02.06.2017, 10:29 | #101 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
Online: 5 miesiące 17 godz 3 min 15 s
|
Ponieważ autor chwilowo nie pisze to, żeby mu wątek nie ostygł zapodam fotkę:
Pewno już niewielu pamięta historii tego wyjazdu ale kiedyś tak się jeździło do, Rumunii. Ciężko było i kłopotów wiele, ale Ci co byli to fajnie to wspominają. Z dzisiejszego punktu widzenia łatwiej z saszetką, ale łatwiej nie zawsze znaczy lepiej. Ale dzisiaj wolałbym chyba łatwiej |
02.06.2017, 11:24 | #102 |
Kierowca bombowca
|
Dawaj dalej Mirek, wszystkim nie dogodzisz, więc przynajmniej zrób dobrze tym, którzy śledzą relację i nie szukają dziury w całym .
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
02.06.2017, 11:50 | #103 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 godz 54 min 39 s
|
Luz - przynajmniej wiem, co czują celebryci
Relację podgonię w weekend, obiecuję |
02.06.2017, 16:43 | #104 | |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Sexu i biznesu
Posty: 1,563
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s
|
Cytat:
__________________
__ Golodupiec bez Afryki |
|
02.06.2017, 21:09 | #105 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Hahaha....Qrczaq,dojeb....es Pokaz cos z nowa Afryka
|
02.06.2017, 21:11 | #106 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Gregu,ale takie wyjazdy robily z chlopcow mezczyzn.Dzisiaj chlopcy zostana chlopcami,nooo,moze jakis chlopiec zalapie sie na gendera
|
03.06.2017, 00:36 | #107 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Sexu i biznesu
Posty: 1,563
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s
|
Teraz to jakoś mniej majtek biorę i w nowej AT coś tylko się koleboce w tych kufrach.
Ostatnio mnie komisyjnie dopakowali żebym bardziej na Niemca wyglądał.
__________________
__ Golodupiec bez Afryki |
03.06.2017, 09:56 | #108 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 godz 54 min 39 s
|
Dzień 7.
Wstajemy u "Eli" około 7.00 - to dosyć dziwny nocleg - wchodzi się po marmurowych schodach z marmurową poręczą (poważnie!) do 1, może 2 gwiazdkowych pokoi Plan nam ponownie się zmienił - zamiast eksplorować Bułgarię, będziemy świętować moje urodziny na plaży w Czarnogórze i tam zrobimy sobie jednodniowy popas - taki jest plan i taką opcję wybieramy. W ogóle ta wyprawa to jeden wielki spontan - pod wpływem chwili zmieniamy plany i wybieramy to, co na dany moment wydaje się najfajniejsze Spakowani - jeszcze tylko obowiązkowa kawka (poczęstunek gospodarzy) i na koń, kierunek Serbia i Czarnogóra. Lecimy - znowu prowadzę i jadę według wskazań garmina, który po raz kolejny powoduje stres u Mateusza, bo prowadzi nas "na około" i nadkładamy kilkadziesiąt km. I po raz kolejny - ja się delektuje widokami a Mati mnie przeklina Tak na marginesie - dopiero teraz, po przejechaniu z tą navi paru tyś km, zaczynam łapać czym skutkują poszczególne ustawienia Jedziemy i dzieje się coś, co mnie samego zaskoczyło - mam dosyć Rumuni, dosyć zakrętów - chcę PROSTEJ drogi i chcę już być w Serbii. Z Mateuszem stwierdzamy zgodnie, że 6 dni w jednym kraju to nie dla nas Granica rumuńsko-serbska idzie sprawnie, płynnie - bez najmniejszych problemów. Ja nawet kasku nie muszę zdejmować (Mam Caberga Tourmax, czyli szczękowego advenczera, który zresztą sprawdził mi się wyjątkowo dobrze!) Serbia, jesteśmy w Serbii - na początku pozostałości gór Rumunii - my musimy szukać stacji. Znajdujemy, tankujemy - i zapłaciłem "najwyższy rachunek" za paliwo do mojego moto - 1050 wariatów! (ok, 1 EURO = około 120 dinarów) Na stacji kierowca serbskiej ciężarówki popatrzył na nasze brudne motóry i powiedział " BMW to BMW", po czym pojechał dalej...od razu widać, że światowy człowiek i to o wielkiej wiedzy motoryzacyjnej! Pierwsze 100 km Serbii przypominają mi Białoruś - długie proste (o których po Rumunii marzyłem), równo (płasko) i zielono. Później zaczynają się góry i od razu widać nad nimi potężne chmury burzowe. Jedziemy z Mateuszem już jakieś 9h więc postanawiamy na dzisiaj zarządzić koniec podróży i szukać lokum. Wjeżdżamy do miasta i szukamy około godziny jeszcze - znajdujemy bar z "pokojami", tzw. villę. Mati idzie czarować Panią na recepcji - i oczarował - 1500 dinarów za nas dwóch, motocykle wprowadzamy na tyły podwórza, niepotrzebne na tą noc namioty i inny szpej zostawiamy w magazynku - pokój 1,3 gwazdki ale nic to. Jesteśmy zadowoleni - jest prysznic (ok - moja żonka by z niego nie skorzystała, bo można śmiało hodowlę pieczarek tam zakładać ale nam to nie przeszkadzało). Zrobiliśmy pranie i rozwieszamy na tarasie - jak się później okazuje (rano się okaże) - to wspólny taras z innym pokojem, do którego wejście skutecznie zastawiam ekpanderami, na których wywiesiłem skarpety i majty, co skutecznie zatamowało eskapady sąsiadów na taras Po praniu - idziemy do restauracji, czyli na dół. Tam kelner nas prowadzi do stolika a my mu mówimy, że ma nam dać coś lokalnego i z mięsem. No i dał... Takiego jedzenia nie jadłem nigdy! Niestety, nie pamiętam, jak się nazywało ale mam zdjęcie - polecam! Piwo też niezłe Za kolację FULL WYPAS zapłaciliśmy 2650 dinarów za dwóch. Niby drogo, niby nie - po piwie i dwa pełne dania, które nie dość, że smaczne to jeszcze w ilościach takich, że nie zjedliśmy wszystkiego - dla mnie warto było Generalnie Serbia to przyjazny kraj. Ludzie są uśmiechnięci, nie widziałem śladów wojny po drodze przez cały kraj - omijaliśmy większe miasta. Kierowcy na Bałkanach (poczynając od Rumunii) jeżdżą niebezpiecznie i trzeba się do nich dopasować i jeździć tak samo, inaczej porozjeżdżają. To co zauważyłem i mi się bardzo spodobało, to szacunek dla pieszych - przez całe Bałkany widziałem milion takich sytuacji, że nawet w najmniejszej wiosce wystarczy, że pieszy zbliży się do pasów - natychmiast samochody stają i go przepuszczają. Przejechaliśmy dzisiaj około 600 km, około 10h w siodle. Ostatnio edytowane przez mirkoslawski : 03.06.2017 o 10:05 |
03.06.2017, 10:50 | #109 |
Zarejestrowany: Mar 2015
Miasto: Falenty
Posty: 4
Motocykl: TA 600
Online: 1 dzień 13 godz 6 min 41 s
|
|
03.06.2017, 12:09 | #110 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Czelendz to nie BMW,to Czelendz
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prolog - "Życie to sztuka wyborów". | mirkoslawski | Trochę dalej | 9 | 25.05.2017 23:09 |
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis | ucek | Lejdis | 25 | 15.09.2010 21:52 |