![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 5 miesiące 1 dzień 2 godz 50 min 3 s
|
![]() TURCJA Turcja była traktowana przez nas jako kraj głównie tranzytowy. Nie mieliśmy już czasu na echy i achy. Niemniej jednak w Turcji byliśmy ![]() Po wjechaniu postanowiliśmy przejechać max ze 2 godzinki i szukać spanka. Niestety deszczobicie popsuło nasz plan i zjechaliśmy do jakiejś przydrożnej nory z napisem "hotel". Turcja to chyba jedyny kraj gdzie nie ma żadnego problemu z wymianą waluty. Można ją po prostu wymieniać na stacjach benzynowych. Nie trzeba latać jak kot z pęcherzem za jakimiś bankami czy kantorami. Następnego dnia wstajemy. Pogoda pochmurna ale nie pada. Cel to miejscowość Diyarbakir położona 100km do granicy syryjskiej. Do przejechania 600km gór na wysokości 1800-2200m npm. Temperatura spada do 5 stopni ale droga to rekompensuje. Widoki, zakręty i takie tam. Na którejś stacji benzynowej spoglądam na moją oponę i już wiem, że do domu na niej nie dojadę. Nie wspomnę o swobodnej jeździe po dziurach i błotach. Moja opona nie ma jeszcze przejechanych 3 tys a już wcięło ją ponad połowę. Gruzja stała się rzeźnikiem opon. Jakoś tak mam, że zawsze na wyjazdach muszę zmieniać opony. Co jest ze mną nie tak ![]() Dojeżdżamy do Erzurum gdzie zapada decyzja, że coś trzeba wymyślić. Plan jest taki, że objedziemy jeszcze arabów i w drodze powrotnej w Turcji musimy coś mieć. Padło na Adanę. Syria, Jordania i Liban mają eleganckie asfalty, które niewiele rujnują ogumienie. Turcja zamiast drogi to ma papier ścierny ![]() Opony ma nam wystarczyć na arabskie pustynie i ich łagodne asfalty. Oczywiście do przejechania jeszcze zostało kilkaset kilometrów po Turcji. Szybkie konsultacje z polską stroną odnośnie wysyłki opon z kraju uświadamiają nam, że koszt przesyłki lotniczej do Adany w cenie 700-900 zł za jedną oponę to drogo. Oczywiście dochodzi jeszcze koszt samej opony. Znajduję w Erzurum jakiś serwis Michelina gdzie po kilkunastu minutach znajduje się człowiek mówiący jako tako po angielsku i w dodatku jest szefem tego przybytku. Tłumaczę nasze komplikacje i że potrzeba nam 2 sztuk TKC80. Chłop był bardzo przychylny, dzwoni po tej swojej miejscowości do warsztatów i szuka. Nikt nie ma motocyklowych a jak już coś się znalazło to jakaś padaka od czopka. Pytam go o Continentala, na co uzyskuję odpowiedź, że to tylko w Istambule. Biorę się do netu. Ja szukam, on tłumaczy z Tureckiego. Strona Conti jest tak hujowa, że nic tam nie można znaleźć. Jakiś telefon do germańców gdzie można o coś pytać. Szefo mówi, że jest jakaś firma w Turcji która ma prawie wszystko. Dzwonimy. Mają wszystko oprócz motocyklowych. Ale tam znajdujemy gościa, który zna gościa, który być może zna kogoś kto nam pomoże. Cały łańcuszek telefonów aż wreszcie po drugiej stronie pojawia się Emre. Do you speak English? Pytam. Yes, odpowiada mi płynna a nie jakaś tam turecka angielszczyzna ![]() ![]() Wyłuszczam sprawę i Emre odpowiada, że no problem w dniu w którym wyznaczymy w Adanie będą czekały na nas 2 oponki TKC80 w cenie niższej niż w Polsce. Potwierdzam to kilka razy bo może jednak językowe niuanse mnie zgubiły. Ale nie, wszystko się zgadza. Odkładam słuchawkę nie do końca wierząc w to co się stało. Piszę do Emre smsa ze wszystkimi rozmiarami, datami i cenami pytając się czy all is ok? Emre potwierdza, że tak. Rozmawiając z Emre kilka dni później okazał się on jakimś szefem, menago czy innym ważniakiem Continentala na Turcję. Stwierdził, że w razie potrzeby może w ciągu 3 dni dostarczyć dowolnego Conti w dowolne miejsce Turcji. Wyraził zgodę na umieszczenie wizytówki na forum co czynię. ![]() Najlepiej dzwonić do niego na komórę lub pisać smsa. Kierunkowy do Turcji to 90. Więc numer do niego to +905335689791. Mam nadzieję, że komuś tym telefonem kiedyś dupę uratuję ![]() Wyjeżdżamy z Erzurum w dobrych humorach. Aż się chce gdzieś poszutrować. Długo nie trzeba czekać. Raz ciach i już mkniemy po czerwonej ziemi. ![]() Jak zwykle rewelka. Tniemy z góry i pod górę. Przecinamy jakieś zbocza, rzeczki i kanały. Pięknie ![]() Najgorsze do jazdy okazują się drogi, które pokryte są luźnymi kamieniami wielkości pięści. Przednie koło lata jak głupie a tylne nie ma gdzie się zaczepić i buksuje po tych kamlotach. To takie moje prywatne odczucie. Może po prostu wystarczy dać pizdę ogień i po sprawie? Niech lepsi się wypowiedzą. W pewnym momencie GS traci pierdolnik do przełączania biegów. ![]() Uznajemy, że dość zabawy. Czas wydorośleć i naprawić sprzęta. Zjeżdżamy do jakiejś wiochy. Szukamy śruby fi 8 albo 10 z dwiema nakrętkami. Patrzę sklep w którym widzę jakieś narzędzia. Gość ani be ani me ani kukuryku po angielsku. W ruch idą ręce oraz język migowy. Śruuuuba mówię. Aaaa uśmiecha się, myślę git. Przynosi kłódkę. Co to jest? pytam. Śruba mówię. Aaaa i przynosi zawias. No dobra nic tu po nas. Trzeba znaleźć warsztat. Po chwili stoimy na warsztacie. Szast prast, 20 minut i już jedziemy z naprawionym pierdolnikiem. Gość nie wziął nic za naprawę. Szacun dla niego ![]() Do Diyarbakir mamy 150 km. Nigdzie już nie zbaczamy tylko walimy drogą. Około 50km od celu wjeżdżamy na przełęcz. Na jej szczycie po drugiej stronie droga mocno i bez żadnego skrętu schodzi w dół. Przed nami całkowite i nagłe wypłaszczenie terenu. Ani jednego pagórka. Nic. Po prostu nagle za górami zaczęła się pustynia. Niesamowity widok. Dojeżdżamy do hotelu już po zmroku. A zmrok w tamtych rejonach jest około 19-20. Walimy do centrum, a co tam, stać nas ![]() ![]() Jednak wieczorne dysputy z lokalesami, nawet mimo zmęczenia, są wspaniałe. Opowiadał, że te rejony w większości zamieszkują Kurdowie którzy kiedyś byli w Armenii. W ogóle nie czują się Turkami. Studiuje w Istambule i przyjechał na wakacje do rodziców. Zaprowadził nas do miejsca gdzie pół miasta wieczorem przychodzi na herbatki i występy. Co oni cholera mają z tym piciem? Piwa szukaliśmy ze 2 godziny. W końcu gdzieś potajemnie dostaliśmy spod lady. Pojedliśmy, popiliśmy, pogadaliśmy. Ogólnie wypas. ![]() ![]() ![]() ![]() Ten gość koło mnie ma 55 lat. 10 dzieci i kochankę. Mówił o sobie Casanova ![]() Chciał nam opchnąć jakieś dywany, ale grzecznie odmówiliśmy ![]() Po kilku godzinach żegnamy się z naszym Kurdyjskim przyjacielem Tanerem i idziemy do hotelu. W końcu jutro nie lada wyzwanie - granica syryjska. Stamtąd kilkadziesiąt kilometrów do Iraku. Poczekam, aż amerykanie wyjadą i śmignę to razem z Azerbejdżanem ![]() ![]() Reasumując. Wschodnia Turcja jest wspaniała. To nie to co obesrane kurorty w zachodniej części. Każdy myśli, że jak pojechał opalać się do Antali czy Alani to był w Turcji. Gówno prawda. Podobnie jak się jest na opalaniu w Egipcie, Tunezji czy Maroko. Jedyne co można uczciwie powiedzieć to, że się było w jakimś kraju, w hotelu z kiepskim żarciem. było ciepło i był basen. to wszystko. We wschodniej Turcji, poza walorami widokowymi, można zobaczyć to co najpiękniejsze. Lokalesów. Czego Wam i sobie życzę ![]() Następnego dnia rano byliśmy na granicy Syryjskiej..... Ostatnio edytowane przez 7Greg : 27.02.2009 o 02:12 |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wypad 2-3 dniowy na UK Lwów | gieneknowy2012 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 11.12.2012 08:12 |
Wypad w Alpy - Zell am See | ramires | Trochę dalej | 96 | 21.07.2012 01:25 |
Wypad do Fortu Gerharda. | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 28.06.2010 16:33 |
Wypad w Alpy - Dolomity | don_Pedro | Trochę dalej | 14 | 02.09.2008 14:35 |