|
Wszystko dla Afryki Wszystkie nieoryginalne rozwiązania, które można zapakować do Twojego motocykla. Gmole, stelaże, kufry, sakwy, bagażniki, uchwyty, kanapy, modyfikacje zawieszeń, kierownic, gniazdka, GPSy, dynojety, bagstery i inne scottoilery... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
23.08.2010, 21:56 | #1 |
Historia jednej kanapy
Hej!
Urlop zbliżał się w tym roku wielkimi krokami. Widziałem już kątem oka pęczniejące torby i walizy a uszyma wyobraźni słyszałem już swoje jęki znosząc to wszystko do auta... W sumie to cieszyłem się na te dwa tygodnie względnej laby ale ... byłem załamany, że bez motocykla. Chciałem mieć ze sobą choć jakąś jego cząstkę bliską memu sercu... Chyba coś nie do końca mi się udało bo padło na kanapę Kanapa w mojej XL600LM od początku nie pasowała mię do wizerunku motocykla idealnego jakim bez wątpienia stanie się moja babcia XLka Co do miękkości była w zasadzie OK ale miała potężny łęk przed bakiem, który uniemożliwiał mi zajęcie dowolnej pozycji na siedzeniu i powodował, że koniec końców zawsze kończyłem siedząc w pozycji jajotłucznej. dodatkowo jak dla mnie była dość szeroka i piła mnie na dłuższą metę w uda. Sytuację pogorszył znacznie fakt iż zakupiłem risery kierownicy 30mm, żeby jeździło się wygodniej na stojaka. ww. łęk w połączeniu z tymi 'riserami' spowodował, że zacząłem się czuć jak Pan Fonda na jakimś apehangerze... Normalnie czoper na TKC80. Postanowiłem to zmienić. Zakupiłem na urlop 1mkw mikrogumy 5mm, puszkę kleju kontaktowego Pattex /Może być poczciwy Butapren ale nie mieli puszek 1kg/, tarczę z płatków papieru ściernego 120 na gumówkę, dermę 1,5mm czarną na dachy kabrioletów oraz ... hm... gumową wykładzinę podłogową z autobusu. to chyba wszystko. acha... zabrałem jeszcze maszynę do szycia. przy okazji uszyłem latawiec. ale nie było wiatru. k..a tylko padało. robota odbywała się na raty, w międzyczasie donosiłem sobie piwko, padał deszcz, niestety sformatował mi się zupełnie telefon więc nie mam kompletnej dokumentacji fotograficznej ale ... jest 'przed' i 'po' i trochę 'w trakcie' i chyba nieźle widać o co chodzi. fota 1: tu hądzina jeszcze z oryginalną kanapą i w pięknych okolicznościach gór wałbrzyskich; fota 2,3: a tu kanapa w trakcie oklejania kolejnymi warstwami mikrogumy /spienionej gumy/ już po oszlifowaniu gumówką z papierem 120. ścieniowałem również boki. i to sporo; fota 4: a tu już efekt końcowy. jak dla mnie wygląda i pasuje mi super. jestem ogólnie chuderlak i mam wąską dópę a co za tym idzie wąską miednicę i taka wąska niepijąca w uda kanapa jest dla mnie bardzo OK. pamiętam swój egzęplarz od Mariomoto i to nie było to. bardzo nie. Powrót do oryginału był dla mnie jak zbawienie. tak więc... odrobina samegozaparcia i spokojnego wsłuchania się we własne potrzeby i można mieć to czego się chce najbardziej w kwestii kanapy... w końcu Wasza d..a najlepiej wie czego wam potrzeba pozdrawiam matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego wyjazdu | 7Greg | Trochę dalej | 217 | 21.01.2022 15:31 |