|
30.10.2010, 21:58 | #1 | ||
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Kamczatka 2008: Izi & Robert Movistar
Tak to się zaczęło:
Cytat:
Cytat:
Relacja z wyprawy w formie PDF: http://www.africatwin.com.pl/showthread.php?t=2736 Link do blogu z wyprawy: http://kamczatkaafricatwin.blox.pl/html Ostatnio edytowane przez Ola : 30.10.2010 o 22:15 |
||
30.10.2010, 22:05 | #2 | ||
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Stany 2009 , czyli Afganistan po raz pierwszy: Izi & sambor1965
Tak to się zaczęło:
Cytat:
Cytat:
Link do zdjęć z wyprawy: http://picasaweb.google.com/Sambor1965/CentralAsia2009# Ostatnio edytowane przez Ola : 30.10.2010 o 23:05 |
||
30.10.2010, 22:10 | #3 |
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Stany 2010, czyli Afganistan po raz drugi: Izi & sambor1965
O początkach sambor1965 napisał tak:
"24h i na trzecim przejsciu ukrainskim puscili.Teraz juz 20 godzin na przejsciu rosyjskim i czarne widoki i scenariusze. Walczymy.Konsulat pomaga, ale…" Link do wątkku o wyprawie: http://www.africatwin.com.pl/showthread.php?t=6802 Link do smsowego bloga: http://sambor1965.wordpress.com/ Link do zdjęć z wyprawy: http://picasaweb.google.com/jurekiol...eat=directlink http://picasaweb.google.com/jurekiol...eat=directlink http://home.isk.net.pl/kajman/zdjeci..._10/index.html Ostatnio edytowane przez Ola : 09.11.2010 o 16:55 |
30.10.2010, 21:58 | #4 |
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Elefantentreffen 1999: Izi
Izi tak napisał o początkach wyprawy:
"Aktorzy spektaklu: R. Gałka i H. Africa-Twin. O zlocie tym usłyszałem w 1997 roku. Niestety w 1998 roku z braku funduszy, awarii sprzętu i czego tam jeszcze na co można zwalić nie pojechałem. Ale postanowiłem zrobić to w 99 roku choćby nie wiem co i udało się. Poniżej skrót z wyprawy i kilka uwag. Przygotowania trwały prawie pół roku. Przede wszystkim nie mógł mnie zawieść sprzęt (niedawny nabytek). Dopiero później martwiłem się jak się ubrać. Niezawodny sposób ubrać wszystko co jest w domu, pożyczyć co się da od znajomych i też ubrać, i założyć jeszcze to co zostało w domu a myśleliśmy że się w to nie wciśniemy. Jest to tzw. sposób na cebulkę, sprawdza się. Miało jechać 6 motocykli, ale w miarę jak zbliżał się termin wyjazdu ekipa topniała, a powinna twardnieć wszak była zima. W końcu, po poważnych niedzielnych rozmowach, zostaje nas dwóch ja i Borys. Ustalamy co kto zabiera i od poniedziałku pakowanko w końcu to nasz pierwszy zimowy wyjazd, więc chcemy być dobrze przygotowani. Wszystko przemyślane w najdrobniejszych szczegółach wyjazd zaplanowany na czwartek. Nic nie może nas zaskoczyć. Nas być może by nic nie zaskoczyło, natomiast mnie zaskakuje wtorkowy telefon od Borysa, oznajmia że nie jedzie. Co robić, co robić pół roku przygotowań ma pójść na marne. Nie! Korzystam z maksymy amerykańskich motocyklistów - "Problemy, pieprzyć problemy!" i postanawiam jechać sam. Oczywiście wiąże się to z ponownym pakowaniem motocykla. To co miało jechać na dwóch musi teraz jechać na jednym i jeszcze te blokady na drogach, o których ciągle głośno. Rolnicy protestują." Link do relacji z wyprawy: http://puff.africatwin.com.pl/elefant_99.html Ostatnio edytowane przez Ola : 06.11.2010 o 14:46 |
30.10.2010, 21:58 | #5 |
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Ural 2003: Izi & Wojtek "Ził" Jasiński
Izi o wyprawie:
"Aktorzy Ził i Izi oraz dwie panny Africa (piękna, posłuszna i gotowa do poświęceń japonka) i Aprilla (wysoka, ciemna włoszka o narowistym charakterze, o czym niejednokrotnie mogliśmy się przekonać) obie jeszcze niepełnoletnie, ale doświadczone, gotowe na jazdę bez trzymanki. Wyprawę tę popełniliśmy pamiętnego roku pańskiego 2003 który, jak mało który, zaliczamy do udanych. Pomimo licznych luk w pamięci. Dzięki niesłychanemu zbiegowi okoliczności na pokładzie Africy znaleźliśmy aparat fotograficzny, który posłużył do uwiecznienia wyprawy (a nie zawsze tak bywało). Wychodząc w piątek o 17.00 z pracy dowiedzieliśmy się, że mamy 2 tygodnie wolnego, że 2 tygodnie i w tym samym czasie to cud chyba jakiś, bo jeszcze się coś takiego nie zdarzyło. Z roboty do domu mamy 11 minut drogi, tyle potrzebne nam było na zaplanowanie wszystkiego w najdrobniejszych detalach (dużym ułatwieniem był sklep z artykułami spożywczo-monopolowymi, co pozwoliło zaoszczędzić czas) i nawet 1 minuta jeszcze została. Plan taki jedziemy tam gdzie wylądował Gagarin (taki kosmonauta pierwszy). To w okolicach Uralu chyba. Plan napięty, więc trzeba będzie gnać. Przegląd sprzętów i pakowanie, jakieś 30 minut i już jesteśmy w trasie. Wolni. WOLNI. WOLNI." Link do relacji z wyprawy: http://puff.africatwin.com.pl/ural.html |
30.10.2010, 21:58 | #6 |
Banned
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 4,281
Motocykl: Skuter OSA
Online: 6 godz 40 s
|
Adventure weekend w Czechach 2006: Izi & Tool & Paulik
Tytułem wstępu za Izim:
"Co? ATAV 12.05-14.05.2006 (Africa Twin Adventure Vikend) Gdzie? Miejsce bliżej nie określone w kraju Czeskim. Więcej danych: http://www.africatwin.cz/atav06.asp Wyjechaliśmy z Wrocławia w 2 sprzęty i 3 osoby. Izi na Afryce Demon Twin (czyli JA) oraz Tool i Paulik na Suzuki Stuki Póki DR800 (po co Suzuki na zlot A.T. tego do tej pory nie wie nikt). Plan był prosty przed zlotem spotykamy się z Podoskiem, Kotem i Kajtkiem oni napierają na trzech Africach ze Śląska. Leciał jeszcze Greton z panną Gretonówną, ale oni wyruszali z Wrocławia wcześniej. Jak my wyjeżdżaliśmy to oni już na ATAV-ie szaleli. Po drodze zahaczamy o chatę wuja Toma (czytaj: Sqwera), to już w Czechach. Może się go da namówić jednak na wyjazd na zlot (przecież ma/nie ma podobno KTM-a, ale czy go ktoś widział? ). Niestety nie udało się. Tłumaczył się tym, że jego nowo zamówiony KTM nie dotarł jeszcze, a stary stoi już w komisie. Jak autem pojedzie to się wszyscy będą śmiali i miał rację, tak by oczywiście było. W sumie każda wymówka jest dobra. " Link do relacji: http://puff.africatwin.com.pl/atav2006.html |