26.01.2010, 21:39 | #11 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Wreszcie troche spokoju w ostatnimy czasie zamieszaniu,ktore mnie ogarnelo.Na pytanie Adama odpowiadam.Rower,bo chyba bardziej hard corowego zwiedzania wyspy nie ma.Nawet z buta wydaje mi sie to latwiejsze.A dlaczegoA dlatego!Sprawca jest oczywiscie wiatr.Wiadomo,ze latwiej jest pod wiatr isc,niz pedalowac.No...jest jeszcze opcja spaceru,pchajac bicykla z pakunkiem.Ale nie chodzi tu tez o udowadnianiu sobie i swiatu,ze "NIC MNIE NIE POKONA".Rower pozwala 100% chloniecie klimatu i otoczenia,a jednoczesnie w miare sprawne przemieszczania sie.Nooo dobra...Jest to tez dobry sposob na stracenie baru zbednych...Aaa...,Jaki rower?A taki
A wracajac do tematu calego zamieszania. DZIEN 5 Nic tego nie zapowiadalo,a okazalo sie,ze bedzie to najdluzszy dzien wyjazdu.Poranek jak zwykle.Dominik juz spakowany,a reszta w spiworach.Po porannej kawie,bo przeciez bez niej ani rusz,szybko znalezlismy sie na szerokiej,czarnej szutrowce 365,przechodzacej w 37,ktora doprowadzila nas do "ukochanego" asfaltu-drogi 35.Droga 35 to jedna z glownych tras na Islandii.Przechodzac przez jej srodek,oprocz slynnej Sprengisandur(F26),laczy polnoc wyspy z jej poludniem.Na poludniowym koncu jest asfaltowa,lecz zaraz za najbardziej znanymi atrakcjami Islandii,zamienia sie w swietnie utrzymana szutrowke.Wlasnie w kierunku tych atrakcji zmierzalismy.A wlasciwie to juz je widzielismy,wiec nikt juz nie zwracal uwagi na strzelajace w powietrze gejzery.Wazniejsze byly Hot-Dogi,kawy i inne delicje,ktorych nie brakowalo na przydroznej restauracji.Nie wolno zapomniec o szerokiej ofercie gadzetow,upominkow i pamiatek.Pogoda byla wspaniala,cieplutko.Z przyjemnoscia sie myslalo o prawie 200km szutru,ktory na nas czekal.Jednak przed wjechaniem na niego zajechalismy zobaczyc najwiekszy i najbardziej znany wodospad wyspy-GULLFOSS. Jednak jak przypuszczalem juz wczesniej,wizyta okazala sie nie trafiona.A to za sprawa tlumow przybylych z Rejkjawiku i okolic.Nie zabraklo nawet goscia z harmonia.Zdazylismy juz odwyknac od takich klimatow i czym predzej ucieklismy dalej.Po paru kilometrach zaczal sie raj!Nagle Dominik gdzies zniknal. Potem pojawil sie Piotrek z Ania. Ja wreszcie sprawialem wrazenie szczesliwego. Otaczaly nas dziesiatki i setki kilometrow pustkowia.Pieknego w swojej surowosci i odmiennosci.Juz w 2006 F35 zwana rowniez KJÖLUR-em,fascynowala mnie.Wokol nie bylo zupelnie nic.Ksiezycowe krajobrazy,przecinane lodowcami i rzekami.Mozna bylo sie wyciszyc i wreszcie poczuc klimat Islandii.Mniej wiecej w polowie trasy zawitalismy do dosyc dziwnego miejsca,choc nie powiedzialbym,zeby je koniecznie umiescic na swojej liscie-HVERAVELLIR.Posrod zupelnego pustkowia znajduje sie tam teren geotermalny.sa tam gejzery,gorace zrodla,camping i jakas stacja ratownicza.W sumie nic szczegolnego,ale w ciagu calego dnia jest to mila odmiana. Jednak nie przyjechalismy tu dla zrodelek i fontann.F35 byla w programie .Przynajmniej na najblizsze kilka godzin.Szczegolnie polecenia jest ostatnie kilkanascie kilometrow ktore doprowadza do drogi nr 1.Jest to szeroki ubity szuter,ktory przy odpowiedniej pogodzie,a taka byla nam tego dnia dana pozwala na osiaganie predkosci kosmicznych.Ale i ta frajda skonczyla sie razem z wjazdem na 1-nke.Jadac w kierunku wschodnim dojechalismy do Varmahlid.Tankowanie,zakupy i szybko dalej droga 762 w kierunku polnocnym rozgladajac sie gdzie by tu mozna sie rozbic.Nim sie obejrzelismy bylismy znowu na plazy.Po krotkim glosowaniu 3 glosy przeciw 1-dnemu Dominika,stawialismy namioty i rozkoszowalismy sie pieknym zachodem slonca. Czirs! Ale fajna miejscowa Myku... Jednak mi nie bylo w glowie jedzenie baraniny i popijania taniego piwa.Korzystajac z tego,ze Dominik poszedl spac,a Piotrek zaczal do Ani gruchac w promieniach zachodzacego slonca,szybkim krokiem wybralem sie na spacer wzdluz plazy.....ahhh.... I tak,podobnie jak Forest Gump,doszedlem do konca plazy,jakies 3km.Potem postanowilem dojsc do mostu 1km,jak juz tam bylem to do pobliskiego wzgorza-2km.Stamtad zobaczylem latarnie morska-2km.Jednak nie widzialem juz naszego obozu.W drodze do latarni,natknale sie na taki oto widok. Bardzo mnie to zaniepokoilo,wiec postanowilem podazyc tym tropem-1km.Slonce zaszelo chowac sie za horyzontem,ptaki lataly wokol,a ja ciagle nie moglem znalezs sprawcow tych sladow.Odrazu wyjasnie skad u mnie to rzucajace sie w oczy i do gardla poruszenie.Spotkanie islandzkich koni i spedzenie z nimi choc chwili,bylo jednym z trzech marzen z jaimi przyplynalem na ta wysepke.Po chwili moja wedrowka zostala nagrodzona.Na horyzoncie pojawily sie sylwetki koni,otoczonych szerwienia zachodzacego juz od godziny slonca. Po krotkim,a raczej dosc dlugim podazaniu za nimi,dotarlismy do miejsca,gdzie czekalo na nie jedzenie i picie.Dla mnie okazalo sie to zbawienne i wreszcie moglem sie do nich zblizyc. Spedzilem z nimi w sumie jakies poltorej godziny.O mojej radosci nie da sie opisac i opowiedziec.Powiem tylko,ze nagralem godzine filmu i wyladowalem aku aparatu.Byl srodek "nocy",a sen byl ostatnia rzecza na swiecie,o jakiej bym marzyl.Wszystkie gejzery,Gullfossy i Kjölury byly niewazne.Wreszcie moglem przezywac moje marzenie.W dwuch slowach,bylo wspaniale.Slonce zaszlo tylko na pol godziny.Znowu zaszelo wylaniac sie z oceanu,a na mnie czekala dluuuga droga do namiotu.Po drodze mialem okazje rozkoszowac sie budzaca Islandia. Na plazy nic sie nie zmienilo.Namioty staly,towarzysze spali,a fale czumialy. Kladac sie spac mialem przed soba widok,o ktorym teraz moge tylko pomarzyc. Ostatnio edytowane przez myku : 26.01.2010 o 21:50 |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Islandia | Bies13 | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 18.10.2013 11:52 |
Islandia we wrześniu | bukowski | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 31.07.2012 00:13 |
season closing meeting, Hungary, 2009.10.23-2009.10.25. | Brasil | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 30 | 11.11.2009 21:52 |
Africa Twin meeting in Hungary, 2009.09.04. - 2009.09.06. | Brasil | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 26 | 11.11.2009 21:48 |