17.11.2009, 10:46 | #121 | |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 42 s
|
Cytat:
Na rosyjskiej granicy pogranicznicy pomogli wypełnić nam wriemiennyj wwoz a deklaracja jest identyczna na wszystkich granicach (no prawie identyczna. Raz pozakreślałem z przyzwyczajenia te same okienka co zawsze i dopiero po chwili zorientowałem się, że zamiast wwozu motocykla deklaruję wwóz narkotyków). Zresztą na ogół mają ją także po angielsku.. Ostatnio edytowane przez czosnek : 17.11.2009 o 10:50 |
|
17.11.2009, 11:07 | #122 |
:O
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: warszawa
Posty: 683
Motocykl: RD07
Przebieg: 38000
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 dni 21 godz 22 s
|
a może, jak macie to zamieścilibyście wzór takowego wriemiennego wwozu na forum. możnaby przed wyjazdem sobie wydrukować i zapoznać się z jego treścią. przepraszam za zaśmiecnaie wątku ale mnie tak natknęło
__________________
:O |
17.11.2009, 11:13 | #123 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Biała Podl./Warszawa
Posty: 368
Motocykl: Afryka? Nie, dziękuję. ;)
Przebieg: 60000
Online: 1 tydzień 1 godz 37 min 9 s
|
Dobrzeby było, też bym był zainteresowany i poprosił
__________________
Yamaha XTZ 800 Super Tenere |
17.11.2009, 11:15 | #124 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 42 s
|
Poszukam. Możliwe, ze mam gdzieś z Kirgistanu.
|
17.11.2009, 12:07 | #125 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 42 s
|
Dzień dziewiętnasty
Dzisiaj planowaliśmy podjazd pod Pik Lenina. Niestety na polu (czy tam na dworze) znów zimno i pada. Patrzymy w kierunku Piku i widzimy tylko chmury więc nie tracąc czasu ruszamy na Osh. W końcu pojawiają się regularne stacje benzynowe z porządnym paliwem. 1.jpg 3.jpg Cała ta droga to wielki plac budowy. Tutaj, podobnie jak w Tadżykistanie chińczycy budują drogi. 1a.jpg Mijamy jurty, które powoli przechodzą w drewniane domy w miarę jak zjeżdżamy z gór. 2.jpg Przez 100km jedziemy rozgrzebanym traktem przygotowywanym do położenia nowego asfaltu. 6.jpg 4.jpg 5.jpg Po tym odcinku zaczyna się fajny asfalt, który ciągnie się już do samego Osh. Osh to normalne miasto nie różniące się aż tak bardzo od innych miast wschodnioeuropejskich. Przedzieramy się w korkach na stare miasto gdzie siadamy w przyjemnej knajpce. Kirgistan sprawia wrażenie o wiele bogatszego kraju od Uzbekistanu czy Tadżykistanu. Po przejeździe przez Kirgistan wyjaśniła się wielka przewodnia zagadka wyprawy. Otóż Kirgiz schodzi z konia po to aby wsiąść w BMW, Mercedesa albo Audi. Przez spory kawał naszej trasy Kirgistan to dobre drogi, Niezłe samochody i ogólnie normalna cywilizacja. Trochę mija się to z naszym postrzeganiem tego kraju zbudowanym na różnych relacjach pokazujących ten kraj jako jurty, konie, brak dróg i ogólne średniowiecze. To trochę tak jakby przedstawić Polskę tylko przez pryzmat np. podlaskich wsi. Co prawda to właśnie te dzikie regiony przyciągają najbardziej jednak warto wiedzieć, że są rejony gdzie ludzie żyją sobie tak jak u nas. Szybko dojeżdżamy do Jalalabad i przez wielką bramę wjeżdżamy do miasta. Tak bardzo spodobała nam się nazwa Jalalabad, ze postanawiamy zostać tutaj na noc. Hotel jest niezależnym, samowystarczalnym bytem obojętnym na zmieniające się czasy i obyczaje. Obsługę, której jest więcej niż gości stanowią Rosjanki w Wieku od 50 w górę. Meldujemy się w tym miejscu rodem z Delicatessen, przebieramy się i biegniemy na „miasto nocą” Nucąc pod nosem wracamy do hotelu. Dzień dwudziesty które początkowe mają niesamowity czerwony kolor a później stają się jakby puszyste 9-zoilto.jpg 10.jpg 11.jpg W międzyczasie podczas jazdy zerkam na prędkościomierz i pomimo przesuwającego się krajobrazu moja prędkość wynosi 0. licznik kilometrów także nie wykazuje ruchu . Dziwne… czyżbym miał do czynienia z paradoksem księżnej z Alicji po drugiej stronie lustra czyli: Z jaką prędkością trzeba biec aby krajobraz stał w miejscu. W moim przypadku jest trochę na odwrót czyli: jak bardzo trzeba stać aby krajobraz się przesuwał z prędkością 100km/h. Oględziny wykazały, że przyczyną tych anomalii jest zepsuty ślimak prędkościomierza. Kiedy tradycyjnie odpowiadamy na pytanie o cenę motocykla słyszymy, że przecież w tej cenie to samochód można kupić. Odpowiadamy, ze owszem tak ale wolimy motocykl bo czujemy się jak na trochę szybszym koniu. Widać, że bardzo spodobała się ta odpowiedź zwłaszcza jednemu starszemu Kirgizowi. Na podkreślenie tego dostajemy kolejnego melona. Jedziemy wzdłuż rzeki Naryń o pięknym turkusowym kolorze (w temacie kolorów prosiłbym o wypowiedzenie się jakiejś kobiety) po idealnie równym asfalcie. Droga wije się miedzy górami a my czujemy się jak w Alpach. 12.jpg 13.jpg 14.jpg W ten sposób dojeżdżamy do Karakol gdzie jemy pyszne samsy, które są bułeczkami nadziewanymi mięsem. Wypiekane są w glinianym piecu, przyklejone do jego ścian. Zza gór wyłania się piękne jezioro Toktogul. Objeżdżamy je na około i lądujemy w miejscowości o takiej samej nazwie. panorama.jpg Zajeżdzamy nad jezioro wybadać teren pod namioty a przy okazji Bartek jako wytrawny wędkarz idzie złowić nam kolację. Ja w tym czasie studiuje zielarstwo…. A jest co studiować oj jest… Po godzinie połowów wracamy do wsi coś zjeść…. 18.jpg Ostatnio edytowane przez czosnek : 17.11.2009 o 15:00 |
17.11.2009, 12:23 | #126 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,668
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 5 godz 18 min 56 s
|
Wjezdzaliscie przez Sary Tash i nie macie bo tam w ogole nie daja. Mozecie miec tadzycki. A juz na pewno kazachski. Pogrzebie u siebie w papierach. Moze cos znajde. Tak przy okazji - wriemienny wwoz sie oddaje przy wyjezdzie
Fajnie sie to czyta czosnek, jak dojedziesz do konca to sie chyba zmobilizuje i opisze nasze zabawy na tym terenie. W koncu bylismy tam chyba ze 3 tygodnie wczesniej. |
17.11.2009, 12:31 | #127 | |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 42 s
|
Cytat:
No właśnie muszę się sprężyć z kończeniem tego działa bo ludziska czekają na waszą relacje |
|
17.11.2009, 12:39 | #129 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 42 s
|
Skasowali nas wg. niezwykle ważnej księgi po 80 sommoni.
|
17.11.2009, 22:22 | #130 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Chełm
Posty: 41
Motocykl: RD07
Online: 21 godz 27 min 22 s
|
Czosnek!!! Ty ...............!!! To ja śledzę czytam obserwuje a Ty ................ jedna jeden już w dziewiętnasty dzień piszesz dlaczego?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ty taki owaki i jeszcze taki (ale sobie pomyślałem)!!! I tak będę czytał dalej!!! Rewelka!! Będę czytał ja i moja żonka (wyrywamy sobie laptoka jak się zaloguję). A ta moja żonka potwierdza: Turkusowy (albo zbliżony) |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... | sambor1965 | Trochę dalej | 400 | 23.02.2009 17:44 |