A w oleje LongLife też wierzysz ? Nie będę się podpierał swoim stażem, ale podam taki przykład. Zdarzyło mi się parę razy kupić bajki zza wielkiej wody. Jednym z warunków postawionych kumplowi, który wyszukał mi sprzęt było, żeby był komplet papierów i kluczyków co wtedy (lata-80/90-te) nie było normą, ale mówiło jak moto było traktowane. I wtedy (nie wiem, jak teraz) w instrukcjach obsługi można było wyczytać to, co napisałem. Przez wiele lat próbowałem dociec o co konkretnie chodzi i dopiero pewna kobieta, wykształcony chemik, pracująca w laboratorium przemysłowym nad środkami smarnymi powiedziała mi co jest powodem degradacji i jak należy postępować, żeby wyhamować ten proces. Dzisiaj być może w necie można znaleźć wiedzę na ten temat, ale wtedy nie było takich możliwości. Po za tym, myślę, że w materiałach technicznych wymienionych przez Ciebie firm powinny być takie informacje, bo w dobrych firmach tak się robi (np. RP podaje, że gwarantuje zachowanie bezpiecznych parametrów do przebiegu 6500 mil). Podobnie kwestie przechowywania. Przyspieszony proces degradacji zaczyna się i postępuje bez względu na warunki od momentu pierwszego nagrzania się. Innymi słowy : olej cały czas używany po roku czasu ma podobne "zużycie", jak taki co zalega nie używany w silniku i nawet jeśli wygląda dobrze, to po krótkim czasie używania traci ponad 50% zadanych parametrów. Pośrednio świadczą o tym depozyty, które odkładają się na dnie silnika po dłuższym staniu - zawsze.
|