Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 12.07.2012, 23:49   #11
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie Dolph

Wracamy z historią do pociągu.

Wysiadamy na stacji w Astanie, nasze drogi się rozchodzą. Daniel jedzie do siebie - do Pawłodaru.
Ja postanawiam skorzystać z zaproszenia Marcina, który uczył w małej miejscowości położonej na północ od Astany.

Mój rosyjski nadal kuleje, dlatego dojazd do Pietrowki jest dla mnie sporym wyzwaniem. Daniel pakuje mnie w autobus, który jedzie na peryferia miasta. Tam po raz kolejny korzystam z nieoficjalnych taksówek. Jadę z czwórką innych pasażerów do Szortandy. Zgodnie z instrukcjami, kierowcy mam powiedzieć, że jadę "na paputki" do Pietrowki.
Kierowca wysadza mnie na drodze do Pietrowki, proponując, że za 4000tenge zawiezie mnie pod sam dom. Nie ze mną te numery Bruner! Przeszedłem trening i wiem, że "na paputki" powinienem zapłacić nie więcej niż 400 tenge, a cwany kierowca chce mnie walnąć na grubą kasę.

Grzecznie podziękowałem i zostaje po środku niczego.
Stoi koło mnie jeszcze jeden, dosyć dziwny gość. Za moment podjeżdża stara, lekko stuningowana łada, z której wysiada wysoki blondyn wyglądem do złudzenia przypominający młodego Dolpha Lundgrena (najwidoczniej potomek Niemców nadwołżańskich, których w tym rejonie nie brakuje).

Uchyla ciemne okulary:
"-dokąd
-Pietrowka
-za 400 tenge nada?
-nada!"



Tym sposobem pędzę z dwoma nieznanymi facetami w niekończący się step..

Po chwili w mojej głowie włącza się cichy alarm: "Kur...a co ja tu robię, przecież oni mnie zatłuką gdzieś w tym pieprzonym stepie! Halo, pomocy!"
Po chwili namysłu stwierdzam, że opcja wyskoczenia z auta i popieprzania po stepie nie rokuje szans na udaną ucieczkę.

Jedziemy w zupełnej ciszy, dlatego Dolph (przyjmijmy takie imię robocze) puszcza muzykę z telefonu, który leży na desce rozdzielczej przykrytej czerwonym ręczniczkiem.

Jedziemy dalej.. Samochód się trzęsie, Dolph omija nawet najmniejsze dziury i hamuje przed nimi jakby prowadził veyrona..
Trzej dziwni ludzie, a w tle flagowa piosenka Rickiego Martina "Livin la vida LOCA". Śmiać się czy płakać?

.
__________________
Jeśli coś warte jest zrobienia, warto to zrobić, choćby źle.
Gilbert K. Chesterton

Ostatnio edytowane przez JARU : 26.10.2012 o 14:26
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Rodopy offem. Długa relacja z krótkiego wypadu. [Czerwiec, 2012] Louis Trochę dalej 62 13.03.2025 15:02
Zobaczyć Iran - czyli 4 dni w Armenii. [Czerwiec 2012] majek Trochę dalej 104 26.02.2013 15:33
Gryf Party 22-24 czerwiec 2012 KML Imprezy forum AT i zloty ogólne 21 28.06.2012 23:02
IV Weekend z koniem w tle - 16-17 czerwiec 2012 Cynciu Imprezy forum AT i zloty ogólne 76 21.06.2012 19:19
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 Sub Przygotowania do wyjazdów 17 22.05.2012 10:29


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:41.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.