Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Umawianie i propozycje wyjazdów

Umawianie i propozycje wyjazdów Masz już plan? Nie masz? A może szukasz kompana w podróży? Brak Ci koncepcji na długi weekend, wakacje? Szukasz plecaczka? Nikt nie chce jechać na Elefanta? Tu szukaj bratniej duszy...

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 01.02.2011, 00:27   #11
szparag
 
szparag's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 1,503
Motocykl: LC4
Przebieg: ...
szparag jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 20 godz 4 min 21 s
Domyślnie

Czas startować, godzina 6 rano motocykl zapakowany odpalony, na termometrze tylko -6, więc nie jest źle, w końcu jest jeszcze ciemno. Wkładam do butów chemiczne podgrzewacze i startuję.



Dojazd na stację, totalny luzik, zero zimna. Szybkie tankowanie i start do Świdnicy to tylko czterdzieści parę kilometrów.

Trasa mija bardzo szybko bez żadnych problemów, mimo, że jest ciemno i trzeba ciągle jechać z uchyloną szybą by nie parowała, jest super. Przed siódmą melduję się w umówionym miejscu. Na miejscu są, Sambor, Pastor, Lupus, oraz Wojtek, wraz z nimi czekają dwa gotowe do wyjazdu BMW z doczepionymi wózkami, spore wrażenie robi na mnie Pastorowa krowa z krowim wozem J. Podczas tego krótkiego odcinka okazało się, że trampek jest cały czas lekko niedogrzany i „ prycha” w wydech ,więc odkręcam mu po pół obrotu na składach i robi się OK.

fot.Sambor

Startujemy w kierunku granicy. W Wałbrzychu zatrzymujemy się na tankowanie. Gdy leję paliwo, podjeżdża radiowóz. Zdziwiony pan policjant otwiera szybę i pyta, czy aby przypadkiem nie jest zbyt zimno na jazdę motocyklem. Grzecznie odpowiadam mu, że jest troszkę zimno, ale mamy do zrobienia jeszcze ponad czterysta kilometrów i staram się o tym nie myśleć. Pan władza spojrzał na mnie jak na idiotę i bez słowa odjechał, chyba mi nie uwierzył. Jedziemy dalej w kierunku granicy. Droga wiedzie przez góry, jest to dla mnie pierwszy test. Ślisko i zimno, ale opony kleją bez większych problemów, trzeba jedynie uważać by nie trafić na oblodzone kawałki. Bez problemu utrzymuję tempo jazdy za walczącym z zaprzęgiem Pastorem. Na granicy robimy szybki postój na zakupy. Teraz już wiem, że będzie dobrze.

Trasa przez Czechy wygląda bardzo dobrze, jest czarna droga, świeci słońce temperatura około -3 stopni. Wszystko zmienia się diametralnie gdy Sambor przejmuje nawigację i podejmuję decyzję o ominięciu Pragi. Drogi stają się coraz węższe i bardziej kręte, a na poboczach coraz więcej śniegu. Zaczynam mieć obawy, które niebawem zostają potwierdzone. Zjeżdżamy w drogę której chyba nie ma na mapach kategorii odśnieżania. Jezdnia początkowo posiada małe ślady lodu, by w końcu przerodzić się w prawdziwe lodowisko, bez grama asfaltu.

fot.Sambor

fot.Sambor
Ale cóż przecież nie zawrócę i w razie „W” mam obstawę. Jazda po lodzie idzie całkiem nieźle, staram się jechać powyżej 40km/h, motocykl staje się wtedy stabilny. Zakręty muszę przewidywać z bardzo dużym wyprzedzeniem, gdyż droga hamowania na czymś takim przypomina bardziej „Inter city” niż motocykl. Wyszukuję małe kamyczki na lodzie i wykorzystuję je jako jedyne źródło przyczepności. W końcu powoli zaczyna być lepiej, czasami pojawia się asfalt, aż wjeżdżamy na główniejsze drogi. Trudy jazdy po lodzie zostają częściowo wynagrodzone pięknymi widokami. Jako, że do granicy niemieckiej całkiem blisko, postanawiamy zatrzymać się na małe co nieco w czeskim wydaniu.

Droga do granicy przebiega już bez problemu, zaczyna być tyko coraz zimniej około -6. Po minięciu granicy myślałem, że najgorsze za mną, w końcu Niemcy mają podobno najlepsze drogi w Europie. Zaczyna robić się ciemno, drogi stają się coraz bardziej śliskie. Im głębiej wjeżdżamy w ziemię niemiecką tym gorzej. Jako, że asfalt ma kolor biały od soli, praktycznie nie ma możliwości rozróżnienia nawierzchni. Co jakiś czas zaczyna się pojawiać na jezdni sporo nawianego z pobocza śniegu. Kilka razy pod rząd udaje mi się przejechać bez większego problemu, ale zaczyna być groźnie zwłaszcza, że ruch samochodów jest dość spory. W końcu musiało się stać to co było do przewidzenia. Rozpędzony do około 60 km/h , oślepiony przez samochód wpadam w nawiany śnieg z pobocza. Najpierw łapę sporą „shimę”, potem zaczyna tańczyć cały motocykl, a na końcu pięknie razem suniemy po śniegu. Szybkie zebranie z ziemi, z pomocą przybiega Lupus. Kontrola siebie oraz ekwipunku. Wszystko ok. Ja cały ,motocykl w porządku, jedziemy dalej. Troszkę mniejszym tempem docieramy w końcu do celu około godziny 20.00, temperatura bliska -10 stopni.



Teraz marzę już tylko o wypiciu zimnego piwka, które Wojtek wyjął właśnie z kufra by się schłodziło.

Ostatnio edytowane przez szparag : 01.02.2011 o 17:40
szparag jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Radawa 27-29.06.14 Wybiera się ktoś? Benjamin Imprezy forum AT i zloty ogólne 0 07.06.2014 13:37
ktoś się wybiera? Odnów.. megi Lejdis 0 23.09.2013 21:56
Maroko sierpień/wrzesień 2011 - wybiera się ktoś...? Joseph Umawianie i propozycje wyjazdów 12 18.02.2011 21:01


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.