Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 18.05.2016, 21:00   #11
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 652
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 4 godz 45 min 33 s
Domyślnie

Półmetek...

Umówiliśmy się z chłopakami, że po 7 dniach jazdy patrzymy gdzie jesteśmy i podejmujemy decyzję - jazda na północ czy powrót na południe do Saigonu. Jesteśmy kilka godzin drogi przed Hoi An a to jest mniej więcej 1/3 wysokości wybrzeża. W tym tempie dojazd do Sapa i powrót przez Hanoi wymagałby wykupienia dodatkowego lotu i jazdy na maksa non stop bez rezerwy na jakieś większe awarie. Brak awarii ? Nierealne. Powrót pociągiem albo busem w kilkadziesiąt godzin do Saigonu - na to nie mieliśmy ani ochoty ani czasu.

Męska decyzja - zawracamy na południe. Odcinek który robiliśmy w górach pojedziemy wybrzeżem, tam gdzie jechaliśmy wybrzeżem - odbijemy w góry. Słowem - namalujemy wielgachną choć krzywą "8" po południowym Wietnamie. Północ zrobimy kolejnym razem - baby muszą nas puścić - no bo jak to tak - nie dokończyć zwiedzania

Poranek rytualnie zaczynamy w serwisie. Dziś mamy krótką trasę, więc bez napinki czekamy aż skończą. U mnie przednie łożysko poleciało sobie w kulki, trzeba też dobić grubszej blachy w piastę. Tym razem patent wytrzyma do końca. Wymieniamy również filtr paliwa - mój truposz zdychał na podjazdach łykając jakiś syf z baku. Mechanik poprawia drążek trzymający zabierak tylnego hamulca - co któryś raz blokował mi koło i leciałem w poślizgu. Widowiskowe i mało bezpieczne. Chłopaki też coś tam wymieniają - serwisujemy się prawie jak na rajdzie Paryż/Dakar

Do Hoi An wybieramy dojazd boczną drogą, półwyspem wzdłuż wybrzeża. Mijamy małe wioski, mostki i kładki zawieszone na zielonymi polami. Spokój i cisza, tylko grafitowe chmury sugerują opcję bezpłatnego deszczu.








Na półwyspie odbijamy na północ i lecimy między wydmami porośniętymi lichymi krzakami. Słaba gleba uniemożliwia uprawę czegokolwiek, więc praktyczni Wietnamczycy zamienili cały półwysep w wielki cmentarz. Kolejne kilkadziesiąt km galopujemy między nagrobkami. Fajne miejsce na nocleg - wiadomo, sąsiedzi spokojni.







Docieramy nad rozlewiska rzeki Song Thu Bon, musimy cofnąć się na zachód kilka km by wjechać na most łączący oba brzegi. Przemas testuje balię zwaną łódką - nadal nie wiemy jak oni tym sterują.







Podziwiamy też wersję transportu zbiorowego dla małych skrzydlatych:



Docieramy bez problemu do Hoi An, w pierwszym hotelu ceny nas lekko mrożą: 30 dolców za pokój ? No way. Szukamy i znajdujemy 1,5 km od centrum piękną starą kolonialną willę w cenie normalnej, czyli 450 tys VND. Czekamy chwilę na przygotowanie pokoju, chcemy zostawić graty zanim ruszymy na "podbój" miasta








Wracamy do zabytkowego centrum miasta, czyli w okolice głównego kanału i japońskiego mostu. Turystów jak stonki. Po kilku dniach obcowania tylko z urodą Wietnamek na widok mleczno-pszennej europejki reagujemy grymasem i nie jest to grymas rozkoszy.







Wzdłuż kanału stoją ściśnięte postkolonialne kamieniczki - w każdej knajpa albo handel pod turystów. Całość jest bardzo malownicza ale wszędzie jest mega cepelia, ścisk i tłok.







Tam gdzie można - a nie wszędzie jest to możliwe - jeździmy na pierdzipędach. Czasem uliczni porządkowi nas zawracają, wtedy bywa zabawnie.







Po Hoi An można włóczyć się godzinami, na każdej ulicy panuje jakaś specjalizacja. Bardzo znana i rekomendowana jest dzielnica krawców. Gdybym musiał chodzić w garniaku - tu bym coś fajnego zamówił. Jeśli pojedziecie tam z kobitką - radzę trzymać się za portfel - liczba kiecek, sukienek i innych błyskotek poraża.







Chłopaki łapią fazę na paliwo płynne, wiadomo - upał to trzeba pić. Piwo + kokos - jaki widać można walić takie drinki





Wieczorem idziemy z Przemasem na wieczorną dogrywkę. Miasto nocą wygląda zupełnie inaczej, część instalacji wzdłuż nabrzeża jest oświetlona, w knajpach świecą się lampiony. Po dwóch piwach nawet europejki nabierają urody - ciekawe zjawisko













Przelot dnia: 55 km

cdn.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Tags
azja , honda wave , wietnam

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
“LT Enduro season opening 2016”, 2016 April 16-17 Drak'as Imprezy forum AT i zloty ogólne 0 07.03.2016 16:01
Wietnam na 125 ccm - luty/marzec 2016 mikelos Umawianie i propozycje wyjazdów 32 31.01.2016 21:16
Ale Sajgon... Ho Chi Min trail z północy na południe [Wietnam, 2013] Hanka Trochę dalej 44 25.04.2013 15:12
Wietnam Ronin Przygotowania do wyjazdów 7 16.06.2011 16:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.