03.07.2019, 09:07 | #61 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Podział na grupy ma wiele zalet jak się okazuje.Calgon nie zabrał aparatu pierwszy raz i ma mieszane uczucia bo z jednej strony miał więcej miejsca i skupił się na jeździe a z drugiej, Bogu dziękuje ,że Jagna jechała bardziej na lajcie i dzięki temu mogę zobaczyć w ładnej wersji gdzie byłem.
Co do Chemika i jego korpo podejścia jak ja to mówię-Człowiek od zarządzania projektem 24h�� Pamiętajmy jednak to on zaprosił kompanów,przygotował trasy,poświęcił czas, organizował noclegi a przede wszystkim, to był jakby powiedzieć jego wyjazd i jego zasady!za co ja oddaje szacun i dziękuje. Nawet jeśli zrobiły się podziały w ciągu dnia to i tak grupa w fajny sposób konsumowała ten wyjazd na swoją modłę i spotykała się wieczorem. Początkowo próbowałem dzielnie nadążyć za Huskami "Braci przy kasie" oraz Anią ,ale piachy weryfikowały moje umiejętności. Wyklarowała nam się samoistnie grupka, która nie robiła za dużo zdjęć ,ale też nie cięła na ostro. Podczas całego wyjazdu zaliczyłem jednego paciaka a piachy tak dały mi w dupsko ,że kondycyjnie czasem bywało różnie. To był zdecydowanie niezły trening a cztery dni były dla mnie niczym szkolenie, bo na koniec stojąc na motocyklu robiłem tzw. tryt tryt tryt zarzucając tyłem motocykla. Przy 30 stopniach upału naprawdę było co robić na tzw. ciężkim motocyklu utrzymując tempo. Co do zwiedzania robiłem to raczej z poziomu gejesa bo upał wykańczał. Hołdowałem zasadzie:Kto widział jedne ruiny widział wszystkie a kto widział jedne muzeum widział wszystkie.������ W miejscach gdzie się przemieszczaliśmy był mały ruch i to bardzo mi odpowiadało. Ps. Białoruś jako czysty kraj skromnych i przyjaźnie nastawionych ludzi wydała na świat oligarchę pracującego w Gazpromie i posiadającego pojazd znanej marki, który na środku szutru wymieniał z nami poglądy na temat posiadanej Aprilii Pegaso.
__________________
Agent 0,7 Ostatnio edytowane przez calgon : 03.07.2019 o 09:53 |
03.07.2019, 11:03 | #62 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Mam głupie wrażenie, że jedynie Raf i ja zabraliśmy aparaty. Reszta komórkowo
Jakoś tak przedpotopowo się czuję
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
03.07.2019, 11:29 | #63 |
Wzięliśmy na urlop fajna lustrzankę z super szkłem i co z tego... wszystkie foty telefonem.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
03.07.2019, 12:28 | #64 |
Moderator
|
Calgon - mówiąc/myśląc o zdjęciach miałem na myśli właśnie powód postoju, podczas którego zrobiłeś zdjęcie Panu z Gazpromu
Zresztą Człowiek bez butów, jako typowe nożyce po uderzeniu w stół od razu na mój wcześniejszy post zareagował
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła |
03.07.2019, 14:02 | #65 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Ulewa w Berezie, choć długa i intensywna, ale w końcu wygasa.
Dostajemy smsem od Olka (biedny, musi robić za sekretarkę ) namiary na jakąś kwaterę, gdzie się zabunkrowali z chorym Wojtkiem. Podobno jakaś podłoga na nas czeka Jedziemy, jest przyjemnie zimno, miła odmiana. Jest i podłoga, i nawet wolne łóżko, i co najważniejsze, jest DWUNASTE MURZYNIĄTKO, w postaci Tedy-boya. Teddy boy z dumą prezentuje swoje obuwie i ani myśli ich ściągać Wojtek dogorywa w łóżku, ma gorączkę, dowiadujemy się, że cały dzień miał wzloty i upadki, nie wygląda to najlepiej. Ale dzięki temu ekipa miała okazję pozwiedzać białoruską Straż Pożarną - może się pochwalą, mnie tam nie było Ekipa nr 1 dostaje od nas namiary na pizzerię i idzie uzupełniać kalorie, a my już wykąpani i pachnący - pełny lajt â kawka, piwko, podśmiechujki jak tam komu szło w terenie itp. itd. No i oczywiście znów obżeramy Maryśkę i Janinę - mają nawet kawę o aromacie migdałowym. Pod wieczór z niebytu wyłania się Wojtek. Bardzo żałuję, że nie mam zdjęcia - blady, śnięty, a ręce pogięty, aluminiowy talerz z kromką suchego chleba. Tylko pasiaka brakowało Nocne Polaków Rozmowy (na szczęście bez polityki) trwają do nocy, okazuje się, że 12 nieznanych sobie bliżej osób może się całkiem dobrze dogadywać, a Chemik już nawet nie wspomina o jakimś wstawaniu o 6 rano [cdn.] PS - i tym sposobem skończyłam drugi dzień wycieczki w 65 (!) postów. Chyba mój nowy rekord
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
03.07.2019, 14:35 | #66 |
Ja mam zdjęcie, ale nie będziemy wstawiać zdjęcia chłopaka jak z krzyża zdjętego
Grunt, że i ja dostałem tego SMSa mniej więcej gdy przekraczałem granicę. Więc już na luzie wymieniłem kasę, pojeździłem po BRZEŚCIU (chemiku) żeby zobaczyć trochę miasto a za miastem zakupiłem wieczorny pakiet przetrwania. Uderzył mnie straszny porządek w mieście i poza. W mieście ruch mały, ulice wysprzątane tak, że aż wygląda to nienaturalnie. Kobiety piękne, wszystkie puszczają do mnie oko i zapraszają na noc do siebie. Wiem, to te buty tak na nie działają! A może absolutny brak innych motocykli, przez co wyglądam jak jakiś superhero, nadczłowiek, samiec alfa, i każda z nich natychmiast chce mi urodzić pakiet małych superbohaterów? Mimo że jedna lepsza od drugiej, muszę odmówić, bo jadę do reszty murzyniątek. Myślę, jakie oni musieli robić wrażenie, gdy tak jechali przez miasto w 11 maszyn, skoro ja zwracam uwagę absolutnie każdego, to ich pewnie pokazali w głównym wydaniu wiadomości. Na miejscu wielka radość że wszyscy w komplecie. Drą się, że buty trzeba zdejmować przed wejściem do izby. Ale nie, nie do mnie tak, do mnie tak nie. Ja swoich już nie zdejmuje Adresy na domach podobają się dla mnie bardzo. |
|
03.07.2019, 15:10 | #67 |
Moderator
|
Zaginione murzyniątko po raz kolejny
Nie przepadam za pisaniem, ale widzę, że Calgon ma inny punkt widzenia. Zreszta jak każdy z nas na tej wycieczce Mówiąc/myśląc, że ktoś lubi robić zdjęcia miałem na myśli Człowieka bez butów (Teddy-boyâa). A było to tak: Zrobiliśmy sobie postój, żeby oddech złapać (czyt. zapalić fajeczkę) i tym samym Człowiek bez butów informuje nas, że On to by chciał zdjęcia porobić, bo takie tam coś fajne widział, a my tylko drzemy jakby na wynik bez odpocznienia i do zajebania. Po domówieniu szczegółów z naczelnym naszej (II) grupy - Calgonem i Człowiekiem bez butów, dochodzimy do konsensusu, że Wać będzie się zatrzymywał, robił sobie zdjęcia, bo przecież Tracka ma i się nie zgubi. Wszyscy przyjęli powyższe do wiadomości. W tym samym czasie Termos (Czarek) zapytuje mnie czy może spróbować Afryki na następnym odcinku do objechania. Szybka instrukcja jeżdżenia, a że na NAT w DCT nie trzeba nic robić to grupa natychmiast odjeżdża. Zanim dosiadłem Kata i zanim zdążył ubrać się Człowiek bez butów pojawili się z naprzeciwka, jakby leśnicy (GAZik i zielone wdzianka). Przypomnę, że niemalże wszystkie drogi, którymi się poruszaliśmy byłyby np. w Niemczech (a i w Polsce pewnie też) mocno niedozwolonymi, stąd moje obawy. ,Leśnicyâ - zanim zdążyliśmy ruszyć zatrzymali się, podeszli do nas i zaczęli rozmawiać. Z początku zmrożony strachem dotarło do mnie, że to ta ich ciekawość i prostoduszność. Chłopaki zwyczajnie chcieli pogadać i zrobić sobie z nami zdjęcia. Po kilku fotkach i wymianie zdań żegnamy się i ruszamy, bo grupa już chwilę temu odjechała. Wjeżdżam się w Kata, który straszy zwierzynę w promieniu 50km, gdyż dB-killery są dobre, ale najlepsze, gdy są w kufrze. Odwijam gaz, testuję zachowanie moto, droga prosta jak strzała, nic wartego uwagi, zapominam z wrażenia patrzeć w lusterka... Dojeżdżam do Termosa, wymieniamy się motkami i pada pytanie - gdzie jest Człowiek bez butów? Hmm... Termos z Anką zawrócili w poszukiwaniu murzyniątka. Resztą grupy czekając poznajemy Pana z Gazpromu na Porsche i wymyślamy, co mogło przytrafić się Człowiekowi bez butów? Może ktoś przypomni te różne ciekawe wersje, bo mi już jakoś z głowy wyleciało Po powrocie Anki i Termosa ruszamy dalej, w końcu Człowiek bez butów ma Tracka. Szczęśliwie spotykamy się ponownie w następnym punkcie zbornym. A jak to się stało, że zaginął? Otóż jedyne rozwidlenie zasugerowało tylko Jemu, żeby obrać właśnie ten kurs
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła Ostatnio edytowane przez Novy : 03.07.2019 o 20:35 |
03.07.2019, 15:47 | #68 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Celem wyjasnienia - Novy opowiada już o kolejnym dniu, kiedy jeździlismy już w trzech składach.
Wyodrębniła się grupa I, czyli Bracia przy Kasie
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
03.07.2019, 15:48 | #69 |
Novy, trochę się wyrywasz, zaczynasz streszczać poranek dnia kolejnego. Jagna tu rządzi Nie wyprzedzajmy!
Ale tak, optowałem by ekipa nie pałowała na oślep, dała nacieszyć oko widokami białoruskiego zadupia, dała zrobić fotki. Mam tracka więc chuj, niech jadą, znajdziemy się Faktycznie, po drodze gdzieś krzywo skręcam, znajduję jakąś przecinkę w lesie, wracam na szlak. Zajeżdżam pod dom Kościuszki, i widzę z daleka Szynszyle i Apexa którzy właśnie ruszają. OK, porobię zdjęcia, kupuję pamiątkowy breloczek od obwoźnego handlarza, bo miły i pogadał, i zaraz ich dogonię. Chaos wprowadzają w komunikacji białoruskie sieci komórkowe. Ja im wysyłam sms ze ruszam spod domu Kościuszki, za pare minut dostaje nagle sms od kogoś że czekają na mnie w lesie. Odpisuję po paru km, że wlaśnie jestem w lesie, to dostaje wiadomość znowu sprzed godziny. Dobra, to bez sensu. Jazda lasami i polnymi drogami - najlepsze co lubię. Troche szutrów, trochę błotka, są piaski. Ideolo, podoba się dla mnie coraz bardziej W końcu dojeżdzam do kolejnej "gwiazdki" na mapie, ruiny jakiegoś dworku, pałacu, łotewer. (Pałac Sapiechów w Różanie podpowiada mi teraz geotag zdjęcia). Spotykam Chemical Brothers, pytają mnie gdzie reszta. - Nie wiem! - Jak to nie wiesz? - No nie wiem, chyba są przede mną. - Nie są bo my już wracamy spod tego pałacu i ich tam nie ma. - Acha, to ich wyprzedziłem Dziwne są te białoruskie tunele czasowe, byli przede mną, jechali trackiem, ja też, ale ich nie spotkałem, a mimo to są za mną. OK JEBAĆ, trasy są super, widoki są super, podoba się W mijanych wioskach wzbudzamy sensacje. Każdy wygląda, zagaduje, pyta skąd, dokąd, jak się podoba. Faceci zawsze pytają o "maszinu", kobiety czy mam żonę Na wsiach biednie i skromnie, ale czysto i miło. Chałupki wszystkie drewniane, maszyn na podwórkach mało, skromnie, ale ładnie. Takie jeszcze fajniejsze Podlasie - czyli dobrze, bo jestem pól krwi podlasiakiem. Pod resztkami pałacu postanawiam posiedzieć chwilę, nagle słyszę ryk silników. Motocykle, kilka. To muszą być nasi, bo nikt inny tu nie jeździ na dwóch kółkach. Czarkowe wydechy grzmią jak burza z daleka, no i są, znaleźli się Nikt nie kuma jak się to stało, nieważne, znowu jesteśmy razem A po chwili podjeżdzają nawet Marysia, Jagna, Rafał i Janusz. Asfaltem. Szlug, zakupy w magazinie, siku i gotowi do dalszej jazdy. Jeszcze zwyczajowe pogaduchy z miejscowymi pod sklepem (skąd, dokąd, jak się podoba). OK, lecimy dalej bo dzisiejszego planu nie wyrobimy i nas Chemik opierdoli |
|
03.07.2019, 15:54 | #70 |
Moderator
|
Czyli, że jednak za dużo było pite ,Swajaka’?
Przepraszam i już nie wychodzę przed szereg
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła |
Tags |
białoruś , zaginione murzyniątka |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Islandia czerwiec 2019 - 1 max 2 osoby | Husky | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 29.07.2019 13:18 |
Rusz Pan Dupę - TET LITWA - czerwiec 2019 | Ciaho | Trochę dalej | 9 | 12.07.2019 10:14 |
[RO'2013] Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii | sowizdrzal | Trochę dalej | 21 | 05.08.2013 11:43 |