U mnie też pięknie !! Łukasz w piątek rozpierd... Passata /zrolował go z kilkudziesięcio-metrowej skarpy/ ale wszyscy żyjemy więc jest OK !! Landek stoi na kołkach bo zabrałem się za silnik /oczywiście w czwartek nie wiedząc o tym, że dzień później szkodnik pozbawi mnie Passata/ - do wymiany w silniku niewiele tzn. jakieś 99% ruchomych elementów
więc pewnie zejdzie z miesiąc. Do roboty mam "blisko" więc wstaje o czwartej, jem kolacje, lece na PKS-a, potem przesiadam sie do pociągu a następnie MKS-u i już na 7.00 jestem w robocie. Po pracy czyli kole 16.00 idę spacerkiem na dworzec, jem po drodze śniadanie połączone z obiadem i na wieczorny seans filmowy siedze sobie wygodnie w domu /kolacji nie jem bo po obfitym obiedzie organizm nie przyjmuje ale jak pisałem wczesniej, celem utrzymania sylwetki kolacje jem zaraz jak wstane czyli o czwartej/. Jak widzisz "życie to nie je bajka" ale żebym ja, ch... głupi wiedział ile mnie będzie kosztowało te kilka ostatnich dni w domu, to bym już kurw... wolał z Wami przejebać te pieniądze na te całe Mexykanki
TRZYMAJCIE SIE
i piszcie co kilka dni !!