|
![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 13 min 29 s
|
![]()
Odc. 5
Dalej troszkę boczkami, troszkę główniejszymi ścieżkami ciągniemy w stronę Chefchaouen (Szefszawan). Przy jeziorze Barrage Ennakhala robimy przerwę. Moja pani pragnie kawę, a ja Berber Whysky. Beber Whysky będzie oczywiste dla Berbera a naszym gospodarzem był Arab. Marocco Whysky poprawił mnie. OK.?. Ok. Berber – Marocco whysky to gorąca herbata ze świeżej mięty z dodatkiem jakichś przypraw. Ala dostała swoją kawę, która w konsystencji przypominała smar do łożysk tocznych, kolorem masę asfaltową. Pojemność niewielkiej filiżanki uzupełniła cukrem i dała radę. Dzień uciekał, więc ruszyliśmy w dalszą drogę. Berber Whysky zwykłe życie a w tle meczet Do Szefszawan dotarliśmy krótko przed zmierzchem. Drugiej ekipy jeszcze nie było więc rozpoczęliśmy poszukiwania noclegu dla całej ekipy. Najpierw runda po mieście potem wycieczki z hotelu do hotelu i przyspieszony kurs negocjacji cenowych. Chcieliśmy jeszcze zobaczyć „Błękitne miasto” ale kwestia noclegu była priorytetem. Tu szybko nic się nie da. Czas ma nieco inne znaczenie a pytanie o cenę na wejściu jest zwykle źle widziane. Na początek powitanie, krótka wymiana uprzejmości (najczęściej na migi). Następnie trzeba zobaczyć pokoje. Nie pokój, pokoje. Później cena, ta wysoka. Potem nasza cena a on udaje obrażonego. Podaje swoją cenę bardziej realna. No nie, za drogo, nie stać nas. Wychodzimy się naradzić. Czasem wracamy po dłuższej chwili wracamy i próbujemy dalej. Czasem On wychodzi za nami i już mamy dobrą cenę. Czasem jedziemy dalej. Językowo najlepiej radzi sobie po francusku Lucyna i to Ona jest głównym języczkiem tej wycieczki. Mamy hotel z żarełkiem i ochroniarzem za dwa euro, pilnującego naszych sprzętów stojących na ulicy. Chwilę później dociera reszta ekipy. Jemy obiadokolację i mamy koło północy. Nie chcemy jednak odpuścić sobie medyny błękitnego miasta. Ruszamy na nocne zwiedzanie. Jest po północy ale medyna i tak robi wrażenie. Wąsko kręto i non stop góra-dól. Wszystkie zabudowania do wysokości pierwszego piętra lazurowo błękitne tworzą bajkowy krajobraz. Niektóre stragany jeszcze otwarte, pomimo pierwszej w nocy.
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013] | jagna | Trochę dalej | 117 | 22.09.2013 21:33 |
Maroko 2013 | kowal73 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 27.11.2012 21:17 |