|
Imprezy forum AT i zloty ogólne Imprezy forum AT i zloty ogólne. Spotkania użytkowników naszego forum. Mają one charakter otwarty: obecność AT wskazana, ale nie jest wymogiem. Piszemy również o imprezach motocyklowych, na które wybierają się nasi forumowicze. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
10.10.2009, 23:39 | #11 |
Very Old Member ;)
Zarejestrowany: Jan 2004
Miasto: Kielce
Posty: 320
Motocykl: RD04
Online: 5 dni 16 godz 37 min 3 s
|
Zbyszek, jakies zaniki pamieci?
__________________
Pawel RD04 '92 |
10.10.2009, 23:50 | #12 |
Administrator
|
Nooo Marek z Łodzi dał wtedy popis na tym maleństwie, to proporcjonalnie jak by zlot Afryk zrobić np w Belgradzie.
__________________
AT03 |
11.10.2009, 00:35 | #13 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
Online: 5 miesiące 18 godz 18 min 34 s
|
No cóż,gdybym chciał napisać pierdolić to bym napisał. Napisałem inaczej.
Generalnie chciałem poruszyć ważny temat w luźny sposób. Ty sprowadziłeś to do prywatnych wycieczek w stylu selekcji do Rumuni. Zerknij w nasz y i to przeanalizuj. Przez takie Twoje podejście do podróżowania pewne tematy nigdy się na forum nie ukażą bo to przecież jeden wielki szpan i udowodnianie sobie huj wie czego. |
11.10.2009, 01:25 | #14 | |
Cytat:
- Wcześniej można zaplanować i przygotować się do wyjazdu na zlot - Więcej czasu na organizację zlotu - Myślę, że pewna rywalizacja grup kto lepiej to zrobi Sprawa która jest często poruszana na forum. Za daleko, za blisko, pada upał jadę, nie jadę itd..... Ludziska zwykłe życie rodzinne może rozwalić najlepsze plany. Może zróbmy ankietę kto jest singlem, a kto ma rodzinę przynajmniej z jednym dzieckiem. Wiem, że dla niektórych to czysta abstrakcja, ale jeśli dzieciak dostanie gorączki to zabierzesz dupę w troki i pojedziesz w siną dal na zlot ? Następna sprawa wydatki. Wiem, że są wśród nas osoby dla których wydatek powiedzmy 4000PLN za polatanie sobie po Rumuni nie stanowi żadnego problemu. Niestety nie dla wszystkich - również pamiętajmy o tych co chcieliby , ale nie mogą bo kasa na to nie pozwala. To nie jest narzekanie to jest proza życia. Bez napierania - wszyscy afrykanerzy nie pojadą do Rumuni, czy na Węgry. W końcu zlot "Chomika" OK chwała mu za to, ale czy nie jest tak (sądząc po ilości zgłoszonych osób), że część ludzi jest jakby nie przekonana czy aby taki zlot robiony na siłę jest imprezą na którą warto jechać. Może się mylę to mnie sprostujcie. Jeśli jechać xxx km nawet w deszcz to każdy chciałby mieć 100% gwarancji, że zlot będzie zajebisty (pod względem organizacji) |
||
11.10.2009, 10:35 | #15 | |
Piast Kołodziej
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,892
Motocykl: RD03
Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
|
Cytat:
Jesli chodzi o wybor wiekszej czy mniejszej imprezy to wole te mniejsze... niesmialy jestem |
|
11.10.2009, 10:52 | #16 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
Online: 5 miesiące 18 godz 18 min 34 s
|
Zapewne piszesz o mnie
A ja wyszedłem z innego założenia. Pogoda była kiepska, miałem dojechać po północy i mogłem stwierdzić - nie jadę. Chciałem się spotkać z ludźmi i przyjechałem puszką. I nie wstydzę się tego Chyba, że nastąpi nowa tradycja, że na zlot to tylko motocyklem. Ale wracają do tematu. Nie pisałem o żadnej konkretnej osobie, a już na pewno nie o Lenie. Również nie o Tobie Ramboszczaku Chciałem poruszyć temat smutnej prawdy, która to zawisła nad forum. Skończyło się na prywatnych wycieczkach i udowadnianiu, że jeżeli nie stać mnie na jakiś wyjazd to ten którego na to stać, czy też ma większe chęci, robi to tylko po to aby zaszpanować i się wywyższać. Strach powoli gdziekolwiek jechać. A jak już się pojedzie to trzeba pisać, że było tanio, spanie za darmo i ludzie dali jedzenie. Bo ten co pojechał do hotelu i tankował E98 to zwykły szpaner jest, bogacz, ba - normalny beemiarz. W tej sytuacji tylko pozostaje mi pogratulować podejścia do życia. I nadal nie uwierzę, że z pośród 700 luda na zakończenie może pojechać tylko 30, a reszta ma na to naprawdę WAŻNE usprawiedliwienie. |
11.10.2009, 11:23 | #17 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,041
Motocykl: RD03
Online: 2 tygodni 3 dni 19 godz 28 min 14 s
|
Ja tam się nie znam ale … zorganizowanie spotkania o ilości uczestników przekraczającym liczbę fafnaście jest mega logistycznym przedsięwzięciem. Moim zdaniem tego nie da się przeprowadzić w 100% charytatywnie tym bardziej, że ryzyko organizatora dotyczące wystąpienia nieprzewidzianych kosztów jest znaczne /raczej na 100% w takiej masie znajdzie się jakiś „grafiki”, który pomaluje pensjonat ewentualnie inny „elektryk” potrafiący pozbawić „prundu” połowę populacji gnieżdżącej się w przyległych do miejsca imprezy zabudowaniach ewentualnie trzeba będzie zapłacić za szkody w uprawach lub inwentarzu albo pokryć inne roszczenia autochtonów w tym tych mundurowych/. Co do kasy i konieczności dokonywania przedpłat to raczej uważam za normalny fakt wystąpienia konieczności dokonania „płatności z góry” - jak niby inaczej to sobie wyobrażacie że organizator poniesie pełne koszty rezerwacji barłogów, przygotowania paszy i innych a my przyjedziemy albo i nie /bo np. będzie padało albo złapie nas sraczka/ na gotowe i wtedy w przypływie litości mu zapłacimy Mikołaj jest raz w roku więc na takie prezenty nie ma co liczyć a poza tym ktoś kiedyś zdefiniował ubezpieczenie jako rozłożenie wspólnego ryzyka na wiele podmiotów /w tym, przypadku ryzykiem może być np. ta cała aura czy stan zdrowia Naszej pociechy/. Kolejny temat to „dysonans poznawczy” czyli po ludzku rozbieżność oczekiwań. Ja tam pod namiot nie pojadę bo po jakiego ch... mają mi mrówki w gacie zaglądać skoro za trzy-cztery dychy zalegnę sobie w suchym wyrze, które jak się nie schleje zbytnio będę mógł nawet pościelić zaś kilku innych afrykanerów na taką postawę powie „stanowcze i kategoryczne NIE” - jebać luksusy !! i aksamity !! my chcemy w IziTencie spać i swobodnie kwiatki wąchać !! Wszystkich trzeba zrozumieć co wcale nie znaczy, że wszystkim dogodzić, to organizator stawia warunki a reszta musi się do nich dopasować lub zrezygnować z uczestnictwa a nie srać po krzakach i liczyć na zlitowanie ”czy mogę przyjechać w sobotę i spać pod prysznicem wezmę śpiwór i worek na śmieci a zjem to co ze stołu spadnie … „. Wiem, że nie wszyscy mają z górki ale nie pierd... bo jak stać mnie na konia i wóz to na bat też trzeba kilka zeta wyskrobać, daję głowę, że wszyscy ci którzy narzekają na koszty /do tej pory większość naszych imprez mieściła się w kwocie 200 zł. od pały/ potrafią w jeden wesoły weekend puścić równowartość rozpoczęcia czy zakończenia sezonu. Idąc dalej zupełnie nie rozumiem wycieczek w stylu „taki twardziel przyjechał samochodem”, toż mnie wali czym i jak kto dotarł, ważne, że dotarł i detergenty przywiózł. Co do twardości dupy i przybywania rożnymi środkami transportu mogą wypowiedzieć się ci którzy np. byli na marcowej Radocynie, gdzie część uczestników w sobotni dzionek robiła „snowofrood” na africach a reszta latała sobie na nartach i deskach korzystając z dobrodziejstwa okolicznych wyciągów co wcale nie przeszkodziło nam w wieczornym wspólnym upojeniu /Ja mam np. jednoosobową Afri i co mam „starą” na lassie za sobą targać aby niektórym udowodnić jaką mam twardą i wodoodporna dupę czy może pozwolicie przylecieć na spotkanie katamaranem z przyczepką / Kończąc pierd... stwierdzam: w okolicach kwietnia organizujemy spotkanie dla wszystkich chętnych !! miejscem tego spędu będą okolice Dukli !! program i warunki uczestnictwa podam w grudniu czyli „pod choinkę” !! Pozdrawiam Was i Wasze ... /co tam carva chcecie/
Ostatnio edytowane przez Pawel_z_Jasla : 11.10.2009 o 11:28 |
11.10.2009, 11:40 | #18 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Polska poł.-wsch.
Posty: 1,011
Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 15 min 47 s
|
Panowie, teraz to już podnieśliście mi ciśnienie maksymalnie.Zamiast konkretnej dyskusji (poza kilkoma głosami) zaczęło się tokowanie i udowadnianie kto bardziej męski oraz czepianie się szczegółów.NADMIAR TESTOSTERONU BUCHAJĄCEGO U NIEKTÓRYCH JUŻ USZAMI PROPONUJĘ ROZŁADOWAĆ POPRZEZ PRACĘ FIZYCZNĄ.Nie rozumiecie sensu? Chodzi o chęć spotkania, bez względu na pogodę i odległość (wiedziałam,że mogę na Ciebie Gregu liczyć, brawo!), czy tysiąc innych "powodzików"!Dla jasności - jestem tylko blondynką, która w tym roku, dzięki spotkaniu w Miedznej zdecydowała się uatrakcyjnić sobie 35-tą wiosnę życia i zrobić prawo jazdy na motor.Zakupiłam (ukłon w stronę męża) niestety nie Afri, ale otrzymałam w tej kwestii wiele Waszych porad, za co jestem niezwykle wdzięczna.Jestem matką pracującą z dwójką dzieci w wieku 9 i 11 lat, stadem zwierzą,etc.,więc jeżeli mi się chce i mogę przejechać jako pasażer 500 km (tyle mam do Poznania), to nie rozumiem męskiego narzekania,że pada, zimno....Jak ktoś nie ma w sobie ducha, niech nie zwala na pogodę i odległość.Rozumiem,że zdarzają się wypadki losowe, ale to niewielki odsetek.
Po pierwszym spotkaniu w Waszym gronie uwierzyłam w "pozytywnych motocyklistów", z pasją, zapałem, twardych facetów z zasadami. Chyba przeinwestowałam, bo takich widzę tu teraz kilkunastu (wielu być może jeszcze nie poznałam, ale olewając zloty nie dajecie mi na to szansy), od których chciałabym się uczyć, których odwagę i determinację podziwiam. Jak powiedział kiedyś pan Adam (obecnie zdaje się XVRally), nie wystarczy mieć motor,żeby być motocyklistą. Nadal jestem za uporządkowaniem kwestii organizacji spotkań, a uchylającym się może warto podziękować za członkostwo, które moim zdaniem (ale ja jak widać się nie znam) zobowiązuje.Może wtedy znowu będzie kameralnie i z pasją, bo zostaną na placu boju tylko ludzie zaangażowani, którym się "jeszcze chce"! |