|
17.04.2009, 17:11 | #1 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Serbia - od BG Dunajem na południe na pohybel!
Nad trasą nie myślałem długo, kiedyś już tam byłem samochodem a teraz postanowiłem pokonać na dwóch kółkach. Dla chcących jechac na południe evropy jest to niezła alternatywa dla nudnej autostrady Belgrad-Nis. Można się trochę zatrzymać, coś sobie zobaczyć a w niektórych miejscach widoki są fantastyczne – przynajmniej jak dla mnie.
Tak więc do rzeczy. Wyruszyłem około 11 rano w niedzielę kilka tygodni temu (23/03). Celem było dojechać do Golubca wzdłuż Dunaju. Przegląd mapy, kilka ‘wapypointów’ i heja. Pierwszym etapem jest przejazd z Belgradu do Smedereva. Mała mieścina nad rzeką. Warto na chwilę się zatrzymać i przejść się po pozostałościach twierdzy. Kiedyś dawno dawno temu, a może całkiem nie tak dawno jak kto woli inną perspektywę, tu przebiegała linia obrony przed Turkami, potem w drugą stronę Turcy bronili się przed armiami chcącymi odbić te rejony. Tak wygląda twierdza z jednej perspektywy: A tak z drugiej: Oczywiście jak ktoś był przezorny i zabrał ze sobą wędkę tudzież sprzęt pływający pompowany mógłby się pokusić na małe połowy: Próbować jeść nie proponuję. Kolejny ‘waypoint’ to wioska Ram na samym szczycie kolana Dunaju. Żeby tam dotrzeć niestety trzeba się wrócić na główną drogę do Pożarevca, gdyż trasy nad samym Dunajem ‘niet’. Tutaj oczywiście wieczna walka z wiatrem wiejącym nie wiadomo z której strony. Teren jest otwarty i płaski stąd jakichś 200-300 km na północ (Banat, Vojvodina) tak więc dyma na całego. Pokonując te przeciwności mijamy Pożarevac jak kto chce może też i przez centrum i zbaczamy z głownej trasy w kierunku na Kostolac. Przez Stari Kostolac dojeżdżamy do termoelektrowni. Oczywiście nie jest ona sama w sobie celem w tym miejscu lecz znajdujące się obok wykopaliska arheologiczne – stara osada rzymska Viminacium. Są łaźnie, jest amfiteatr, koszary itd. Parę fotek poniżej. Wszystko znajduje się pod namiotami, jest dobrze opisane i oznakowane. Jeszcze tylko jedna fota jako pogląd rejonowy. Pola, pola, równo i gładko Z tego miejsca należy wrócić na drogę ze Starego Kostolca do Ram. Tu dojeżdżamy do miejsca szczytowego zakrętu Dunaju. Wygląda to mniej więcej tak: Nie nie – to nie morze, to jest rzeka! Z zaskoczeniem odkryłem dość ciekawą rzecz – Serbowie zorganizowali (to jest najciekawsze, że Serbowie zorganizowali) trasę rowerową od granicy węgierskiej aż do Bułgarii!! Całość ładnie i czytelnie oznaczona. Trasa z Belgradu wiedzie północną stroną Dunaju przez Kovin i Banatska Palanka skąd przeprawą promową można się dostać na południowy brzeg właśnie do Ram. Kolejny cel to Veliko Gradiste. Od tego momentu jedzie się już prawie bez przerwy nad samym Dunajem. Można też jechać inną drogą: A tu jeszcze jedno miejsce na które warto się wspiąć: strażnica: Otwieramy gaz i jedziemy dalej przez Zatonje do Veliko Gradiste wobec tego, mijając po drodze Srebrno Jezero – zamknięty meander. Ciekawa infrastruktura turystyczna – parę hotelików, dobrych restoranów i kawiarni. Tak wygląda ta trasa. Jedzie się groblą nad samym Dunajem. Stamtąd przyjechaliśmy: I tam jedziemy: Jeszcze tylko rzut oka na rumuńską stronę (sory ale nie wiem jak z tego zrobić panoramę): Tak wygląda mapa kompletnej trasy moto-rowerowej. Według informacji na tablicy cała trasa ma 665km. Nawet nie wiedziałem że Serbia jest taka długa. I jedziemy dalej. Minąwszy Veliko Gradiste kierujemy się na Golubac. Z daleka już widać twierdzę która jest naszym kolejnym celem. Znajduje się ona dokładnie na zwężeniu Dunaju z kilku kilometrów do kilkuset metrów. O więzach tej budowli z historią polskiego oręża też za chwilę. Jedziemy dalej magistralą dunavską. Droga jest ładna, łatwo się jedzie a widoki napawają radością i dodają odwagi w otwieraniu przepustnicy i przechylaniu na zakrętach. Jakiś czas temu wjechałem w rejon gdzie nie dociera już ten niemiłosierny wiatr więc można sobie spokojnie posuwac na przód. Aż dojedziemy do: Twierdza Golubac: Obowiązkowo należy się tu zatrzymać, gdziekolwiek się jedzie, daleko czy blisko. Powody są dwa – jest to naprawdę fajne miejsce, a ten drugi ważniejszy jest następujący: Chwila wytchnienia i refleksji. Wszędzie nas było pełno, walczyliśmy za wolność i chwałę swoją i ich, broniliśmy Europę przed najazdem Turków, tu zginął Zawisza Czarny, paręset kilometrów dalej na Morzem Czarnym w okolicach Warny znajdziemy mauzoleum Bogusława Warneńczyka, który zginął tam. A teraz nas w dupę wszyscy ruchają Polecam chwilę dłuższy relaks w tym miejscu, pochodzić po murach, pomyszkować po różnych dziurach. Ja to zrobiłem. Droga czeka, nie ucieknie co prawda, ale ponieważ późno raczej wyjechałem to dzień i owszem może. Palę motor i jedziemy dalej. Kolejny cel to Donji Milanovac, który postanowiłem że będzie moim punktem zwrotnym. Chciałem przeskoczyc przez górki do Majdanpek. Potem się okaże dlaczego jest to niemożliwe dla mnie o tej porze roku na szosowych oponach. W każdym razie kierujemy się dalej tą samą magistralą. Widoki zarówno z jednej jak i z drugiej strony Dunaju zapieraja dech w piersiach. Dobrze, że jak się jedzie motorem to siła wiatru wciska powietrze do płuc bo by się jeszcze człowiek udusił. Tak więc trzoda. Jeszcze jedną ciekawostką w tym miejscu jest Lepenski Vir. Jest to miejsce na rzece, które jest na prawde niebezpieczne, głębokie a woda zapierdziela tak że zestawy śródlądowe płynące w górę rzeki bez 10.000 KM lepiej nie próbować. Jest to miejsce w którym żaden nurek, techniczny nawet nie zanurkuje jeżeli naprawdę nie będzie musiał. A akurat musiał: Tak samo pionowa ściana jest pod wodą, widoczność ogranicza się do 5 cm przed szkłem maski nurka. Samochód znajdą tylko jak przypadkiem na niego trafi. Świeć Panie nad duszą tego kierowcy. Potem wracając pytałem czy go znaleźli. Udało się. Miał zawał. Przy okazji parę fotek: Dojechałem do Donjego Milanovca w końcu. Już było późno. Leję zupę do baku i cofam się kilka metrów do drogi na Majdanpek. Z góry kilka fotek panoramy Dunaju. Droga dalej jest wąska i kręta. Pnie się wysoko do góry. Trzeba by pewnie z godzinę, żeby przejechać ten odcinek (ok 20km). Niestety o Majdanpeku napiszę kiedy indziej. Tak jak mówiłem – droga pnie się wysoko do góry a w samym Majdanpeku jest stok narciarski: Przejeżdzający z góry kierowca mówił, że za zakrętem jeszcze gorzej. Zrobiło się szaro, zimno i wogóle w piczku materinu w tył zwrot. Tak jak pisałem na wstępie trasa jest wygodna dls jadących tranzytem na południe. Jeszcze parę kilometrów w dół dunaju jest przejście graniczne z Rumunią w Kladovie (tama i hydroelektrowania Djerdap) a jeszcze dalej na południe (jakieś 70 km) z Bułgarią (Bregovo). Może któregoś weekendu jeszcze raz powtórzę ten wypad, tym razem przejadę na drugą stronę i wrócę przez Rumunię. Warto wspomnieć również o tym, że na wysokości Veliko Gradiste zaczyna się Park Narodowy Djerdap, który jes poprzecinany różnymi leśnymi drogami, ścieżkami dostępnymi dla motorów. Można nieźle potrzodować wszerz i wzdłuż. Mam papierową mapę tego parku przygotowaną przez IUCN (curtesy of homy Tomek). Na wysokości Lepenski Vir znajduje się też muzeum archeologiczne kolejnej osady rzymskiej. Została ona w komplecie przeniesiona przed zamknięciem tamy Djerdap o ok 50m wyżej. No i to tyle. Na razie. Za tydzień łykendowy wypad w rejon Divcibare, Park Narodowy Tara. Będzie opis, będą zdjęcia. Ostatnio edytowane przez JareG : 20.04.2009 o 18:42 |
20.04.2009, 14:21 | #2 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
No dobra. Problem ze zdjęciami się rozwiąże albo i nie. Nie wiem. Zobaczymy.
W międzyczasie podaję linka do strony z informacjami kompletnymi odnośnie trasy rowerowej o której pisałem w relacji. http://donau-info.org/donau.php?pg=3&lg=en&mn=3 O dziwo tylko na serbskich odcinkach można kliknąć, żeby wejść w szczegóły i ściągnąć mapki (całkiem fajne zresztą). Np taka: No i ciekawe czy to na górze widzicie. P.S. Może to jakieś opcje w Picassa? |
21.04.2009, 11:29 | #4 |
Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
Fajny opis, dziekuję.
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
21.04.2009, 22:02 | #6 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Myślę, że może się przydać.
Bo bez kitu jak czytam jak ciągacie się po autostradzie niektórzy to mi się żal zrobiło. Postaram się jeszcze zrobić w niedługim czasie północną część trasy do Węgier i podobnie opisać. Może tym razem zdjęć będę mniej robił . No i zanosi się, że w ten weekend wycieczka w rejon Parku Narodowego Tary się uda więc należy się spodziewać jakiejś relacji. Pozdrav |
12.06.2009, 11:00 | #7 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Mamut
A ten mamut znaleziony to właśnie blisko tych koszar rzymskich co o nich pisałem.
http://www.tvn24.pl/-1,1604765,0,1,n...wiadomosc.html |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Why Serbia? Why not ?!!! | Lewar | Trochę dalej | 78 | 18.05.2023 22:04 |
Serbia kempingi | A.Twin | Przygotowania do wyjazdów | 9 | 29.08.2011 10:41 |
Serbia. Do jaja - znaczy zajebiście | felkowski | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 29 | 07.07.2010 01:16 |
Moto zloty i imprezy serbia 2009 | PARYS | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 67 | 18.06.2010 11:53 |