02.10.2020, 20:36 | #51 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
Jeszcze nie sprawdzałem
W sumie to mam już małe zamieszanie, wydawało mi się że wstawiłem kawałek tekstu i go nawet wysłałem, aby po jakimś czasie zobaczyć ze zdziwieniem że go nie ma. Spróbuję trochę się ogarnąć, przynajmniej do momentu kiedy się wybierzemy na coś do zjedzenia. Tak, teraz przez dwa dni pewnie będziemy głównie jeść i pić. Przyznaję że gdy ruszyliśmy w czwartek rano, bo to chyba był czwartek jak dobrze liczę. Coś tam się pojawiło o świniach a później o tej Spelunce. Droga którą wybraliśmy była z kategorii ADV, no przynajmniej dla mnie, ale już na samym początku pojawiły się świnie w ramach atrakcji. Droga prowadzi przez region produkcji kasztanów, a swego czasu w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, sprzedawałem gorące kasztany u siebie w bramie na ulicy Szewskiej. Byłem chyba pierwszym powojennym sprzedawcą prażonych kasztanów w Krakowie na pewno a być może i w Polsce. Musiałem sobie wyprodukować piec do kasztanów oraz podgrzewacz, wszystko opalane klasycznie węglem drzewnym. W pewnym momencie wyeksportowałem około 20 sztuk do Szwajcarii na zamówienie swego rodzaju potentata w biznesie kasztanowym, mister Gentile było mu na nazwisko. Po kasztany jeździłem najpierw do Szwajcarii a później próbowałem je zastąpić tymi z Austrii ale to była różnica klas, marony to jednak nie to samo co kasztany domowe. Po minięciu Evisy uznawanej za stolicę kasztaniarstwa, wcześniej wpadła mi w oko wdzięczna nazwa Spelunka, droga pięła się w górę niestety, do gówna na drodze dołączyły kolejno igliwie z gęstego lasu który porastał zbocza górskie na tej wysokości, później zdarzały się łachy piachu i błota z bocznych szutrowych dróżek, co spowodowało ścisk zwieracza w niektórych momentach. Do tego temperatura 8 stopni i przez jazdę w lesie zbyt dużo widoków nie było, no świnie od czasu do czasu. W Corte zatrzymaliśmy się na kawie i wtedy zobaczyliśmy że wszyscy chodzą w maseczkach, podobno za nasze chusty (no przecież ja to już napisałem tylko czy mogłem tego nie wysłać) żandarm może dać nam mandat. Wąwóz Restonica to bardzo fajne miejsce, niekoniecznie wyszalejemy się tam motocyklowo, bo droga wąska ale płynąca rzeka jest bardzo malownicza a towarzystwo wysokich gór dodaje uroku. Najlepiej się tam wybrać na piechotę aby kontemplować widoki. Na miejscu można spróbować lokalnych serów oraz wędlin, sery są robione na miejscu, prawie jak w Beskidzie niskim, tylko więcej techniki mają do pracy. Z wąwozu jedziemy na południe, wybieramy boczne drogi , taka na przykład D69 gór dół , zakręt w zakręt. Chciałem dojechać do kampingi w rejonie Propiano, pierwszy to La Rivere, gdy dojechaliśmy na miejsce to był zamknięty. To znalazłem inny L’ Oriente, tam dojechaliśmy około 18 i też był zamknięty, kilka kilometrów wcześniej był inny i tam wróciliśmy, był otwarty. Młoda dziewczyna która nas meldowała, powiedziała że kamping jest gratis, co nas zdziwiło, ale czemu nie, pani jeszcze powiedziała że działają tylko do 7.10. No muszę przyznać, rozbijanie namiotu po raz pierwszy to nie łatwa sprawa, dodatkowo po Gwinei , ten MSR to kruszyna i tropik dotyka ścian wewnętrznych, nie chciałbym być w nim w mocnym deszczu, a ten ma nadejść dziś w nocy, jutro ma być podobno potop. Rano okazało się że za kamping trzeba zapłacić i dzień dzisiejszy jest dniem ostatnim ich działalności. Nasz sąsiad motocyklista miał wielki namiot samochód i jakiegoś KTMa na którym jeździł z małżonka. O poranku wrzucił wszystko do auta i wyjechał przed nami. Nam zajęło to trochę więcej czasu i mimo lepszego spakowania nie udało mi się ładnie przyczepić płachty po namiot. Po spakowaniu drobnymi drogami ruszyliśmy na obiad w jakiejś knajpce któa miała dobre oceny i była położona na przełęczy. Wzięliśmy cannelloni oraz coś co miało być cielęciny. Moje danie od początku wyglądało podejrzanie, dziwnie pachnący gulasz, tylko to mięso o jakiejś dziwnej konsystencji, w połowie dania miałem pewne podejrzenia co do składu, zacząłem tłumaczyć nazwę translatorem i wyszło szydło z worka, a muszę się przyznać że nigdy w życiu nie jadłem flaków. No ale te flaki były całkiem niezłe, wieprzowych mimo wszystko nie tknę a moja żona uwielbia. Reszta dnia to dojazd do Ajaccio gdzie będziemy dwie noce, aby przeczekać najgorsze Teraz wybierając zdjęcia też mam wrażenie że conajmniej 4 już wysyłałem, no chyba że to wina internetu mobilnego na kempingu
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
02.10.2020, 22:22 | #52 |
Zaczepnie te ręczniki wrzucił
|
|
02.10.2020, 23:51 | #53 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
A tam od razu zaczepnie, ja je po prostu mam i są częścią naszej historii motocyklowej, to co mam się je normalnie wyprzeć i powiedzieć że ich nie ma?
Dodatkowo znalazły się one tam w konkretnym celu. Ajaccio w czasie zarazy. Należę do osób które nie śledzą statystyk, a moja żona od czasu do czasu robi mi wrzutkę, czasem człowiek dostanie w knajpie przed oczy telewizor w którym ktoś zapomniał zmienić wiadomości na taki program z teledyskami z lat 80-90, Michael Jackson wyglądający jeszcze jak Afroamerykanin i podobne klimaty, to się człowiek nasyca. Chcieliśmy iść do knajpy poleconej w hotelu Cafe Roma, przechodziliśmy obok niej trzy razy aby się w końcu zorientować że jest zamknięta. Poszliśmy dalej aby zasiąść w jakiejś, która w nazwie miała Mama. Po deserze, czyli 2 razy Aqua vitae, poszliśmy zobaczyć czy życie jeszcze istnieje. Istnieje ale w bardzo okrojonej formie
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
03.10.2020, 09:48 | #54 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
Czytelnicy w listach do redakcji pytają, jak było na kempingu. Mogę tylko powiedzieć że w lecie dziękowalibyśmy za drzewa, licząc że dają trochę cienia. Niestety w obecnych warunkach pogodowych było, lekko mówiąc otępnie. Na plus sanitariaty które były czyste, ale nie wiem czy w warunkach obłożenia letniego byłyby równie zadbane. Dobrze że w odległości niecałego pół kilometra była knajpa gdzie akurat podawali świnię z rożna, bo na samym kempingu wszystko zamknięte .
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
03.10.2020, 12:30 | #55 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,856
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 23 godz 26 min 0
|
Consigliero Tommy
teraz wszystko jasne, Twoja ksywa, wycieczki na włoskie wyspy (bez pogody i beznadziejnie nudne). Sygnalizujesz że przywieziesz "wygraną" dużą kasę, opisujesz że trzy razy przechodziliście obok knajpki żeby sprawdzić czy jest bezpiecznie , potem nagła zmiana lokalu, szybkie dwie kolejki Okowity(aqwavity) za wykonanie zadania, następnie sprawdzenie czy istnieje jeszcze życie-tak w okrojonej formie-piszesz(czyli się wykrwawia). MAREK ,myślę że rozpracowałem WAS ,ta opowieść to sygnał dla kogoś że zadanie wykonane. Consygliero Tommy. czytamy ze zrozumieniem. Pozdrów Don Vito czy innego Dona od nas. I wracaj dona s Ostatnio edytowane przez stopa-uć : 03.10.2020 o 20:21 Powód: Rozpracowanie Marka vel Consygliero Tommy |
03.10.2020, 22:52 | #56 |
:d :d :d :d
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
05.10.2020, 13:21 | #57 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,856
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 23 godz 26 min 0
|
Marku
fajnie by było zobaczyć w poniedziałek rano jak ludzie się bawią. Już się niepokoimy-co z Wami? ? ciał |
05.10.2020, 21:59 | #58 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
Ktoś za dużo gada i musieliśmy pójść na materace.
Na razie z milionami musimy poczekać, do tego wszystkiego ta spektakularna gleba w Ajaccio
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
05.10.2020, 23:51 | #59 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
Na czym to ja skończyłem? Trochę się działo do wizyty u Mammy, po pierwsze prognozy i te aplikacje, dochodzę do słusznego wniosku że potrafią skutecznie zepsuć wyjazd. Bo zapowiadają na kilka dni przed że będzie lać. W końcu nadchodzi ten dzień na który już od kilku dni się stresujemy, bo ma lać. Tak miało być w sobotę i owszem w nocy lało ale o poranku lampa i tak do około 16 gdy człowiek się szlajał po tym Ajaccio nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić, chociaż był jasny punkt programu, wizyta w knajpie o wdzięcznej nazwie don Quichote. Wróciliśmy po tym długim przymusowym spacerze, po wizycie na targu i spijania kolejnych kaw i piwa, tego którego miałem już nie pić do hotelu aby rozprostować kości. Przed 19 ruszamy do naszej knajpy, leje deszcz ale podobno ma się skończyć około 21, bierzemy parasolki bo ubrań zbyt wiele nie posiadamy, za to sprzęt kempingowy zajmuje 2/3 naszego bagażu. Wizytę mogę określić jednym słowem, prawdziwa kuchnia autorska, żadnych flaków, same wysublimowane dania i dętego całkiem niezła butelka wina. Jestem w takim nastroju, knajpka jest sponsorowana przez rum Havana Club, postanawiam sobie przypomnieć kubański czas. Będąc na Kubie, szwendając się po nocnej Hawanie zasmakowaliśmy z kolegą w tym trunku, ale kazaliśmy sobie lat tylko ten leżakowany 15 lat. Kilka dni później byliśmy w takim sklepie dla turystów gdzie sprzedawano oficjalne cygara i oficjalny rum. Kupiłem butelkę tej Havany i jakieś cygara, wspierając pośrednio upadającego Fidela. Niestety po wejściu do autobusu ktoś zapytał co kupiłem , no to mówię że piętnastoletni rum, na to padło „daj spróbować” po chwili wróciła do mnie prawie pusta butelka abym i ja mógł się napić. Ktoś wtedy zapytał Marek, a ile to kosztowało ? 125 USD i musiałem ją kupić ponownie aby przywieźć do domu, żona również potwierdziła wysoką jakość trunku. W Polsce nigdy nie udało mi się nigdy znaleźć 15 tylko 7. Postanowiłem spróbować znaleźć 15 na Korsyce, niestety skończyło się na siódemce co zepsuło trochę końcowy efekt, lepiej byłoby wziąć aquavitę. Rano plan jest aby dotrzeć pokręconymi drogami do Bonifaccio, najpierw przez półwysep La Parata gdzie jest archipelag Sanguinaires, poźniej drobnymi dróżkami do miejscowości Bastelica, bo pani z agencji turystycznej powiedziała że tam ładnie. No ale najpierw musiałem podnieść motocykl który po wyprowadzeniu z garażu przytroczeniu bagażu i odpaleniu silnika podczas próby ruszenia spektakularnie położyłem oczywiście jak prawie zawsze na prawą stronę, nawet zgrabnie go podniosłem bez opinania kufrów, Ładnie to może i było ale droga to w stanie agonalnym oczywiście pokręcona strasznie. Jedyny odcinek gdzie można się było wyszaleć to T40 od Sartene. Tylko tam z kolei trzeba uważać na motocykle z przeciwnej strony. Wizyta w Bonifaccio to krótka wizyta z krótki przejazdem prze górne miasto, później spacer i wizyta w knajpie gdzie po raz pierwszy podczas naszego pobytu próbowano nas naciągnąć na rachunku dopisując 12 EUR za wino, oczywiście mogli się też zwyczajnie pomylić. Ponieważ nasz bungalow był dostępny tylko na jedną noc to bez specjalnego żalu zaczynamy mozolnie wspinać się w górę. Najpierw próbujemy wschodniego wybrzeża ale już po pierwszych kilometrach długich prostych wiemy że długo tutaj nie zabawimy. Od Porto Vecchio odbijamy na D368 która idzie do Zonza, już wcześniej zauważyliśmy jakieś strasze rajdówki i na tej drodze z początku wlekliśmy się za jakimś Porsche, który w pewnym momencie stanął włączając awaryjne a pilotka, bo to kobieta była, machała aby ich ominąć. Trochę dalej był rozłożony wóz serwisowy przygotowany do zmiany opon. Po dojechaniu do Zonzy, gdzie już wcześniej byliśmy jadąc z Corte do Porto, przez chwilę zastanawialiśmy się czy nie pojechać do Zicavo , przez które przejechaliśmy nawet się nie zatrzymując a pewnie było warto, ale zdecydowaliśmy że może lepiej będzie zjechać przez col de Bavena do Solenzary. Już po obiedzie na przełęczy około 14.30 byliśmy na miejscu i miałem tam pomysł na nocleg, ale o 14.30 w miejscu które było kompletnie bez charakteru, polecieliśmy w kierunku Porto Vecchia, bo ten odcinek na mapie był zaznaczony jako widokowy, no było nawet kilka zakrętów ale nie na tyle aby się nimi napawać, Ustawiłem na GPS Zicavo że niby damy szansę temu miasteczku i gdy wjechaliśmy na drogę D344 to już po chwili wiedziałem, temperatura spadała, że nie chcę zostać w górach. Przypomniałem sobie o miejscu które wybrali paryscy motocykliści na nocleg, motel Ta Kladia w Cargese, to nic że byliśmy tam w aptece, ale teraz mamy szansę przejechać kawałkiem T20 który też jest widokowy i jest w górach, jednym słowem będzie zimno ale kręto i tak było. Końcówka to trochę zakorkowane na początku D81 ale później już było dobrze. Jeszcze tylko problem z dojazdem do motelu bo nas żandarmi zablokowali, szukali chyba trupa w krzakach. Teraz szum morza mamy za oknem i szansę na kąpiel bo można się od razu wypłukać. Zdjęć chyba nie ma co pokazywać bo nie wiem jakie są ciekawe
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
06.10.2020, 00:05 | #60 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,233
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 6 dni 3 godz 49 min 5 s
|
Może spróbuję w miarę chronologicznie, no ale nawet skracając doszedłem tylko na kilkanaście kilometrów przed Bonifaccio, choć Sardynię już widać
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wakacje z Duchami 5 - 25-27 września 2020 | danek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 8 | 28.09.2020 10:02 |
Wyjazd na Południe Europy 25.07- 9.08.2020 | Komar | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 23.07.2020 10:31 |
Rumunia- koniec czerwca 2020 | manier | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 12.10.2019 00:04 |
Alpy koniec sierpnia/ początek września? | Kojot | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 30.07.2013 10:28 |
Ararat pod koniec września---szukam chętnych | wrubel | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 12.07.2012 18:18 |