Na przebieg łańcucha i zużycie zębatek znacząco wpływa sposób eksploatacji. U mnie napęd ma jak u mamy. Jeżdżę solo / z kuframi, głównie drogi 5 kategorii odśnieżania. Prędkość w większości pokrywa się z tym co na znakach bo lubię omiatać wzrokiem wszystko dookoła. Jak mam na wyznaczonej trasie deszcz to staram się go ominąć sąsiednim województwem. Okazyjnie wjadę na jakiś delikatny szuterek. Staram się co 400 km prysnąć smar na łańcuch ale delikatnie żeby mi nie syfiło - wiadomo że czysty motocykl lepiej jeździ. Czasem się chce lub trzeba pojechać ostrzej ale to tak z każdym sezonem jakoś mniej. Ludzie się różnią to i frajdę czerpią w różny sposób. Jak koledzy lubią przeprawy po osie w błocie (oglądałem filmiki lubelskie) to rozumiem, kibicuję i cieszę się z waszego szczęścia ale na ognisko dojadę od drugiej strony
.
Wracając do łańcucha to bacznie go obserwowałem ostatnie 15k. Póki znacznik był na zielonym to było ok. Przy około 40k znacznik wszedł na czerwone pole to w zasadzie po każdym powrocie z trasy wymagał korekty naciągu. Ostanie dwa wyjazdy to za każdym razem z łańcucha flak.
Jestem przekonany, że sam łańcuch wytrzymałby dłużej gdybym używał olejarki i hipolu. Smar w sprayu po odparowaniu rozpuszczalnika tworzy coś ala wosk i nie syfi mi motocykla. Jednak zawarty w nim rozpuszczalnik odparowuje dość szybko i smar nie dostaje się do wnętrza ogniwa przez uszkodzony uszczelniacz tak jak wpłynie tam olej. A ogniwa miałem już zapieczone czyli dostała się tam woda przez zużyte uszczelki. Także działanie smaru to głównie w miejscu styku łańcuch - zębatki. No i trochę wycisza napęd.