![]() |
|
Przygotowania do wyjazdów Jak zdobyć wizę? Jaka kuchenka? Brać materac i namiot? Gdzie są ciekawe miejsca? Jakie kufry wybrać do USA? Czy Anakee założyć odwrotnie? Co to CPD? Odpowiedzi znajdziesz w tym dziale. |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#41 |
![]() |
![]()
No właśnie to to czytanie nas zabije!
![]() A i czy relacja nie powinna być w innym miejscu..? To tak pro forma.. o tu http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76
__________________
Życie jest za krótkie żeby jeździć singem czy rzadówką.. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reszel
Posty: 751
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 6 godz 22 min 44 s
|
![]()
Eeeeetam co Wy tacy obrazkowi. Pisz kolego jak Ci wygodniej. Fajnie, że lecisz na swoich kołach w dodatku sam.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Wkleję na razie brak mi czasu ale zima długa .
|
![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Po nowym roku postaram się coś tu napisać i wkleić jakieś foty. Szczęśliwego jutrzejszego nowego roku 2014 .
|
![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
21.08.2013 - będzie może trochę chaotycznie ale za to zgodnie z zapiskami- Ranek pobudka o 4.50 straszna miejscówka całą noc hałas dobiegający z niedalekiej drogi. Nie wyspałem się i do tego strasznie mnie suszyło zapewne nie po wczorajszym browarze zapewne po salami było strasznie słone. Robię fotę licznika aby potem sobie przeliczyć wczorajszy dystans coś mi wychodzi dużo.
Wyjeżdżam o 6.00 bez śniadania, droga do granicy rosyjskiej nudna i jednostajna, płasko i monotonnie , na granice wpadam ok.10.00. ODPRAWA PASZPORTOWA PO STRONIE UKRAIŃSKIEJ TRWAŁA Z 10 MIN. ZA TO CELNA Z PRZYGODAMI STARSZY JEGOMOŚĆ ZACZĄŁ MNIE PO POLSKU WYPYTYWAĆ O KASĘ I ZADEKLAROWAĆ ILE JEJ MAM PRZY SOBIE , NIE OMIESZKAŁ OCZYWIŚCI ZARZĄDAĆ JEJ POKAZANIA I PRÓBY WYŁUDZENIA NIBY PREZENTU DLA KOLEŻANKI 10 DOLCÓW. Odmawiam po jakimś czasie wraca i zmienia sumę na 5 dolce gdy znowu mu odmawiam zaczyna mnie straszyć że mnie przetrzyma i przetrzepie każdy zakamarek mego bagażu- hmmm mam czas mówię mu że nie ma problemu tylko rozbije namiot . Niezbyt szczęśliwy odchodzi po paru minutach ponawia ,,szturm" tym razem na 2 dolce - i dostaje kontrę NIE DAM. Odchodzi mrucząc coś o Panach Polakach . (Przed przejściem wykup obowiązkowej zielonej karty Rosyjskiej 50 dolców wymiana hrywien i dolców na ruble). Po chwili jestem na Rosyjskim przejściu granicznym odprawa paszportowa niespieszna, chociaż uprzejma , po ok. 30 min. strażniczka kireuje mnie do kolejnego okienka gdzie strażnik powoli i systematycznie przegląda każda stronę paszportu traktując ja ultrafioletem i metoda ,, pod światło" oraz ,, próby ma wytrzymałość" próbuje wyjąć którąś z karet z paszportu - spotkało go doparcie ataku jestem górą . ( Przejście graniczne w rozbudowie widać że rozpad ZSRR zostawił z czarną dupą ale widać że pompują w infrastrukturę masę kasy. ZAPOMNIAŁEM WSPOMNIEĆ ŻE PRZED WJAZDEM TRZEBA WYPEŁNIĆ DEKLARACJĘ PO ANGIELSKU LUB ROSYJSKU ANGIELSKI W MOIM WYKONANIU HMMM MIZERNY JAK BEŁKOT PIJANEGO WIETNAMCZYKA ROSYJSKI DAJĘ RADY I TA OPCJA ZWYCIĘŻA.Odprawa celna bezproblemowa,- otwieram dwa kufry boczne przy centralnym patrząc jak długo to potrwa odpuszcza, ( w czasie odprawy paszportowej ten celnik co potem mi sprawdzał kufry prawdopodobnie z nudów i ciekawości podszedł do Trampka i sobie go obejrzał). po obejrzeniu zawartości kufrów nakazuje iść za nim do biura gdzie następuje ponowne wypełnienie deklaracji ,tym razem celnej. Jeden kwit dla mnie mam go pokazać na granicy z Kazachstanem.Wreszcie po ok 2godz. ,,odprawowania" się wjeżdżam do Rosji po paru km zajeżdżam na stację benzynowa ( chciałem 8 litrów benzyny) . Podczas tankowania okazało się że bak pełen kanistry dopełnione do pełna a benzyna się leje odkładam pistolet i do obsługi - chwila rozmowy i ok źle zrozumiał ale kasy nie odda- mogę sobie za to wybrać co z półek.OK wybieram woda koniaczek i browarki - dopłacam różnicę. Przed stacja pogaduch z ciekawskimi i w drogę. PIERWSZE 40 KM URZEKŁO MNIE WIDOKIEM - NIE DZIWIĘ SIĘ NIEMCOM KTÓRZY TU WOJOWALI PODCZAS OSTATNIEJ WOJNY PŁASKO PO SAM HORYZONT NIEPRZEBYTA PŁASZCZAKA. Dojeżdżam do Donu przejeżdżam przez dłłłuuugggiii most 30 km /h na wjeździe i wyjeździe z mostu policja a na całej długości mostu kamery. Po minięciu mostu na pierwszym skrzyżowaniu postanawiam znaleźć miejscówkę nad rzeką.Wjeżdżam do miasteczka i bocznymi drugami staram się dotrzeć nad rzekę - docieram do odnogi Donu do którego nie mam szans się dostać szkoda chciałem porobić foty niesamowite widoki wysokich brzegów wschodnich brzegów Donu. Rozbijam namiot po chwili znajduje się Oleg z którym zacieśniam przyjaźń PL -Rosja ( zakupiony alkohol się nie zmarnował -okazało się ze Oleg jest instruktorem nauki jazdy na Kamazach) Umawiamy się że jutro rano o 8.00 przyjedzie tu Kamazem i pojeździmy nim - dla mnie OK. Lulu. Stan licznika 79531 km Pogoda ciepło temp. ok 25-30 st. |
![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,173
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 5 godz 37 min 7 s
|
![]()
zielony gdzie zdjęcia
![]()
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
22.08.2013.
Pobudka 5,30 ( czasu polskiego) na lekkim ,,kacorku", kieruję się w stronę natrysku Olka streskonstruowanego z 200 l beczki usadowionej na palach z zasłonkami z czciny. Woda była i owszem tylko czemu cholera zielona - dosłownie , zamiast się umyć to się wymazałem glonami z woda. Nie było innej rady trzeba skorzystać z wody z odnogi rzeki Don. Trochę głupio przy wędkarzu który jak na złość rozłożył się w najdogodniejszym zejściu do wody stać na golasa i poddawać się zabiegom porannej higieny .Cóż jak mus to mus - podczas tej czynności dobiegł mnie warkot zbliżającego się auta im bliżej tym głośniejszy, auto jak auto niby nic dziwnego tylko czemu jest to Kamaz i ,,zapieprza" w moją stronę ?Olśnienie toć to wczorajszy druh Oleg - nie ma to jak dotrzymywanie słowa. ( Oleg przywiózł kolegę) zwijam klamoty i jadę a Kamazem dojeżdżamy do miejsca gdzie można pobrykać ciężarówką ( Oleg wspomina że 5 lat temu rósł tu wielki las ale podczas wielkich pożarów spłoną i oprócz pojedynczych ,,krzaczorów" i trawy nic tu nie chce rosnąć). Zostawiam Trampka i aparat foto w rękach kumpla Olka i rozpoczynamy zabawę, ja za kierownicą Kamaza ależ to jest frajda, auto ma przejechane dopiero 4000 km i jeszcze pachnie fabryką a co najważniejsze wszystko działa. Za nami wielka chmura kurzu , Oleg woła gaz, gaz - więc daję po gazie , niesamowita frajda . Żal się żegnać ale przede mną miasto jednej z największych i najkrwawszych bitew świata Stalingrad, tyle się naczytałem o tym mieście a dziś będę tu gdzie odmieniły się losy II WŚ. Nie zamierzam się pchać do centrum chociaż mnie korci aby zostać jeden dzień i pozwiedzać miasto lecz zwycięża plan podróży ( teraz wiem że trzeba było zostać ale cóż wówczas nie byłem taki mądry). Miasto rozległe i szare może tylko mi się tak wydawało lecz przytłoczyło mnie swą szarością i hmm jakby to określić - ,,prostotą i biedną postacią formy architektonicznej"- krótko mówiąc przytłacza szarość i byle jakość. Krajobraz po wyjechaniu miasta przechodzi w rozległy step gdzieniegdzie widać drzewa. Droga jednostajna i dobra, świeżutki ,,asfalcik" - ruch minimalny prawie zerowy, do granicy z Kazachstanem zostaje mi niewiele ale nie pcham się na siłę mam czas . Rozglądam się za miejscem na nocleg - miejscówka okazuje się górką obrośnięta ,,krzaczorami" z długimi i ostrymi kolcami, owo miejsce ulokowane było na skraju pastwiska dla krów które nie omieszkały przywlec swe cielska i się przywitać starosłowiańskim mmmuuuu grin Do wody mak ok 15 m jest to kanał o stromym zejściem. Ciężko się dostać do wody ale za pomocą znalezionej dykty i paro butelek po napojach i jako podkład i wzmocnienie pozrywane gałęzie z ,,krzaqczorów" które uzyskałem podczas rozbijania namiotu - tworzą niezłą platformę, mam dojście do wody, można się porządnie wymyć . Wieczorne ogarnianie się i......... nauczka na przyszłość nie zostawiać otwartego namiotu- możecie sobie wyobrazić jak wyprysnąłem z namiotu gdy zobaczyłem nowego lokatora. On też musiał być zaskoczony, wypełzał z namiotu i znikną w ,,krzaczorach". Nie mam pojęcia czy był to wąż czy też inne podobne stworzonko, miał paski, długi jęzor i przypominał mi żmiję . Zanim ponowie wgramoliłem się do namiotu, wywaliłem z niego wszystko, posprawdzałem czy podłoga jest cała i czy w rzeczach nie kryje się kolejny ,,dziki lokator". Uspokojony ( no w miarę ) zaczynam studiować mapę, nachodzi mnie refleksja gdzie ja się pcham - ucinam wątpliwości ,,że spoko dasz radę" - idę spać. Ok godz 18.00 czasu polskiego zapada tu zmrok a noc przychodzi raptownie. Ciepło tem. ok.25 st trochę chmur czasami trochę wiało. Stan licznika: 80068 km Posiłek całodzienny( zjedzony wieczorem) to puszka rybna przegryziona kromką chleba, zupka z Radomia ( chińszczyzna uśmiechsmaku nie pamiętam mysli) + 3 litry wody wypitej podczas całego dnia podróży - nieźle jak dla mnie. |
![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
23.08.2013 r. pobudka o 3,55 (5,55 czas Moskiewski) brak słonka więc idę dalej spać. Wstaję o 5.00 naszego czasu porządna poranne mycie diabli wiedzą czy będzie okazja jeszcze skorzystać z takiej ilości wody. Zwijam obozowisko lecz spotyka mnie niespodzianka namiot suchy lecz tylko z zewnątrz od środka cały mokry więc niema rady trza odwrócić i czekać aż słoneczko go wysuszy zajęło mi to około 50 minut. Wracam do drogi po polnej drodze w której znajdują się głębokie doły po krowich kopytach teraz zaschnięte ale widocznie jak jest tu mokro musi tu być niezłe ,,bagnicho". Trzęsie niemiłosiernie a czeka mnie jeszcze bardzo stromy podjazd na drogę wysypany grubym szutrem wyczekuję okazji aż nic nie jedzie i dzida - udało się chociaż Trampek miał tendencję do zjeżdżania bokiem do rowu ale nie ma to jak manetka gazu do oporucwaniak. Droga do przejścia granicznego Krasnyj ( czerwony)Jar spokojna i urozmaicona spotykam po drodze auta wyładowane a maxa wszelkiego rodzaju dobytkiem mą uwagę to iż na każdym samochodzie znajduje się pi kilka (kilkanaście )rowerów górskich. Nie zawsze są one w całości część zapewne dla zaoszczędzenia miejsca porozkręcane. Dojeżdżam do przejścia granicznego po niezbyt dobrej drodze, wyrwy i dużo luźnego szutru.Na przejściu rutynowe czynności czyli czekanie w kolejce do odprawy celnej i paszportowej u Rosjan trwało to z 10 minut szybko i bez problemów. Dojeżdżam do Kazachstanu czas około 30 minut lecz w tym ze 20 mni. to czkanie i tłumaczenie jakiego koloru jest Trampek jak po kazachsku jest srebrny hmm szukam i mam pokazuję na wytarty blaszany parapet w okienku celnika i ok. jeszcze tylko spojrzenie w kamerkę lekka korekta pozycji ,,zdjątko" i po paszportowej teraz czeka mnie celna nie pozwalają mi podjechać muszę trampa przychaci hmmm ze 200 metrów niech im będzie Obowiązkowe otwieranie kufrów wszystkich nie ma zmiłuj się i pytanie a skóra nasza?Nie Nasza ,, u wa są owce?opowiadam - nie tylko barany
![]() ![]() SPOSTRZEŻENIA: Kazachstan to dziki kraj pełen bandziorów ( sam widziałem jak bogaci Kazachowie podczas odprawy celnej na granicy deklarowali broń ) ludzie dziwili mi się że nie mam nawet noża.Różnica czasowa to 3 godz. Paliwo po 3,20 zł za litr Temperatura 0k. 45-35 st . Drogi straszne. Poznani ludzie ZAJEBI...peace Licznik nie spisałem. tu kilka fotek https://picasaweb...MaQ0ueF0QE |
![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,125
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 12 godz 12 min 10 s
|
![]()
Zielony,fajnie Piszesz.Popraw link do fotek
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 459
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 godz 31 min 42 s
|
![]()
Bardzo ciekawie piszesz czad !!!
|
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Stany !!! Azja Centralna A-R-S | sebol | Trochę dalej | 96 | 28.07.2015 17:13 |
Azja 2013: Pamir, Chiny, Kirgizja i okolice | sambor1965 | Trochę dalej | 36 | 16.02.2014 01:26 |
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 | kowal73 | Trochę dalej | 37 | 19.09.2013 16:44 |
Granica pomiędzy Europą i Azją | Pils | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 09.09.2012 19:18 |
Azja Centralna | Magnus | Trochę dalej | 137 | 29.11.2009 09:31 |