04.12.2021, 18:56 | #51 |
Zarejestrowany: Aug 2019
Miasto: łódzkie na granicy ze śląskim
Posty: 204
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 3 tygodni 15 godz 24 min 4 s
|
Na jakiś martwy sezon trafiliście
|
08.12.2021, 22:06 | #52 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Z tej wycieczki wracamy na skróty.
Skróty wg Garmina. Asfalt był, ale nie było dłuższych prostych odcinków niż 100 metrów. Po raz pierwszy w życiu mieliśmy DOŚĆ zakrętów A najlepsze w tym było to, że wszystkie te zakręty były tylko nasze.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
08.12.2021, 22:16 | #53 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Wykąpani i odsapnięci postanawiamy "pójść w miasto".
Miasteczko jak z hiszpańskiej opowieści: oj, chciałby się na stare lata usiąść w takim miejscu... Miejscowi przychodzą po wodę ze źródełka, które wypływa ze ściany: Czas na zimne piwo na ryneczku, tuż pod naszym hotelem: podziwiając zachód słońca: I nagle wchodzi, czekaj, nie, wjeżdża, on, cały na biało... No dobra, może nie cały na biało, ale... No w sumie w ogóle nie na biało... Ale wjeżdża: Teraz już naprawdę możemy kończyć urlop.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
08.12.2021, 22:38 | #54 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Wieczór.
Wracamy do pokoju, czas się lekko ogarnąć, jutro oddajemy motki i wsiadamy w samolot do domu. Najpierw telefon z domu, zmarła bliska nam osoba, tuż przed wyjazdem nie mogliśmy się już odwiedzić w szpitalu, ale mieliśmy zadzwonić tuż po powrocie... Nikt tego nie zakładał. Potem włączam laptopa i wybuchają informacje. 13 marca 2020, piątek. Przemówienie Morawieckiego, lockdown, zamknięcie lotnisk. Wszystko jak grom z jasnego nieba. Telefon za telefonem: ale jak wy wrócicie, przecież w Hiszpanii zaraza, pewnie was nie wpuszczą do Polski... Robi się gorąco. Usiłujemy zachować spokój, samolot mamy do Berlina, więc nie powinni odwołać. Ale lądujemy o 23, nie zdążymy przed północą przekroczyć granicy. Kontaktujemy się z organizatorem transportu, właśnie jedzie TIRem pełnym motocykli, do których pewnie już nikt nie doleci. Ale mamy się nie martwić naszymi. Uświadamia nam też, że nasz problem, to żaden problem: spora część ludzi pojechała do Maroka, które właśnie uziemiło promy i samoloty. Sprawdzamy po raz n-ty, czy nasz samolot nie jest odwołany, uspokajamy rodzinę i idziemy spać. PS. To jakiś przytczek w nos, że pisząc te zdania, co rusz patrzę na telefon, czy przyszły już wyniki wymazu
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
12.12.2021, 19:04 | #55 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 11 godz 24 min 58 s
|
Wstajemy nieśpiesznie rano, jednak po natłoku wczorajszych informacji boimy się nawet otworzyć lodówkę by nie wyskoczył z niej Mateusz Krzywousty i nie powiedział, że jednak tak zamknie Polskę, by nikt nie wjechał. Na całe szczęście nie wyskoczył...
Wylot mamy o siódmej wieczorem, kilometrów coś około 120 więc jeszcze gdzieś możemy pojechać. Jako że dostęp do internetu mamy, wypatrzyliśmy sobie taką atrakcję na północ od Malagi i chcemy zobaczyć co to. (Jagna twierdziła, że wygląda jak wirus Eboli) Nie zatrzymujemy się za często, jednak krajobrazy piękne: Gubimy drogę kilka razy niedowierzając nawigacji że jakaś wąska dróżka to akurat ta, którą mamy jechać. Dojeżdżamy wreszcie do tego miejsca, które widzieliśmy na mapie. Okazują się być mikrotunelami w obrębie serpentyn Podziwiamy przejazdem i spadamy na południe, by nadać motki na transport do domu. A tu zdjęcie z gugla jednego z tuneli Po oddaniu motocykli i całego bagażu idziemy jeszcze na jakąś szybką szamę. Ratuję kolegę, który właśnie przyjechał ze swoim motkiem i zaraz musi nim wracać. Jak wszyscy - ma ciuchy letnie na Hiszpanię, a nie na polski marzec. Oj, zmarznie po drodze... Pożyczam mu szybkę do kasku, bo jego zaciemniana może być problemem. W końcu wsiadamy do autobusu i jedziemy do Fuengiroli. Tam łapiemy pociąg który kursuje na lotnisko i z powrotem. Na dworcu następuje jeszcze bunt maszyn, bo bilet Jagny pożera bramka i się nie otwiera, ale szybka interwencja pana z ochrony rozwiązuje problem. Na lotnisku jesteśmy jakieś 2h za wcześnie, oddajemy bagaż, siadamy sobie w mało uczęszczanym miejscu i cierpliwie czekamy, obserwując pierwszych zamaskowanych ludzi. Na lotnisku lekka panika, część lotów odwołana, gate'y co rusz się zmieniają i niepewna atmosfera wszystkim się udziela. Samolot oczywiście spóźnia się jakąś godzinę. Lot przebiega normalnie i około północy lądujemy w Berlinie. |
12.12.2021, 20:25 | #56 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Wylądowaliśmy w Berlinie tuż przed północą.
Od północy zaczynały obowiązywać kontrole graniczne oraz kwarantanna dla wjeżdżających. Przyszło mi na myśl, żeby przekroczyć gdzieś granicę "na lewo" pod Szczecinem , ale się jakoś nie zdecydowaliśmy. Znajomy z Gubina donosili kilka godzin wcześniej, że Straż Graniczna już zwarta i gotowa. Chyba o 1.30 byliśmy na granicy w Świecku, na oko jakieś 500 m przed "budkami". I te 500 m jechaliśmy do 7 rano... Każde auto po kolei wypełniało jakieś deklaracje - nikt nie wpadł na to, żeby rozdać je jeszcze na kilka aut w przód. W deklaracji trzeba było wpisywać np. regon leasingodawcy i inne superistotne info. Jak wyglądał marzec 2020 - sami wiecie. My spędziliśmy 2 tyg. w domu pod codziennym nadzorem policji. W życiu nie mieliśmy tak wysprzątanego ogrodu na wiosnę To już koniec tej relacji (chyba najdłużej pisanej). Najważniejsze, że dobrnęliśmy do końca. Mam nadzieję, że ktoś dobrnął tu razem z nami Jagna & Raf (przechodzący właśnie covida )
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
12.12.2021, 21:27 | #57 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reszel
Posty: 680
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 4 miesiące 4 dni 3 godz 41 min 55 s
|
Dotarłem.
Relacja jak zwykle od Ciebie oraz tym razem jak się nie mylę z mężem. Great. Dzięki Dodatkowo ten przedpandemiczny klimacik wyziera prawie z każdego zdjęcia. Po Waszym wyjeździe. Hiszpanię nieżle przeorało. My doświadczyliśmy tego ówczesnej jesienii i w sumie trzyma nas to wszystkich do tej pory. |
12.12.2021, 21:49 | #58 |
Tęsknię za takim wyjazdem. Dzięki
|
|
12.12.2021, 21:59 | #59 |
Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lubelskie
Posty: 518
Motocykl: CRF1000
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 15 godz 34 min 17 s
|
Pięknie
|
13.12.2021, 15:40 | #60 |
Byłem kilka razy w tych rejonach, ale nigdy moto. Mobilizujecie. Fajnie się czytało.
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
MAROKO lub HISZPANIA marzec 2020 | HarryLey4x4 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 10.01.2020 13:55 |
Kirgistany czyli podróż puszką za motkami. [sierpień 2019] | Emek | Trochę dalej | 68 | 13.11.2019 00:07 |
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze | Dunia | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 15.05.2013 07:19 |
Taka tam traska czyli Szczyrk/Wisła w 1.5h | ramires | Polska | 11 | 20.07.2010 18:35 |