09.01.2012, 21:55 | #24 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Rozpakowani i wykąpani ruszyliśmy na Oslo.
Szybka dojazdówka z Drammen do stolicy i już jesteśmy w najdroższym mieście świata(ciekawe kto wiedział). Sama aglomeracja Oslo mieści się na końcu Oslofjordu wcinającego się na 100km w głąb półwyspu skandynawskiego. W związku z tym, że hajs nie grał roli podczas tego wyjazdu zdecydowałem się na Kebab u Pakisa, który proponował Rysiek. Liczyłem w duchu ,że za mnie zapłaci oczywiście. Zanim jednak czekała nas uciecha kulinarna pojechaliśmy zobaczyć skocznie narciarską. Obiekt Holmenkollen - położony jest na zalesionym wzgórzu przedmieścia Oslo i stanowi ważną część norweskiej i międzynarodowej historii narciarstwa. Po drodze mijaliśmy szalonych rowerzystów,piechurów oraz rolkarzy. Widać że Norwedzy traktują taki wypad na wzgórze jako klasyczny niedzielny spacer albo coś w tym rodzaju. DSC06868.jpg
Skocznia i okolica wywarła na mnie większe wrażenie niż ta w Kuusamo dlatego nie dałem się długo namawiać Ryśkowi, który na szybko pożyczył sprzęt i zaliczyłem jeden zeskok zakończony pełnym telemarkiem. Rychu od momentu jak dał mi znak polska chorągiewka, że mogę ruszać latał jak opętany i krzyczał coś do Norwegów o nowym orle, ale nie z Wisły tylko z Wrocławia. W sumie jednak afera z sędziami podczas ,której okazało się, że miałem ostry wiatr w plecy spowodowała ,że olaliśmy ten konkurs ruszając w miasto. Pełnym biegiem patrolowym wjechaliśmy na ulice Karl Johans gate na której prężyło się dziesiątki bajkerów na czoperach popijając małą czarną w cieniu parasoli. Teraz już wiedzieli z kim mają do czynienia. DSC06881.jpg Samo centrum niczym mnie nie powaliło. Miasto jak miasto i nic więcej. Załapaliśmy się jeszcze na wymarsz jakiejś orkiestry i zdecydowaliśmy, że dalej tą aglomeracje możemy pozwiedzać z siedzenia motocykla. DSC06876.jpg Parkując w dzielnicy w której przeważali mieszkańcy o ciemniejszym kolorze skóry noszący na sobie dżalabije poczułem się mniej pewnie. Nasza obecność a może raczej motocykle wzbudziły lekkie zainteresowanie wśród głośno rozprawiających mężczyzn stojących w grupach. Szybko jednak przestali sie nami interesować a my oddaliśmy się obżarstwu. Ryszard swoim arabskim coś tam zabulgotał i przytargał dwa Kebaby. Pojedli popili mogą spadać zabrzmiało hasło. W drodze powrotnej na camping jechaliśmy wybrzeżem na którym przycumowanych było setki wspaniałych jachtów i rozmaitych łódek. To był nasz pierwszy wieczór ,który spędzaliśmy przy sokach owocowych. Nieuchronnie zbliżał się ostatni etap podróży którym miał być prawie 700 kilometrowy odcinek do Karlskrony w Szwecji gdzie mieliśmy zarezerwowany prom. Tutaj podziękowania dla Matyldy która satelitarnie nadzorowała zakup biletów. Nadszedł wieczór podsumowań.Byliśmy bardzo zmęczeni a dzieci Pakisów rajcowały za oknem denerwując Ryśka. Było późno a małe czarne istoty darły się dalej wniebogłosy. W ten wieczór Rysiek odczuwał wyraźny reisefieber jakby powiedział Myku. Przez cały wyjazd dogadywałem Gregowi ,że chrapie, ale miałem zatyczki także nie przeszkadzało mi to na dłuższa metę. Ryszard próbował wmawiać mi że ja również cierpie na ta przypadłośc, ale dawałem mu do zrozumienia, że to bezsensowne pomówienia nie poparte żadnymi faktami. Zaczaił się niegodziwie w nocy i za pomocą aparatu sfabrykował jakiś film na którym słychać jak ciężko wzdycham. Krzyczał później -Mam dowód mam dowód. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Karelia & Murmansk | Janusz | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 13.04.2014 21:56 |
Murmańsk & Nordcapp | magrafb | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 21.07.2013 01:54 |