Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 16.11.2010, 13:42   #1
consigliero
Ajde Jano
 
consigliero's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,229
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 9 miesiące 5 dni 21 godz 58 min 19 s
Domyślnie Na hiszpańskich papierach, marokańską pistą w pizdu [Listopad 2010]

Na hiszpańskich papierach, marokańską pistą pizdu lub na hiszpańskich papierach,francuskim szlakiem to tylko garstka przykładów jakimi moja małżonka chciałaby zatytułować relację z naszej wycieczki. O tym jak bardzo pasują do naszych przeżyć niech zadecydują inni, nam w pamięci pozostaną obrazy i miejsca których w żaden sposób nie można ani pokazać ani też o nich opowiedzieć osobom które tam nie były. Jedyne co można to tylko przekazać ideę tej wycieczki w sposób mniej lub bardziej subiektywny. Pozostaje nam mieć nadzieję że forma przekazu okaże się w miarę znośna a na chwilę obecną można sobie pooglądać zdjęcia które z których postanowiłem oczyścić wątek z wycieczką swojego kolegi , swój wpis też przeniosę tutaj bo, tego typu wpisy robione na bieżącą bardzo dobrze oddają stan ducha piszącego.
To napisałem 5.11 wieczorem , rano byliśmy w Marjane i na pewno była tam litrowa butelka Long Johna bo najtańsza z tych prawie markowych, pisownię oryginalną zostawiam
"Ja też mam5 taką podróż która jest rozliczeniowa , dosłownie i w przenośni. Pojechaliśmy samochodem bo ręka się leczy. Samochód przygotowany , zawieszenie , przegląd itd . Startujemy z domu i przed wjazdem na bramki autostrady coś z hamulcami , w Katowicach wymiana 5 cylinderków toczenie tarcz i jakieś pierdoły .Coś skrzypi z przodu jak się rusza ale jedziemy , niemcy, francja , hiszpania , garmin prowadzi przez centrum Walencji. Dziwny hałas z tyłu , pęknięta guma , dziwne nowe opony taka sprawa . Beata idzie do warszatu niedaleko , jak wyciągam trójkąt, jakiś czarniawy przyjaciel pokazuje warsztat. Wraca Beata z człowiekiem z serwisu, przejeżdżam na 3 kołach do warszatu , zmieniamy koło chcę płacić , brak portfela. Dzwonię aby zablokować karty , już są w użyciu 3 razy po 20 EUR każda , stwierdzamy brak jeszcze jednej torby , tej najważniejszej z kasą , książkami i innymi duperelami o których sobie przypominamy gdy są potrzebne. Jedziemy na policję aby zgłosić sprawę ,przejeżdżając obok budynku policji włączają się światła awaryjne , po oddaleniu od budynku wszystko wraca do normy. Parkuję przed samym budynkiem Policji bo wszędzie jest zajęte . Przez pół godziny gadam z jakimś policjantem w call center po angielsku , gotowy raport jest drukowany w komisariacie. Podpisuję do auta i auto nie odpala jakby wszystkie zabezpieczenia zadziałały , przylatuje jeden policjant władający angielskim i mówi że to system zabezpieczający , jak go wyłączą to po pół godziny można będzie odjechać. Dojeżdżamy do Almerii przód trochę skrzypi ale francuscy 4x4 stwierdzają że to niegroźne , długo zastanawiamy się czy powinniśmy jechać do tej afryki. Jedziemy, na promie nie mamy kabiny z oszczędności , ale okazuje się że miejsca do spania tyle co kot napłakał a jesteśmy jedynymi białymi bez kabiny. Proszę panią że gdyby zwolniła się jakaś kabina to ja bierzemy . Po 2 rumach w barze podchodzi pani i daje nam klucz do kabiny , gratis. Ciągniemy na południe pierwsza pista Fiquig- Risani gdzie znajdujemy przyjaciół z RMF Challenge którzy chcą nam załatwić oponę , hotel no wszystko. Uciekamy do Merzougi gdzie śpimy w Panoramie (pozdrowienia), rano jedziemy na wydmy gdzie próbujemy dojechać do oazy , spotykamy francuzów z przewodnikiem i dalej jedziemy razem . Ponieważ planują przejazd do Zagory a następnie Quarzazate , dołączamy się do nich. Samochód daje radę po wydmach i w terenie , z w Zagorze naprawiają nam nawet tą przebitą nożem oponę . Po pożegnaniu z francuzami jedziemy pistą do Boumane du Dades i na ostatnim odcinku jakieś straszne dźwięki dochodzą z zawieszenia, ale na asfalcie jest cicho . Na drugi dzień robimy drogę z Boumane du Dades do Nekob. Na zjeździe pojawia się znów dźwięk , tym razem znajduję przyczynę , urwany górny uchwyt amortyzatora australijskiej firmy Dobinson, no ale znamy mechanika w Zagorze . Tam dostajemy używanego Bilsteina, patrząc na przednie zawieszenie zauważam dziwny układ dolnego uchwytu amortyzatora tej samej australijskiej firmy ale go ignoruję. Robimy pistę Mhemid Foum Zguid z noclegiem pod ergiem Chigaga oraz nocną jazdą po ergu bo słońce zaszło i trudno było wrócić. Na drugi dzień dojeżdżamy do Taty gdzie nocujemy aby rano lajtowo dotrzeć do Tafraoute , niestety dostrzegam skrót , taki 4 godzinny. Jak wypadam na dziurawy asfalt to zaliczam potężną dziurę i pęknięty już wcześniej dolny uchwyt wypada poza ramę , przednie lewej koło siedzi na poduszce . Zmiana planów jedziemy do Agadiru bo tam jest szansa na naprawę. Rzeczywiście udaje nam się wymienić przód na Ironman ale pozostaje mały problem związany z ustawieniem kąta wyprzedzenia zwrotnicy , są różne , dlatego jutro spokojnie pistą wzdłuż wybrzeżą do Sidi Ifni , a w poniedziałek może zrobią geometrię.
PozdrawiaMy "

A ten wpis pochodzi z 9.11
"W celu poprawienia nastroju pojechaliśmy z Agadiru w kierunku plage blanche przez Fort Bou-Jerif. Piękne miejsce w górach niedaleko atlantyku , Sidi-Ifni, 12 km dojazd z ostrzeżeniem tylko 4x4 i nie w deszczu zlekceważyłem bo ani deszczu ani góry wysokie no i amortyzatory z przodu nowe. Ostatnie 2 km to przebijanie się przez pistę zmasakrowaną przez rozszalałą kiedyś w przeszłości rzekę . Po tym doświadczeniu pytamy o dobry dojazd na plage blanche . w odpowiedzi mamy wybór pomiędzy 8 km dobrą pistą + 37 asfaltem , lub 60 km pistą w jakosci ostatnich 2 km. Na drugi dzień jedziemy łatwą opcją , da się jechać nawet pod 80 km/h , wjeżdżamy na asfalt i po kilku kilometrach trafiamy na znak uwaga wielbłądy, ten znak widzieliśmy na drodze do Figuiq po raz pierwszy ale postanowiliśmy że zdjęcie zrobimy sobie przy następnych. Uwierzcie następnych nie było i straciliśmy już nadzieję że będą. Plage blanche, 30 km najszybszego przejazdu po piasku(100km/h) i tylko ślad zaznaczony przez jeden motocykl. Mniej więcej po 10 km przejeżdżamy obok wraku łódki mijając go po prawej stronie jakieś 100 m od linii wody, na około 15 km mijamy 2 rybaków i to wszystko oprócz ptactwa. Nawrót na końcu i jazda z powrotem ,zatrzymujemy się przy rybakach i od słowa do słowa proponują herbatę a następnie wspólny posiłek. Około 14 zmniejszam ciśnienie do 1.2 , bo plaża znacznie się zmniejszyła i trzeba jechać przy samych wydmach, mijamy wrak łódki który jest tym razem ze 100m ale w oceanie , nie mogę rozwinąć prędkości większej niż 55 . Kąpiel w morzu i około 15 decydujemy się na powrót skrótem Plage blanche-Foum Assaka gdzie zaczyna się asfalt do Sidi Ifni ,jak wynika z GPS 27 km w linii prostej , pierwsze 5 km wskazuje że na miejsce dotrzemy za pół godziny następne 22 km to powtórka z rozrywki czyli rock crowling . Po 3 godzinach docieramy do asfaltu , bardzo deprymujące było spoglądanie na informację do celu 7 km , czas dotarcia 40 minut , po czym przy 6 km czas dotarcia 50 minut .
PozdrawiaMy"

Szczypta zdjęć z początku















































Druga garść zdjęć


















































Zdjęcia są wymieszane
PozdrawiaMy z promu do Genui
__________________
BMW Club Praha 001
1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 17:01 Powód: dodaję termin wyjazdu
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Wyprawa do Algierii - listopad 2012 milenka Umawianie i propozycje wyjazdów 32 08.02.2013 20:27
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] Neno Trochę dalej 50 27.04.2012 19:22
Syria + Jordania + Liban, Listopad 2010r. Neno Umawianie i propozycje wyjazdów 19 17.01.2011 00:40
Dzida Marokańska Lepi Umawianie i propozycje wyjazdów 45 23.02.2010 12:31


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:35.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.