13.01.2018, 20:33 | #11 |
Dzień 13
27 lipca 2017 Czwartek Dzisiaj znowu będzie lajtowo, spokojnie, leniwie. Jakąś najmniej przydatną część ciała dałbym sobie odciąć, że dosłownie przed chwilą przyłożyłem głowę do poduszki, a tu słyszę i nie wiem, sen to jeszcze czy jawa „ malcziki, jest u was goriłka ?” O ja cię pierniczę, to jednak nie jest sen … nad głową stoi … no jak by inaczej … Siergiej we własnej osobie, a że niestety flaszkę mamy … święto trwa nadal. Jeden … drugi … Siergiej dostaje od nas prezent, koszulkę i kołnierz PCP i od razu je ubiera. Dobra, chwila przerwy, Siergiej idzie do siebie, a my znowu do łóżka. Po południu budzi nas Nela (mama Siergieja) i zaprasza na obiad. A na obiad mamy do wyboru: pierogi z mięsem, rosół z takim grubym makaronem i kartoflami i kasze z sosem i kotleta. Po prostu … UCZTA !!! Szkoda tylko, że nie możemy wszystkiego wchłonąć, bo przecież każdy żołądek ma ograniczoną rozciągliwość. Przy okazji obiadku, pytam Nelę, ile jesteśmy winni, bo chcemy zapłacić za dotychczasowy pobyt i posiłki. I co słyszymy ? NIC !!! Ale przecież zajmujemy pokój chociaż byliśmy w Workucie, jemy posiłki i nic ? - No dobrze, to zapłaćcie tylko za następną noc, czyli po 1000 Rubli i to będzie wszystko. - Ale, my nie chcemy nadużywać waszej gościnności. - Nie ma o czym mówić, dobrze jest, jesteście gośćmi. Trudno nie przyznać, że bardzo jesteśmy zadowoleni i wdzięczni za takie nas potraktowania i tutaj nasunęło nam się takie pytanie: czy gdzieś na zachodzie, też moglibyśmy liczyć na takie potraktowanie ? No, ja akurat nie wiem, bo na zachód nie jeżdżę. Do kuchni wpada Sasza i od progu zaczyna kokietować Dafika. Widać, że się polubili. Dajemy Saszy kilka drobiazgów z mojego kufra, smycze, zawieszki, znaczki z Inowłodza. Od razu znalazły miejsce na jej szyi i nie zdejmowała ich nawet na chwilę. Sasza z mamą Mariną, albo jak ktoś woli, Marina z córką Saszą. A tutaj, to oczywiście, dom kultury w Workucie. To jest Robert, pracuje u Siergieja. Robert jest Gruzinem i wszyscy mówią na niego „Gruzin” A to kuzyn „Gruzina”, też oczywiście Gruzin i ma na imię Temuri. Temuri buduje piec do wypieku gruzińskiego chleba, czyli w przyszłym roku, będziemy u Siergieja jeść lawasz, oczywiście jeżeli tam dojedziemy. No dobra, Dafik będzie się lenił, a ja tymczasem wsiadam na osiołka i jadę najpierw zatankować, a potem poszukać tej nieszczęsnej przystani promowej. Nie jest to łatwe, bo żadne znaki nie naprowadzają, ale przestani trzeba szukać nad rzeką i w końcu udaje mi się ją namierzyć. To jest nabrzeże promowe. Po prostu, brzeg wysypany kruszywem i to wystarcza żeby wypakować nawet ciężkie tiry. Po powrocie, znowu mamy zaproszenie do kuchni, a tam … mniam mniam … moje ulubione placuszki do których mamy syrop i całkiem dobre mleko. Znowu uczta. Na podwórku za hotelem, a tam Ural z napędem na wszystkie osie. A potem znowu pojawia się Siergiej … |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Tukan 2017 | karol1989 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 86 | 13.07.2017 09:28 |
Bałkany 30.07.2017 - 12.08.2017 | giennios | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 23.06.2017 13:58 |
Iran trip 2017 - start 12.05.2017. | Emek | Przygotowania do wyjazdów | 137 | 14.06.2017 16:13 |
Enduro Pohulanka 29.04.2017 - 01.05.2017 | wojtekm72 | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 28.05.2017 22:49 |