08.04.2013, 05:11 | #31 |
Zostawiamy za sobą prom, wiadomo, na poziomie morza , w końcu to fjordy i pniemy się 1500mnpm! Ot tak, od razu.
Po kilku km kończy się asfalt. Kręta szutrówka wymaga od nas mnóstwa uwagi, jest wąsko a ruch nie mały. Co jakiś czas mijanka, można bezpiecznie minąć się z kamperami których jest tu po prostu zatrzęsienie! Ten kawałek drogi zmęczył nas "delikatnie" - dobrze, że na górze wiało, dało to trochę orzeźwienia. Widoki cudne: Droga którą jechaliśmy "kilka" minut temu. Jak widać nasz prom już odpłynął. Chłopcy są ciekawi jak daleko jest na dół... Chłodny wiatr oziębił nasz spocone plecy, widoki jak by przestały już nas zachwycać, czas było ruszać na dół. Specjalnie wyczekaliśmy moment gdy nic w dół nie zjeżdżało - chcieliśmy mieć czystą drogę. Pomaleńku ruszyliśmy. W dół nie było łatwiej ... Perspektywa takich dróg jak poniżej dawała nam jednak otuchy: Na dole temperatura znów skoczyła do magicznych jak na Norwegię 24*C. Trzeba było więc się orzeźwić : Znudzeni jazdą po czarnym znów, tym razem już z wybory wbiliśmy się w szutrówkę. To był strzał w dziesiątkę! Jej jakość pozwalała jechać nawet na takich motocyklach jak nasze. Może nie była czarna ale szeroka i mocna na pewno Tak mi tylko przeleciało przez głowę ile to takich widoków człowiek stracił pędząc bo asfaltowych nawierzchniach Nie wiem czy to wtedy pojawił się instynkt porzucenia plastika, ale być może coś w tedy w mej głowie zaczęło się budzić. Już asfaltem docieramy do miejsca z którego mieliśmy nadzieję podziwiać wspaniały zachód słonka. W oczekiwaniu na nie rozbijaliśmy namioty, szykowaliśmy kolację. I wtedy wybuchała, na szczęście nie butla z gazem tylko wspaniała paleta barw. Wybuchła i rozlała się po niebie okraszając je tak jak tylko pięknie można było. Chyba spokojniej tego dnia nie można było zakończyć. Spaliśmy kilometry od najbliższej osady ludzkiej, kilkadziesiąt metrów ponad poziom morza, otuleni ciszą przerywaną tylko szumem wiatru i te barwy..... Pospaliśmy się jak dzieci. cdn.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
|
08.04.2013, 09:29 | #32 |
Neno, czytamy,czytamy i fotki oglądamy
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
08.04.2013, 09:35 | #33 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
|
Neno jak to robisz ze jeszcze po tylu latach pamiętasz? Skandynawia jakoś nigdy motorowo mnie nie kusiła z uwagi na temperatury ale teraz chyba zacznie. Super wątek .
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. |
08.04.2013, 09:39 | #34 |
miazga
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
08.04.2013, 09:45 | #35 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Online: 1 miesiąc 6 dni 22 godz 11 min 52 s
|
Pięknie !
|
08.04.2013, 17:05 | #36 | |
Cytat:
Wróciłbym tam, polatał po szuterkach ale... inne miejsca też czekają. A co do pogody to trafilismy pogodę jak marzenie, choć były i dni kiedy nawet nie myślałem o sięganiu po aparat a podgrzewane manetki pracowały w trybie start (max)
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
||
09.04.2013, 23:26 | #37 |
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: RZ/RBR
Posty: 362
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 tygodni 6 dni 16 godz 36 min 5 s
|
O nie spodziewałem się że z Dalsnibba są aż takie widoki
W tym roku tam w końcu zawitam a Ty nakręcasz mnie coraz bardziej, jeszcze troche i wystartuję przed czasem |
14.04.2013, 16:43 | #38 |
Słonko budzi nas mocny uderzeniem po oczach. Ciemne ściany namiotu za wiele nie pomagają. Trzeba wstawać.
Kto by pomyślał, że trafimy taką pogodę! Zwijamy szybko obóz bo temperatura rośnie w zastraszającym tempie- czas ruszać, jadąc jest dużo chłodniej. I proszę mi się nie śmiać ze skarpetek :P Wtedy nie wiedziałem , że tak nie można Człowiek młody był i głupi. Zresztą - głupi nadal pozostał... Śniadanko zjadamy kilkadziesiąt metrów niżej, nad brzegiem. Dzień mijał nam spokojnie, utrzymując prędkość w zakresie określonym surowymi przepisami nawijaliśmy mozolnie kilometry, zapełnialiśmy karty pamięci w naszych aparatach. Szło idealnie aż do feralnego punktu gdzie jakieś 90 minut wcześniej oberwało się zbocze i zasypało nam przejazd. Robotnicy nie chcieli nas przepuścić - w sumie to i za bardzo miejsca nie było Kampery postanowiły zostać i poczekać, przewidywany termin oddania drogi : jutro wieczorem Alternatywy dla spędzenia tu dwóch dni i nocy dwie: - drogi prom - długi, bo ponad 350km objazd Żadna z nas nie satysfakcjonuje. Jako "rasowi podróżnicy" robimy sobie skrót przez góry. Bez mapy, jedynie z mało dokładnym atlasem w którym oczywiście żadnej drogi nie było. Ruszyliśmy: Remont. Droga niestety okazuje się zamknięta, trwa remont a między barierkami blisko 120cm Hayabusa nie przejdzie... można by zdjąć kufry i próbować ale na drugim końcu kładki są duże schody - och gdy by to był mój obecny Transalp Wracamy do punktu wyjścia le nie poddajemy się - spróbujemy objechać to z drugiej strony! Decyzję okupuję przebitą oponą ale pianka załatwia mój kłopot w kilka minut. Zdenerwowani ale w sumie bogatsi o nowe zdjęcia, ciekawe doświadczenia jednak musimy wybrać jedną z tych dwóch alternatyw. Koszt przejazdu 350km taki sam jak cena promu. Moja wyświechtana opona mówi PROM, my : DROGA Jak to mówią - droga jest celem, ruszamy więc. Daleko nie ujeżdżamy - zaczyna się ściemniać więc zaczynamy szukać noclegu. cdn.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
|
22.04.2013, 16:12 | #39 |
Noc spędzona w byle jakim miejscu miała być zrekompensowana widokami dnia. Ruszamy.
Pomimo, że omijamy drogi prom, to i tak musimy skorzystać z innego, sporo krótszego i sporo tańszego - ale jednak. Przez pierwsze minuty rejsu towarzyszą nam dziesiątki mew, które zwabione przysmakami rzucanymi przez turystów robią co chcą... w tym również załatwiają swoje potrzeby nad głowami rozbawionego tłumu. Co celniejszy strzał nagradzany jest oklaskami a poszkodowany znika na moment pod pokładem Nam się udało i nie zostaliśmy trafieni. Motocykle również całe. Po ok 30 minutach rejsu pogoda zaczyna się poprawiać, co nas niezmiernie cieszy, bo za chwilę przecież opuszczamy fjord i przenosimy się na asfalt. I tylko czasem, na kilkanaście sekund słonko przykryje jakaś pojedyncza, błąkająca się po niebie chmura. Nie przeszkadza to jednak dzieciom, które biegają ubrane jak by były w słonecznej Hiszpanii. Z rzadka, powiew zimnego wiatru przypomina jednak, gdzie tak naprawdę jesteśmy. Tu, a właściwie kilkadziesiąt kilometrów za tym tunelem nasze drogi się rozchodzą. Bartkowi kończy się urlop więc odjeżdża jak najszybciej w kierunku najbliższego portu skąd uda się promem do Polski. Ja zaczynam tu kolejny odcinek swojej przygody... cdn.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
|
22.04.2013, 18:31 | #40 | |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 377
Motocykl: RD07
Online: 4 miesiące 2 tygodni 18 godz 37 min 32 s
|
Cytat:
-Nie tylko z niecierpliwością czeka się na kolejne odcinki, ale i chętnie powraca wstecz, zaczynając ucztę od nowa ... To m.in takie relacje są bogactwem tego Forum, inspiracją i kopem do spakowania maneli i ruszenia przed siebie...
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... MAURO |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
W hołdzie Iziemu. Na 3 kółkach bez silnika. [Lipiec 2011] | pawelsitek | Trochę dalej | 72 | 09.05.2012 20:45 |
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 | doktorek | Trochę dalej | 44 | 14.02.2012 20:08 |
Made In Poland Galery Lipiec 2011 | NaczelnyFilozof | Polska | 95 | 12.01.2012 14:43 |
Skandynawia - lipiec 2011 | TDM900 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 31.03.2011 14:17 |
Polanów 11-13 lipiec | Bartekkk | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 5 | 01.07.2008 08:09 |