18.06.2022, 19:06 | #1 |
Zarejestrowany: Aug 2021
Miasto: Raniżow/Żolynia
Posty: 28
Motocykl: RD07 i RD07a
Online: 4 dni 1 godz 19 min 44 s
|
RD07A '97 On Tour...
Witam postanowiłem założyć wątek w którym będę opisywał swoje krótkie relacje z moich małych tripów na moich afryczkach. Głownie RD07A, ale zapewne RD07 też się pojawi, a żeby za parędziesiąt lat sobie poczytać w jesienne długie wieczory przy kominku gdzie się było, co się widziało i kogo spotkało. Może jakieś trasy lub miejsca kogoś zainteresują a co lepsze zainspirują.
Jeszcze przed zakupem pierwszego motocykla moim celem był wyjazd nad Polskie morze. Jako że jestem z południa traktowałem to jako nie lada wyzwanie. Nachodziły mnie złe myśli a co jeśli złapie gumę, a co jeśli coś się zepsuje, padnie elektryka itp. Po kilku miesięcznej tułaczce wokół komina, rozkręcaniu i skręcaniu swojego moto. Coraz bardziej poznawałem go od strony mechanicznej i technicznej. Dzięki pomocy Motomaxa i dopracowaniu oraz zregenerowaniu przez niego kilku elementów Afryka w końcu nadawała się do jazdy dalej niż zasięg własnego garażu. Wyjazd na drugi koniec Polski nie planowałem jakoś bardzo szczegółowo. Podróż miała trwać 3 dni a cel był jeden Przekop Mierzei Wiślanej. A co dalej to się zobaczy na miejscu. Pierwsza przygoda nastąpiła dzień przed wyjazdem, kiedy z silnika zaczął wydobywać niepokojący dźwięk rzężenia. Po krótkiej analizie padło stwierdzenie że to kosz sprzęgłowy. Jakoś specjalnie głośno nie marudzi, więc planów mi to nie zepsuło. Po powrocie się naprawi... 15.06.2022 Wyjazd rozpocząłem wcześnie rano o godzinie 3:30 wyruszam nowo otwartą S19 w kierunku Warszawy przez Lublin. Monotonną podróż po drodze ekspresowej urozmaicał mi wschód słońca po prawej ręce. Jako że dzień wcześniej kupiłem sobie nowy interkom dobrze go sobie w kasku nie wmontowałem i powodował delikatny dyskomfort, ale z racji że chciałem mieć ten 300 km odcinek jak najszybciej za sobą zrezygnowałem z postoju i na strzała dojechać do podwarszawskiej Zielonki, gdzie zaplanowałem pierwszy postój. Niestety pod wpływem drgań spowodowany oponą pod każdy teren przy 130 km/h turbulencje spowodowały odkręcenie śruby od pokrywy silnika i poluzowaniem klemy w akumulatorze przez co nie dało się dalej jechać bo moto sporadycznie przerywało. Szybki postój, naprawa usterek i jedziemy dalej tym razem 10km/h wolniej. 10 km przed zjazdem na Zielonke licznik przestaje kręcić, bałem się że ślimak się wytarł i jakoś doczłapałem tak do zjazdu. Okazało się że to porostu linka się odkręciła od zegarów. Z powodu korków odpuszczam przystanek w Zielonce i pierwszy dłuższy postój przypadł przy jeziorze Zegrzyńskim. Przy okazji wolnego czasu planuje jak i później realizuje trasę przez Ciechanów, gdzie zaopatruje się w 1L oleju bo moja Afryka jest z natury bardzo spragniona i wypija pół litra na 1000 km. Rozprostowuje kości przy Zamku Książąt Mazowieckich i jadę w stronę Niedzicy gdzie przy Zamku w tym mieście dopijam ostatki kawy z termosu. Ustawiając sobie nawigacje na trasę rowerową z Niedzicy do Grunwaldu, jadę drogami szutrowymi, polnymi i leśnymi. GPS troszkę powariował, a ja nie mogłem się odnaleźć. Koniec końców docieram do celu po ponad 1,5 godzinnej przeprawie. Krótki spacer na wzniesienie gdzie stoi pomnik Bitwy i na spokojnie już jem obiad na terenie obiektu, którego ogólnie nie polecam chyba że ktoś lubi odgrzewane kotlety. Czasowo już jest późno, więc decyduje się resztę trasy pokonać S7. Zmęczenie zaczyna dawać się we znaki. Dzięki gmolom produkcji Henrego przez kilka kilometrów jadę z nogami wyciągniętymi i opierającymi się na górnej części osłony. Wiem że nie jest to zbyt bezpieczne rozwiązanie, ale organizm czuł się nieco bardziej zregenerowany. Oczywiście zaspałem swój zjazd do Nowego Dworu Gdańskiego i zjeżdżam kolejnym dojeżdżając do Mikoszewa stamtąd już prosto kieruje się do swojego celu podróży. Chwila rozmowy z pracownikami Przekopu Mierzei i za ich poleceniem wjeżdżam sobie na poboczny taras widokowy z którego jest dość dobrze widoczne całe przedsięwzięcie za 3mld złotych o głębokości 4 metrów Po krótkiej chwili zadumy i refleksji kieruje się do swojego zabookowanego hotelu we wsi Adamowo obok Elbląga. Hotel spełnia dobre warunki, prywatny parking, obfite śniadanie, ale dla fanów tanich podróży może być to miejsce niezbyt zachęcające do spędzenia noclegu. Wieczorem obmyślam sobie plan na kolejny dzień. Duży dylemat mam z tym związany. Bo z jednej strony chciałoby się zwiedzić trójmiasto i Hel a z drugiej zupełnie obce mi województwo Warmińsko Mazurskie. Z racji że zaczął się długi weekend i jest święto kościelne trójmiasto może być mocno oblegane przez turystów, więc wybór padł na Warmie i Mazury 16.06 Wyjazd rano po śniadaniu wyjeżdżam z pod hotelu i robię sobie małą objazdówkę po zupełnie pustym i jeszcze śpiącym Elblągu. Następnie kieruje się do miejscowości Frombork, gdzie włączyła mi się rezerwa więc zapobiegawczo dolewam 5l. paliwa, które zawsze mam ze sobą w kufrze. Dotankowuje się na Orlenie w Braniewie. Gdzie na krótkim postoju z daleka słyszę znajomy wydźwięk z tłumika Arrow po chwili wyłania się zadbany egzemplarz Afryki Rd07 z 1995 roku. Krótka rozmowa z nowym kolegą Ignacym, który zmierza w 600 kilometrową przeciwnym kierunku wycieczkę. Poleca mi ciekawe i nie uczęszczane przygraniczne trasy. Wybierając jedną z nich kieruje się jego radami i docieram na zupełnie dziką plaże bezpośrednio przy granicy z Rosją. Jazda po plaży okazała się bardzo ciekawym i pamiętliwym doświadczeniem. Szczególnie gdy trzeba było zawrócić Dobrze że wożę ze sobą małą łopatkę to dzięki niej wygrzebałem się nie wpadając do morza. Następnym kierunkiem jest miasto Lidzbark Warmiński. Mój interkom znowu osobie przypomina uciskając mnie coraz mocniej w skroń, przez co musze robić częstsze postoje. Po wyjeździe z Lidzbarku kieruje się do Reszlu gdzie kosztuje pysznej mocnej kawy. Doładowany kofeiną kieruje się do Kętrzyna. Po drodze zwiedzając powierzchniowo Święta Lipkę. W Kętrzynie jeżdżę chwile po mieście i docieram do Wilczego Szańcu. Spacer wokół bunkrów trwa około 30 min i obieram kierunek do Giżycka przez miejscowości Łabapa, Sztynort i Kirsajty. Po dotarciu do Giżycka, chwila przerwy na poprawę interkomu, obiad, spacer po molu i kieruje się w stronę Mikołajek. Pogoda się psuje zaczyna się mały deszcz, który trwa do momentu dotarcia do Jeziora Śniardwy. Widok nad jezioro mam z perspektywy Agroturystyki w miejscowości Łukajno. Kolejny pomysł był dojechania bezpośrednio do jeziora zjeżdżając w pierwszą napotkaną drogę leśną w kierunku jeziora. Dojeżdżam do Dybowskiego Rogu, ale z powodu powrotu opadu deszczu odpuszczam poszukiwania i kieruje się prosto do Mrągowa. Tam na parkingu z widokiem na Jezioro Czos, bookuje kolejny nocleg tym razem pod Szczytnem w miejscowości Romany w Gościńcu Nad Stawem. Nocleg kosztuje mnie zaledwie 80 zł, a obiekt porośnięty wokół wysokimi świerkami i małym stawkiem. Sprawia bardzo przytulnego miejsca do którego można przyjechać na kilka dni odpocząć. Wieczorem planuje trasę powrotną do domu drogami prowadzącymi przez powiaty przez które jeszcze nigdy nie jechałem. Za główny punkt odpoczynku wyznaczam sobie miejscowość Jeruzal znana pod nazwą Wilkowyje 17.06.2022 Wyjazd z miejsca zakwaterowania jest o 6:00. Do domu mam 507 km a dotarłem o 16:30 z długimi przerwami. Podróż trwała prawie 60 godzinach a przejechałem 1680km. Teraz czeka mnie naprawa kosza sprzęgłowego, regulacja zaworów i znalezienia skutecznego sposobu na twarde siodełko oraz poszukanie nowego kierunku na kolejnego tripa. |
18.06.2022, 20:08 | #2 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,855
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 23 godz 9 min 32 s
|
No i fajnie.
|
19.06.2022, 12:25 | #3 |
Wlajzłeś na wieżę w Fromborku? Piękna panorama na zalew.
|
|
19.06.2022, 14:56 | #4 |
Moderator
|
Fajna relacja. Dzięki. Sposób na niewygodną kanapę: https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=261
__________________
"Motocykl w Polsce to nowy rodzaj jazdy konnej. To leży w naszych szlacheckich tradycjach." Z. Maklakiewicz |
19.06.2022, 16:02 | #5 |
Super wyjazd !
|
|
19.06.2022, 22:34 | #6 |
Zarejestrowany: Aug 2021
Miasto: Raniżow/Żolynia
Posty: 28
Motocykl: RD07 i RD07a
Online: 4 dni 1 godz 19 min 44 s
|
W Internetach przeczytałem że otwarta od 10 więc stwierdziłem że nie będę czekał. W sumie to szybko się z stamtąd wyniosłem, ale teraz widzę że sporo tam fajnych miejsc w tak małym miasteczku. No cóż będzie trzeba tam wrócić
|
17.07.2022, 11:35 | #7 |
Zarejestrowany: Aug 2021
Miasto: Raniżow/Żolynia
Posty: 28
Motocykl: RD07 i RD07a
Online: 4 dni 1 godz 19 min 44 s
|
1 lipca 2022 "Jazda doszkalająca, tankowanie"
Dzień przed wyjazdem zakupiłem prawie nowe lecz używane kufry boczne Givi Monkey 38l. od kolegi "Jarka od Térésék". Nigdy na bocznych kufrach nie jeździłem, więc byłem ciekaw jak mi się na nich będzie prowadzić i wchodzić w zakręty. Trochę je obłożyłem różnymi gratami co dało ok. 10 kg na kufer. Domontowałem jeszcze małe sakwy boczne na przednie gmole po ok. 5 kg i na drugi dzień o 6:00 wybrałem się na jazdę doszkalającą, jadąc po prostu przed siebie. Mojej zapowiedziałem że jadę zatankować i objechać w zasięgu komina. A jako że miałem pół baku skierowałem się w stronę pogórza Strzyżowskiego. Wyjeżdżając z Rzeszowa kierowałem się przez miejscowości Nosówka-Olimpów-Wielopole-Wiśniowa-Gogołów-Jasło-Biecz-Gorlice. Bardzo fajna trasa szczególnie pierwsza jej część gdzie jeździ się po pagórkach, wzniesieniach z widokami na dalekie horyzonty. Upał zaczyna mocno doskwierać tego dnia termopetry wskazywały 35C W Gorlicach tankowanie, kawa, coś na ząb. Rezygnuje ze spodni i zakładam spodenki, nie da się inaczej jechać jest za gorąco. Planowo miałem jechać przez Beskid Niski do Dukli. Stamtąd kierować się już w stronę domu. Lecz na trasie nie wiem w którym momencie zachęcił znak Bardejov informujący że do tego miasta jest zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. A więc długo nie myśląc jadę tam. Po 40 minutach docieram do Bardejova chcąc wjechać na rynek sporo krążę po mieście ze względu na dużą ilość dróg jednokierunkowych. Znajduje końcu tą jedyną właściwą. Ryneczek ogólnie bardzo klimatyczny, mocno zabetonowany, ale dzięki natryskom wody można się delikatnie schłodzić sporo wycieczek głównie z Polski. Prażąc się w słońcu szukam pobliskich atrakcji i obieram kierunek na Spiski Hard. Jeden z większy Słowackich Zamków a raczej ruin Jadąć drogą 68 przez miejscowości Malcov, Orlov Lubotin gdzie droga jest bardzo malownicza odbijam co jakiś czas na pobliskie wzniesienia, żeby popatrzeć sobie na Słowacje z góry. W Lipanach odbijam w prawo i krętymi drogami prowadzącymi przez zaledwie kilku domowe wsie i serpentyny w lesie. Docieram pod zamek Spiskiego Hard. Ze względu upału odpuszczam zwiedzanie ruin i kieruje się już do Polskiego przejścia granicznego w Barwinku zaliczając po drodze słynną cygańską wioskę Krompachy w której jedzą psy. W samym miasteczku ogólnie spokój dużo psów na miescie, ale w sąsiedniej Richnavie nie widziałem już żadnego Droga do granicy mija upalnie, wracałem w samych spodenkach i koszulce co chwile wjeżdżając na pobliskie wzniesienia. W Preszowie obfity dwudaniowy obiad. I później już prosto do granicy. W Barwinku tankowanie i ostatnie 120km kilometrów do domu z kilkoma przerwami, bo plecy i zad miały już serdecznie dość na dziś. Na drugi dzień Afryka odmówiła posłuszeństwa całkowicie wypaliło mi kostki przy regulatorze. Ogólnie było miło, Zrobiłem 670 km w ponad 12 godzin zwiedziłem kawał nie znanego mi jak dotąd kawałka Słowacji. Jazda z kuframi czy bez jednak nie robi mi żadnej różnicy poza tym że nie mogę się zmieścić miedzy autami. |
17.07.2022, 12:09 | #8 |
Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Sosnowiec
Posty: 301
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 25 min 29 s
|
Fajna relacja, mam takie samo malowanie tylko białe dolne paski i pierwsze co zrobiłem po
kupnie to usunięcie tego złącza i zalutowanie na stałe. |
17.07.2022, 12:34 | #9 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
|
17.07.2022, 14:24 | #10 | |
Zarejestrowany: Aug 2021
Miasto: Raniżow/Żolynia
Posty: 28
Motocykl: RD07 i RD07a
Online: 4 dni 1 godz 19 min 44 s
|
Cytat:
Też to zrobię bo to już drugi raz kiedy mi kostkę wypaliło. Póki co czekam na regler od producenta z Rzeszowa wtedy przelutuje na stałe bo w tej chwili mam założony chiński rezerwowy |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Nexo X-Tour | Ronin | Kaski | 13 | 20.04.2011 20:04 |
Tour the Pologne 2010 | consigliero | Polska | 4 | 31.08.2010 13:33 |