja 85kg + jej 67... = 152kg + kaski i ciuchy i już jest ponad 160. kpl opon TKC80 tez swoje waży , kufry, stelaże, gmole … i zostaje nam waga w sam raz na ręczniki, klapki, kosmetyczki i aparaty Trzeba coś z tym zrobić, może by tak odchudzić naszą maszynę ? Czemu by nie. Zerkam do portfela... a tam tylko 6 Włodków Jagiełło mówi, mi : „ nie poszalejesz kolego” Myślę, myślę … i wymyśliłem. Kupiłem … pedały SPD, buty, nowe siodełko i szosowe opony do mojego MTB. Po miesiącu, za magiczną kwotę 600zł odchudziłem może nie maszynę ale cały zestaw o 10kg A tak to się mniej więcej odbywało: Za nami (bo nie byłem sam, szwagier ze mną się wybrał, mimo, że wiedział co go czeka ) 130km, przed nami jeszcze 35. Jest piątek, Ełk, Orlen, 2AM HotDogów brak... Mój rumak odpoczywa: Niestety swoje "treningi" okupuję w końcu przesileniem kolana. Zmuszony jestem do 7 tyg. przerwy. Ale co tam... Koleżanka się opie****.... to i ja sobie pozwolę. A opier**** miało nie być więc nie wiem co będzie dalej.... dziwne myśli do mnie docierają. Ale co tam, jakoś to będzie. |
|
04.11.2011, 11:50 | #4 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
No, no, zaczyna się zajefajnie. Piszesz dalej i się nie opier******.
|
04.11.2011, 22:06 | #5 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
|
04.11.2011, 13:28 | #6 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Gliwice
Posty: 130
Motocykl: RD07
Przebieg: 59000
Online: 3 dni 2 godz 51 min 35 s
|
Zapowiada się bożo - wporzo
|
04.11.2011, 15:55 | #7 |
mam dwie lewe ręce
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: Radzymin
Posty: 104
Motocykl: RD07
Online: 1 miesiąc 1 dzień 21 godz 53 min 37 s
|
lece po popcorn
__________________
Twój podpis to zwykły banan, mój to Chiquita! |
04.11.2011, 21:41 | #8 |
eee no Neno,ledwo co się rozpędziłem w czytaniu a tu przerwa jakaś
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
04.11.2011, 21:42 | #9 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Zima pany, po prostu zima
Dajesz Neno, dajesz. Ciekawi mnie ten wszechwiedzący buc, że TA do Maroka nie da rady... kurde a on za Białystok wyjechał kiedyś?
__________________
Motto nr 1: Uważać na mokre pieńki i siekiery |
05.11.2011, 04:58 | #10 | |
Cytat:
Nawet na tym forum była relacja z wyjazdu CZką do Maroka. Wyjechać wyjechał. Byli HD w Mikołajkach Chyba z 350km zrobili jednego dnia kręcąc się po Mazurach i Podlasiu. Zaraz startuję z kolejnym odcinkiem. P.S. Z góry sorki za przydługi wstępniak, ale przecież uprzedzałem, że będzie długa relacja, w sumie to nie mówiłem , że będzie to tylko z wyjazdu, więc i co nieco o przygotowaniach, rozterkach itp. ... Ostatnio edytowane przez Neno : 05.11.2011 o 05:01 Powód: Dopisałem P.S. :) |
||
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 02:50 |
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] | Neno | Trochę dalej | 50 | 27.04.2012 19:22 |