24.06.2014, 21:50 | #11 |
psim sfendem
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Bedford, UK
Posty: 66
Motocykl: XL1000 trzy kolory
Online: 1 tydzień 6 dni 12 godz 19 min 34 s
|
Hyhy a my wlasnie dojechalismy na kolach, my czyli jacagda i pies_kaflowy. Chaczapuri sie je duszno ciut ale ten makdonald w Batumi kosmicznego ksztaltu
Jakby kto sie zlitowal to pokornie prosze o info gdzie w drodze do swanetii oponki zmienic... ciezko wyszukiwarka na telefonie dzuala
__________________
* * * Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa, to w przyszlosci takze na wiezienie. * * * |
24.06.2014, 23:14 | #12 |
Łowcy z Łopola
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,233
Motocykl: Szwenduro
Online: 2 miesiące 2 tygodni 11 godz 29 min 54 s
|
Gruzja
Prolog Na początku maja znalazłem promocyjne bilety z Wizzaira do Kutaisi. Niewiele myśląc zarezerwowałem 2 bilety dla siebie i żony za całe 250 zł w obie strony Obmyślając plan jak będę poruszał się po Gruzji na forum ADV trafiam na ogłoszenie Marcina. Chwilę negocjuję z małżonką i wyjazd powoli zaczyna nabierać kształtów. 7 czerwca lądujemy w Kutaisi i kierujemy się do hostelu prowadzonego przez Kote - Gruzina mającego żonę Polkę i świetnie mówiącego w naszym ojczystym języku (http://hostelkutaisi.wordpress.com). Nawiasem mówiąc polecam to miejsce jako bazę wypadową - Kote potrafi zapewnić rozrywki dla każdego, załatwi przyjaznego taksówkarza czy poszuka auta do wypożyczenia za dobre pieniądze (np. Niva 45 lari za dzień). W pobliżu hostelu znajduje się jeden ze znanych zabytków Gruzji - katedra Bagrati z XI w. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Katedra_Bagrata) Smakujemy chaczapuri, wcinamy kinkhali i czekamy na ekipę Mirmiła, który przez Turcję jedzie do nas z motocyklami. Po dotarciu załogi wesołego campera wypakowujemy motocykle i zaczynamy przygotowania do objazdówki. Mirmił, Łukasz, Adam (vel Mustafa) i Ania bedą jeździć T4-ką. Marcin, ja i Gucio jedziemy motocyklami (KLR, DR-Z i DR350). Plan na I dzień przewiduje dojazd do Mestii. Auto jedzie asfaltem przez Zugdigi, my (mimo prób odradzenia trasy przez Kote) planujemy pojechać do Lentekhi a następnie przez przełęcz (2600 m n.p.m.) do Ushguli (http://www.kaukaz.pl/gruzja/turystyk...co_uszguli.php) aby w końcu dotrzeć do Mestii. Kote próbuje nam odradzać, gdyż droga jest kiepska, a na przełęczy podobno zalega śnieg. Stwierdzamy jednak, iż spróbujemy - najwyżej zawrócimy. Mirmił zdycha z powodu alergii na turecką pizzę z baraniną - nawet zastanawialiśmy się czy go nie zostawić w hostelu na dzień lub dwa żeby wydobrzał. Dzień I Kutaisi - Lentekhi - Mestia https://goo.gl/maps/8ZNxL Rano ruszamy z hostelu w kierunku stacji paliw. Jak na złość po zatankowaniu DR-Z nie chce odpalić. Po chwili jest już dokumentnie zalana, a próby odpalenia na pych spełzają na niczym. Co gorsza T4 odjechała wraz z narzedziami. Piękny początek wyjazdu... Pod bankiem w centrum (mimo protestów obsługi) przystępujemy do serwisu. Szybka rozbiórka i diagnoza - moto długo stało, paliwo odparowało i zawiesił się pływak. Marcin reanimuje moto, w międzyczasie wraca ekipa samochodowa. Tracimy ok. godziny na serwis, ale w końcu udaje nam się ruszyć. Pierwszy szok na drodze to wolna amerykanka w mieście, drugi - krowy za ślepymi zakrętami... Do Lentekhi dojeżdzamy lepszym lub gorszym asfaltem, po drodze delektujemy się coraz lepszymi krajobrazami. W Lentekhi goni nas policja na sygnale - jak się okazało zatrzymali nas, żeby powiedzieć że droga do Ushguli jest w kiepskim stanie. Dzwonią do swoich kolegów i dają nam zielone światło. Mundurowy miłośnik pączków chce jeszcze zrobic sobie pamiątkowe zdjęcie na motocyklu Za Lentekhi zaczynają się szutry, a my powoli wspinamy się pod górę. W końcu tuż przed Ushguli pokonujemy najwyższy punkt tego dnia: przełęcz na wys. ok. 2600 m n.p.m. Dookoła żywego ducha, cisza, spokój i piękne widoki. Po 10 km dojeżdzamy do Ushguli, które uznawane jest za najwyżej położoną osadę w Europie. Wjeżdżamy na górkę z wieżą obronną i podziwiamy widoki. Zbliża się godz. 18, Marcin stwierdza że do Mestii jest 18km więc nieśpiesznie jedziemy przed siebie, zatrzymujemy się na fajkę, foto itd. W którymś momencie orientujemy się jednak, że do Mestii jest sporo dalej i jeśli się nie pośpieszymy to będziemy jechać po ciemku... Sprawy nie ułatwia dziurawa i mokra droga, psy-psychopaci (2 takie bestie goniły mnie przez 3-4 kilometry) i święte krowy W połowie drogi do Mestii (middle of nowhere) widzimy na środku drogi Opla Astrę na gruzińkich blachach, za którym ciągnie się plama oleju. Jak się okazało, jedzie nim polska młodzież ;D Chłopaki planowali dojechać do Kutaisi drogą którą wcześniej pokonaliśmy... Trafili kamolca miską olejową i auto kaputt. Biorąc pod uwagę ich przygotowanie (japonki i krótkie gacie) to nawet nivą mieliby problem Pokazujemy im że za zakrętem jest jakaś osada i gnamy dalej. Już po zmroku ściorani docieramy do centrum Mestii, gdzie ekipa z busa zajada się gruzińskimi specjałami w lokalnej restauracji. Ostatnio edytowane przez mishieck : 26.06.2014 o 14:11 |
25.06.2014, 20:02 | #13 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 4 min 15 s
|
No super Jest mapka, fajne foty, dzięki. Czekam na cd.
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
25.06.2014, 23:14 | #14 |
Łowcy z Łopola
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,233
Motocykl: Szwenduro
Online: 2 miesiące 2 tygodni 11 godz 29 min 54 s
|
Ciąg dalszy
Dzień II - Mestia - Poti https://goo.gl/maps/FQ7Lv Noc spędzamy pod namiotami na polance w pobliżu Mestii (oczywiście na dziko) Poranny widok na kuchnię (Mirmił wciąż dogorywa po tureckiej baraninie) Widoczki z toalety Zwijamy obóz i zjeżdżamy do Mestii na kawę. Podziwiamy miasto w świetle dnia. Żeby tradycji stało się zadość chlopaki zaczynają jazdę od... serwisu DR-ka miała problem z rozrusznikiem, obawialiśmy się że skończyły się szczotki. Okazało się, że szczotki są nowe, ale za ciasne. Po podszlifowaniu szczotek rozrusznik odzyskał wigor. Robimy krótki objazd na lotnisko w Mestii. Plan dzisiejszego dnia przewiduje dojazd nad Morze Czarne. Odleglość do Poti to raptem 200km ale praktycznie cała droga przebiegać ma asfaltem. Kanapa afry przy kanapie dr-z to jak tapczan vs. stołek - zaczynam obawiać się o swoją d... Droga do Zugdidi nie jest na szczęście monotonna. Praktycznie same winkle, piekne widoki, gęba się cieszy i prawie zamykamy kostki. fot. Marcin Po drodze odbijam pod mały kościółek Wejścia pilnuje "lokales" Widoki z drogi Ale bywało też tak: Najczęściej na drodze spotykamy jednak te panie Po jakims czasie docieramy do Poti. Omijamy bokiem port i kierujemy sie w stronę Batumi wypatrując jakiegoś miejsca na biwak. fot. Marcin W końcu rozbijamy się nad samym brzegiem morza - zasypianiu towarzyszy szum fal. |
26.06.2014, 09:27 | #15 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 685
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
Swietna relacja i piękne zdjęcia. czuje się klimat tych miejsc.
|
27.06.2014, 23:12 | #16 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Podkarpacie
Posty: 401
Motocykl: raczej juz nie bede mial
Online: 4 tygodni 7 godz 9 min 12 s
|
Dzień 3
Batumi - Droga w kierunku Wardzia |
27.06.2014, 23:15 | #17 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Podkarpacie
Posty: 401
Motocykl: raczej juz nie bede mial
Online: 4 tygodni 7 godz 9 min 12 s
|
Dzień 4
Wardzia - Akhalkalaki (Prawie jak Mongolia ) Droga do Skalnego miasta przed Vardzia Skalne miasto - Vardzia Vardzia cd Droga w górę na przeciwko Vardzia. Polecam Pośrodku pustkowia trafiliśmy na ustawkę dwóch BMW... Spotkanie z lokalnymi motocyklistami. |
09.07.2014, 20:21 | #18 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Podkarpacie
Posty: 401
Motocykl: raczej juz nie bede mial
Online: 4 tygodni 7 godz 9 min 12 s
|
Dzień 5
Tsalka - Manglisi - Mtskheta Na skróty do drogi wojennej |
09.08.2014, 17:30 | #19 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Podkarpacie
Posty: 401
Motocykl: raczej juz nie bede mial
Online: 4 tygodni 7 godz 9 min 12 s
|
Dzień 6
Droga wojenna - Stepantsminda |
09.08.2014, 17:32 | #20 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Podkarpacie
Posty: 401
Motocykl: raczej juz nie bede mial
Online: 4 tygodni 7 godz 9 min 12 s
|
Dziś ostatnia część fotorelacji z Gruzji.
Dzień 7 - Tibilisi |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Touratech Travel-Event 2011 | myku | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 28 | 14.06.2015 23:51 |
Koniec lipca 2014...Gruzja, Armenia, może Irak... | olecki79 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 6 | 09.07.2014 12:12 |
Touratech Travel Event 2012 | rambo | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 4 | 10.09.2012 15:13 |