Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22.10.2010, 12:14   #21
Azja
 
Azja's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Wrocław
Posty: 152
Motocykl: Ryszard Dominator
Azja jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 5 dni 11 godz 20 min 39 s
Domyślnie

...za to KaHa zmyśla strasznie

P.S.
Azja jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.10.2010, 13:06   #22
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
Domyślnie

Dawaj Azja jakas kontre
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.10.2010, 20:24   #23
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
Domyślnie

„Bo w ryja”, już mi nie straszne,tym bardziej, że Podos gdzieś rybę w Dunajcu próbuje złowić, ale Tóóórkuuu?! no tego jeszcze nie było…więc dobra.


***

Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - Pyta go inny podróżny.
- W podróż poślubną...
- A gdzie żona?
- Ona już była...



Wróćmy do ruchu lewostronnego. Nie będę ukrywać, że byłem na początku bardzo zdezorientowany. Ten stan rzeczy nie trwał długo. Dwukrotnie skręcając w prawo, kończyłem manewr na prawym pasie.
Za pierwszym razem nawet coś powiedziałem brzydkiego o matce kierowcy, który wyrósł mi przed kołem jak spod ziemi...on o mojej chyba tez coś wymamrotał.
Ruch lewostronny to prekursor ruchu wszelakiego. Rycerskie turnieje, wymogły taki kierunek. Potem namieszał Napoleon, i mamy fotoradary po prawej stronie drogi. Pierwszy dzień był przerażający!
Drugi mniej, bo jechałem na kacu po Kaśkowej imprezie. Ale już trzeciego dnia…lewa jego mac…była mi bliska jak…no nie ważne jak… ale było dobrze.
Chomiczur wspomniał o trudności w przestawieniu się na prawo-stronność. Osobiście miałem z tym większy problem, niż z lewo-stronnością. Jak dla mnie, ruch lewostronny był bardziej intuicyjny…no chyba, że sprawił to Morgan’s Spiced ze Schweppsem, którego kosztowaliśmy co wieczór.





Robimy Kilka fotek pękającemu w szwach od turystów Eilean Donan. Jakaś kanapka i w drogę. Mijając Dornie, widzimy na lewej burcie wyspę Sky. Laskary już dzisiaj muszą wracać, więc odpuszczamy wjazd na wyspę. Gdzieś nagle znikają lasy. Wspinamy się pod górę. Wierzchołki otulają chmury, dodając im tylko uroku. Woda w oddali to Inner Soud, taki cycek Atlantyku.
Robimy przystanek. Przy każdym postoju psiuty mają okazję się trochę wybiegać. Szybki szczoch, nosy w trawę i po chwili tyle je widzimy...złapały trop.
Przepiękny spektakl. W kilkunasto kilometrowej dolinie trzy rosłe jelenie, umykające przed dwoma czarnymi punkcikami. Jelenie były górą, a my mieliśmy jeden z dłuższych postojów.






Już teraz jedziemy drogami z mijankami. Są to w dużym procencie drogi prywatne i są na tyle wąskie, że nie bardzo mogą tędy podróżować turyści kamperami-po prostu miód.
Taką właśnie drogą jest droga z Applecross do Shieldaig i znowu całkiem inne klimaty. Teraz dla odmiany jest skaliście. No i pierwszy kontakt z „prawie Atlantykiem”.
Aaa, dużo jest dróg prywatnych, bo tereny wszędzie dookoła to ziemie prywatne. Owce i jeszcze raz owce tutaj rządzą niepodzielnie.
Defekują również niepodzielnie, więc trzeba uważać na winklach. Przed Kinblochewe znajdujemy fajną miejscówkę na nocleg. Laskary muszą wracać …noo nareszcie)) …zostajemy sami
Jeszcze tylko ognicho, rozpalone oczywiście jedną zapałką travellunch o smaku raczej dziwnym-kurczak curry miał być cholera!, szklaneczka czegoś mocniejszego i jest miło...i miło.
No może nie całkiem...bo dzikie zwierzęta! Ale o tym już w następnym odcinku.



__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz






Ostatnio edytowane przez bajrasz : 22.10.2010 o 20:27
bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.10.2010, 20:53   #24
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
Domyślnie

Wiem dlaczego do konca nie bylo ci tak milo przy tym ognichu.Myka nie bylo.Co do ruchu lewostronnego to tez wydawal mi sie logiczniejszy i bardziej intuicyjny niz nasz kontynentalny.KaHa,gratuluje Gonczych.Pewnie Bayerarsch ci nic nie powiedzial,bo i po co,ale moj brat w Pn.Walii ma tez dwa Goncze tylko psy.Fajne klimaty
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.10.2010, 00:23   #25
KaHa
 
KaHa's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2010
Posty: 32
KaHa jest na dystyngowanej drodze
Online: 22 godz 51 min 27 s
Domyślnie

to zamglone, górzyste i baśniowe (tam gdzie "pitnęły" gończuchy) to Applecross - Bealach Na Ba


jak to ktoś kiedyś gdzieś napisał "wyobraź sobie, że chcesz wjechać autem na Zawrat" (nie wiem co to znaczy, bo nigdy nie pchałam się tam autem, ale dla niektórych to obrazowe)



cała droga jest jednopasmowa z niewielkimi zatoczkami



podobno nieprzejezdna w okresie zimowym
podjazd z poziomu morza na ponad 610mnpm na odcinku ok. 8km
niby nic, a jednak coś



"Not advised for learner drivers, very large vehicles or caravans after first mile" - nie dotyczy wieeelkich żółtych ciężarówek... a przez jedną taką o mało nie dostałam zawału serca! przecisnął się (!) koło busiora (oczywiście nie zwalniając, bo i po co ), prowadząc jedną ręką, bo drugiej używał do uspokajania spanikowanych kierowców nadjeżdżających z przeciwka... pokazał nam wewnętrzną część dłoni w stylu "luuuuzik, dzieciaki, nie takie rzeczy się robiło"... a ja naprawdę wolałabym żeby trzymał obie ręce na kierownicy...

a potem łagodnie, w miarę płasko (w prawym górnym rogu afrykanerski pociskacz)




Ostatnio edytowane przez KaHa : 23.10.2010 o 00:26
KaHa jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.10.2010, 21:42   #26
Cibor klv
 
Cibor klv's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Białystok/Jaświły/BielskP
Posty: 1,893
Motocykl: LC 4
Cibor klv jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 13 godz 26 min 16 s
Domyślnie

Aj, od razu mi się mój wypad do Szkocji przypomniał. Na pewno warto tam pojechać, ale na szosowych gumach, bo winkle są przezajebiste, a na TLu czułem się jak na jednym ogromnym torze, zajebiste widoki gratis. Link do kilku fotek z mojego wypadu http://www.advrider.com/forums/showt...hlight=pulasky
__________________

Cibor klv jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.10.2010, 00:12   #27
Tymon
majsterkowicz amator
 
Tymon's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Tymon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
Domyślnie

jest szansa na jakis track z gps badz tez opis trasy z gmaps?
Na lato/wioosne planuje wypad w te rejony i zbieram wszelkie informacje na temat ciekawych tras/miejsc...
__________________

-=TyMoN=-
_______________________________________
Moje spalanie:
Mój kanał YouTube
Moja "TwarzoKsiążka"
Tymon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2010, 04:28   #28
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
Domyślnie

Tymon, nie posiadam GPSu. Korzystam podczas wyjazdów z map papierowych, oczywiście jak nie zapomnę ich zabrac
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2010, 04:42   #29
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
Domyślnie

***

Mały Szkot prosi tatę:
- tato kup mi bilet na karuzelę
- cicho smarkaczu - odpowiada ojciec - nie wystarczy ci, że ziemia się kręci.


Ognicho to fajna sprawa. Należy je rozpalać przy każdej nadarzającej się okazji. O przyjemnościowych aspektach, chyba nie muszę wspominać, ale o aspekcie bezpieczeństwa powinienem.
Dzikie zwierzęta! Tak, odstrasza dzikie bestie! A tych w Highlandach nie brakuje. Podczas każdego postoju, robiąc fotę, wieczorem budując domostwo, przy porannej defekacji, zawsze byliśmy narażeni na atak…na atak krwiożerczych Midżesów!!! Midżesy to takie małe złośliwe stwory, kryjące się w kszaczorach i trawach. Atakują z zaskoczenia w dużej grupie, nie dając ofierze żadnych szans.
Te krwiożercze stwory występują również w rosyjskiej tajdze i tundrze, w zielonym i wilgotnym Finnmarku, być może gdzieś jeszcze. Te Hajlandzkie, można rozpoznać po tendencji do poruszania się raczej w lewo.
Już o poranku szukamy na mapie najbliższego arsenału. Okazuje się, że lokalna populacja doskonale zna problem i potrafi się bronic. Jest broń konwencjonalna-z tej korzystają np pracownicy drogowi, moskitiery i rękawice i chemiczna-z tej korzystamy my.











Noo, teraz to już nie „prawie Atlantyk”, to już Atlantyk pełną gębą. Nie ma tu piaszczystego wybrzeża. Wysokie skały toną w morzu. Tylko gdzieniegdzie pojawiają się kilkudziesięciu metrowe zatoczki wypełnione piaskiem. Wygląda to obłędnie. Myku, myślę, że był byś Pan zadowolony.
Tym bardziej, że odwiedzając brata, masz już całkiem blisko. Wspomniałem wcześniej, że przeszło mi po paru dniach, porównywanie Hajlandów do Norwegii. W Norwegii diametralne zmiany otoczenia następują w skali dziesiąt/set kilometrów. Tu wszystko zmienia się…natychmiast. Każda dolina jest inna. Być może to zasługa Atlantyku i jego kaprysów. Jedna dolina zielona i lesista, następna skalna i porośnięta mchem, a już za zakrętem widzimy palmę i gdyby wtedy Azja zrobiła fotę, zamiast poprawiać makijaż , to panorama jak z Bałkanów. I do tego żmijowate, jednopasmowe drogi, ze znikomą ilością ruchu. No, ale na to właśnie należy uważać. Białe drogi (wg naszej mapy białe) to drogi jednopasmowe, ale one są raczej jednoautowe, bo jednopasmowe dają margines błędu…te nie. Oczywiście są mijanki, ale wiecie…Murphy nie śpi. Wraz z palmową doliną, poprawiła nam się pogoda …i skończył się Morgan’s .









__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2010, 20:39   #30
KaHa
 
KaHa's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2010
Posty: 32
KaHa jest na dystyngowanej drodze
Online: 22 godz 51 min 27 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał bajrasz Zobacz post
(...) Midżesy to takie małe złośliwe stwory, kryjące się w kszaczorach i trawach. Atakują z zaskoczenia w dużej grupie, nie dając ofierze żadnych szans.
bestyje (midgets) wyglądają tak: http://cedarcreek.umn.edu/insects/ne...4000000apl.jpg i są baaardzo upierdliwe

a propos małych wrednych stworzonek, to np w okolicach Edynburga, w okresie letnim, występują roztocza... każdego roku, jaskrawopomarańczowe kropeczki zalęgają się na moich psach głównie na brzuchach, za uszami i między palcami (wystarczy jedno psiknięcie Frontlinem i znikają)
pomyślałam że warto o tym wspomnieć na forum motungowym, bo roztocza równie ochoczo zalęgają się na ludziach...
KaHa jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jego zdaniem dr Madeyski Izi 6 01.06.2010 01:34


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.