![]() |
#11 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Jak się poszczególne sprzęty zachowywały ? O co lotto z tymi rurkami na qudzie - to kwestia obaw o wywrotę ? Dawaj
![]()
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Rzeszów
Posty: 132
Motocykl: xt 600 tenere
![]() Online: 1 dzień 21 godz 41 min 37 s
|
![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez kowal73 : 04.06.2012 o 16:42 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Autobanned.
![]() |
![]() Cytat:
![]()
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
![]() Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Kalisz WLKP
Posty: 146
Motocykl: R1200GS
Przebieg: rośnie
![]() Online: 2 dni 20 godz 3 min 24 s
|
![]()
jak byli polarisem to musieli miec duzo oleju na dolewke ;/
__________________
Olej trzeba mieć w głowie, nie tylko w silniku! XL600V->XRV750 RD07a->XL1000sd01,XT600->XL1000sd02,XT600->XT660X->K1200LT->XL700VA->VFR800X, boxer Sahara->Boxer Sahara,R1200GS |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Rzeszów
Posty: 132
Motocykl: xt 600 tenere
![]() Online: 1 dzień 21 godz 41 min 37 s
|
![]()
Nie dolali ani grama, maszyna jet prawie nowa. Jedyny defekt już pod koniec wycieczki to jedno z łożysk zaczęło się odzywać w tylnym dyfrze, jak wiadomo jest on bez mechanizmu różnicowego a tysiące zakrętów dało niezłe naprężenia.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Rzeszów
Posty: 132
Motocykl: xt 600 tenere
![]() Online: 1 dzień 21 godz 41 min 37 s
|
![]() Cytat:
![]() Ostatnio edytowane przez kowal73 : 04.06.2012 o 22:12 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Rzeszów
Posty: 132
Motocykl: xt 600 tenere
![]() Online: 1 dzień 21 godz 41 min 37 s
|
![]()
Po leniwym, lokalnym marokańskim śniadaniu opuszczamy nasz kemping zwany Rajem i asfaltem jedziemy w kierunku wąwozu Todra, tam zatrzymujemy się na chwilę aby poczuć ogrom otaczających nas skał i dalej ruszamy skrótem łączącym wąwóz Todra z wąwozem Dades. Droga zamienia się w wąską ścieżkę prowadzącą korytami wyschniętych rzek. Pokonujemy wąskie strumyki, skalne uskoki i kamieniste dna rzek. Chmury na niebie i prześwitujące przez nie słońce sprawia, że góry wydają się magiczne. Docieramy do wąwozu Dades i słynnych serpentyn tu chwila przerwy na kawę i obowiązkową przejażdżkę po serpentynach. Czas nas goni, na niebie pojawiają się złowrogie chmury i zaczyna robić się chłodno. Ruszamy w kierunku Agoudal gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Po drodze zahaczamy o małą wioskę gdzie zostawiamy wiezioną z Polski paczkę od pary która była tu kilka miesięcy wcześniej. Mały prezent w podzięce za nocleg i wyżywienie.
W końcu, późnym wieczorem docieramy do Agoudal, tankujemy motocykle benzyną laną prosto z beczek i meldujemy się w miejscu noclegu. Rano zaskoczenie - przymrozek, motocykle oszronione a pogoda zmusza do wciągnięcia na siebie większej ilości ubrań niż zwykle. Zatoczyliśmy koło - od śniegu poprzez pustynię i upały do mroźnego Agoudal. Wyjeżdżamy. Najpierw szerokim asfaltem kierujemy się w stronę Imilchil by zaraz za miasteczkiem wbić się w poleconą przez lokalną młodzież drogę a raczej w coś co tylko ją przypominało, była to wąska, kamienista, kręta ścieżka poprzecinana korytami rzek - jednym słowem była to ścieżka dla osłów ![]() Kolejny postój to zachwycające wodospady Ouzoud, tu chwilę odpoczywamy przed, jak już wiemy nocną drogą do Marakeszu. Miasto wita nas chaosem na drogach, odgłosem wciąż naciskanych klaksonów i atmosferą wielkiego zamieszania. Plan jest prosty: Hotel, prysznic i ruszamy na podbój miasta. Główny cel to plac Djemaa El Fna i kolacja którą planujemy zjeść na jednym z setek straganów oferujących lokalne przysmaki. W końcu zasłużony odpoczynek po pełnym wrażeń dniu... Innym klimatem miasto wita nas o poranku: feeria barw, zapachy i dźwięki upajają, spacer po medynie zachwyca... Czas jednak nieubłaganie płynie a my jesteśmy coraz bliżej końca naszej wyprawy. Z Marakeszu ruszamy w stronę Fes po drodze nocując w dopiero co budowanym na tyłach stacji benzynowej ogrodzie. Następnego dnia docieramy do uroczego miasteczka Chefchaouen po drodze zatrzymując się w starożytnym rzymskim mieście Volubilis... Ostatnie chwile wyprawy spędzamy na szwędaniu się po wąskich uliczkach Chefchaouen, kupowaniu pamiątek i kosztowaniu lokalnych specjałów... Później już tylko prosta droga na prom i nasza kochana stara Europa... Aby przedłużyć magiczne chwile wyjazdu wybieramy się na sam koniec zwiedzić Gibraltar... Afrykańska przygoda dobiegła końca... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() CD nie będzie!!!!!!!! |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maroko na żywo, kwiecień 2011 | stoner | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 01.04.2011 18:43 |
Maroko kwiecień 2009 | consigliero | Trochę dalej | 12 | 18.01.2010 10:56 |