02.05.2012, 21:11 | #11 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
|
20 lipca.
Wstawszy wczesnie rano dojechałem do Kalay Pandz. Tam sobie jest post: ...tylko ten szlaban taki troche na słowo honoru... :? Panowie zieloni z kałachami zaczeli mnie widac jak swojego. Przyszedł jakiś gosciu co znał kilka słów po angielsku i zawołał zebym poszedł za nim za winkiel. idziemy, a tam siedzi ekipa w kółku i jarają blanta wielkości cygara z czystym zielskiem bez dodatku tytoniu. I tak jarają okrężne, jarają a blanta nie ubywa, perpetum mobile :lol: A że tam jest legalne to Situś sie podłączył i obadał czy aby nie mdłe.... ....i jakos bariera językowa przestała być problemem i zaczelismy sie dogadywać :lol: Dalej zaczyna swój bieg rzeka Wakhan. I w ogóle mnie dziwi że tadżycką strone Piandzu od Iszkaszim do Langaru nazywa sie Korytarzem Waknanskim :evil: Wjeżdzam w doline Wakhanu i droga zaczeła sie robić co raz lepsza: Ale radocha szybko sie skonczyła bo Situś napotkał piach i wesoło pchał 50kg rower przez to wszystko. Ile brzydkich wulgaryzmów na k i na ch poleciało w strone człowieka co mnie tam posłał to tylko ja wiem :lol: Elwood - jeśli wtedy miałeś czkawkę - to moja robota Jakbym go wtedy spotkał to bym mu kazał ten piach i otoczaki zeżreć, wot ******** jego "dobra droga" :evil: No, ale potem mi przeszło.... :lol: I tak se pedałujem wesoło non stop pod górę, mija mnie terenówka. Babka angielskim głosem zaprasza mnie do wioski Kipcut. Że to niby 10km dalej.... Nie 10 tylko do cholery 15, a róznica zasadnicza bo nie 2 a 3 godziny pedałowania i pchania :evil: W koncu dojechałem do wioski gdzie była szansa troche odpocząć i napić sie herbaty: A mieszkanki tego domu to niemieckie lekarki (chyba zakonnice) które pomagają miejscowym. Ich opowieści troche mnie posmuciły.... ludzie tam żyją biednie, jedzą byle gówno a duzo pracują. Sa schorowani, maja problemy z kręgosłupem, jedza za mało witamin. Dzieci umierają czesto po porodzie, a jak juz przeżyją to umierają w wieku kilku lat. Ci którzy przeżyją mogą mówic ze mają duzo szczęścia.... .... jakoś trodno w takich warunkach jeździć sobie i pykać fotki i mówić sobie "Łojezusicku jak tu piknie" skoro oprócz pieknych widoków łażą sobie ludzie którzy cierpią i mają trudne zycie. Ci co przejechali jeepem bądź motocyklem omineli pewne rzeczy z hukiem, a ja pedałując widziałem macałem i wąchałem każdy kawałek, każdą wioskę. Ludzie serdeczni, próbowali cos tam pogadać, a ja bez znajomosci farsi mogłem se piardnąć najwyżej. Szkoda..... przez to ten cały Wakhan w koncu mi sie przestał podobać. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Cel A to Å , cel B to B**** i tak aż do G, do punktu G :) [Lipiec 2011] | Neno | Trochę dalej | 45 | 03.05.2013 17:28 |
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 | doktorek | Trochę dalej | 44 | 14.02.2012 20:08 |
Made In Poland Galery Lipiec 2011 | NaczelnyFilozof | Polska | 95 | 12.01.2012 14:43 |
Skandynawia - lipiec 2011 | TDM900 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 31.03.2011 14:17 |