Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 12.09.2012, 16:35   #1
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie Ku zachodzącemu słońcu... [2012]

Ukraina.... te słowa rozbrzmiewały w mym sercu zaraz po zakupie Transalpa. Lata leciały, wiosny, jesienie... w tym roku już kolejna wiosna, kolejne lato minęły a proza życia znów nie pozwoliła wyjechać. Kojeni koledzy wracali, kolejne zdjęcia, śliny już w ustach brak. W mózgu burza myśli – ileż można tak czekać, ile jeszcze? Przecież za 3-4 lata może tam być jak u nas, jedynie z plecakiem. A ja przecież też chciałem posmakować jazdy po górach, i to nie byle jakich!
Wybuchłem!
Jadę! Nie ważne, że nie mam z kim. Trudno. Przynajmniej wrócę w pełnym składzie
Jeździec ze mnie żaden więc chociaż maszynę trzeba by przygotować jakoś do boju z jak dla mnie ciężkim terenem. Ściągam wysoką szybę, zakładam niska, oryginalną – przynajmniej jest nadzieja, że jej nie połamię Na tył ląduje nowa opona montowana z potem na czole przez 2h !! W dodatku załatwiłem jeszcze wzmocnioną dętkę więc jadę na zwykłej, szosowej, dziurawą zabieram na zapas – nawet jej nie kleję bo już późno a za 3h do roboty trzeba się zrywać. Z przodu zostaje stara, mająca nawinięte ok 10kkm turystyczna kostka – TKC80.






Kilka dni wcześniej podłączam gniazdka do ogrzewanych ciuszków - jak test sprzętu, to wszystkiego!
W końcu jak znam życie wracał będę nocą a noce z reguły są zimne, zwłaszcza te polskie, wrześniowe.



W wolnych chwilach zagracam jeden kąt mieszkania rzeczami do spakowania, tak by o niczym nie zapomnieć. Tym razem zostawiam lustrzankę, obiektywy i cały ten sprzęt – boję się o niego! W kieszeń kurtki upycham po raz pierwszy od... 1999 roku zwykły kompakt pożyczony od siostry a, żeby było ciekawiej kupiony dzień wcześniej! Zobaczymy co z tego będzie, zobaczymy...

Kilka dni przed wyjazdem odezwał się Mirmil... słyszał, że jadę, a że chłopisko zna Karpaty lepiej niż ja własne myśli to długo się nie zastanawiałem. W takim towarzystwie wyjazd zapowiadał się wyjątkowo. Umawiamy się na piątek w nocy, nocleg i sobotni start. Oczywiście życie weryfikuje nasze plany i startuję z mego rodzinnego miasta z 26h opóźnieniem.

Startując jedną półkulą mózgu sprawdzam czy wszystko zabrałem, drugą już jestem daleko, za granicą. Na niebie ciemne, deszczowe chmury, temperatura z przyjemnych 24*C w ciągu 30km spada do 18. Ale nie pękam, bo wiem, że mam farta w życiu, na moich wyjazdach NIE PADA!!
Mimo wszystko nie naciągam losu i uzupełniając zbiornik mej maszyny wpinam podpinki. Trochę jednak pada, na szczęście ubieram się pod dachem. Gramolę się z tym niemiłosiernie. Cała operacja trwa z 45minut! Na tyle długo by wyjechać już na trasę gdzie nie pada - wiadomo, jadę – a jak ja ja de to nie pada Jadę po mokrym na E09 i... jest całkiem nieźle. Po komentarzach forumowych byłem pełen obaw ale się da! Jadę uważnie, rozmyślam – z Mirmilem znamy się tylko przez e-maile i telefoniczne rozmowy, zastanawiam się jak mnie odbierze, jak ja jego. Czy się dogadamy... a co tu się zastanawiać, będzie jak będzie, najważniejsze,że jadę – zielone połoniny czekają!!

Do Mielca dolatuję ok 22, krótkie przy herbacie rozmowy, bardziej o Afryce niż o Ukrainie. W sumie tak miało być, to jeden z celów tego wyjazdu: nauczyć się jeździć w nieco cięższym terenie, poprawić delikatnie technikę, kondycje, poznać zachowania motocykla w nieco innych sytuacjach niż do tej pory, sprawdzić sprzęt przed jesiennym wyjazdem no i posłuchać Mirmilowych opowieści, w końcu nie dalej jak kilka miesięcy temu tam był i z miejscowymi piwo pił! Słucham więc z zapartym tchem rad, oglądam mapę i normalnie nie mogę się doczekać kiedy to, o czym mi opowiada zweryfikuję własnymi zmysłami. Ale na razie Ukraina, zielona, trawiasta, żywa. Piachy na jesień
Usypiamy.

Z powodów „ogólnozmęczeniowych” wstajemy później niż zakładaliśmy. Ale czy to ważne? Nie! Ważne, że ruszamy, bez napinania się na wyniki, bez celu, za to z mapami. Powłóczymy się to tu, to tam. Wygórowanych życzeń od połonin nie mamy zwłaszcza, że dojechać do nas mają dwaj koledzy na BMW 1100GS więc uwzględniamy to w swoich planach.

Maszyny czekają aż ruszymy, mam cichą nadzieję, że Wy też


Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 17:58 Powód: dodaję termin wyjazdu
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
16. Mazurski Zlot Motocyklowy- Ełk 2012 29.06-01.07.2012 SzymonBBI Imprezy forum AT i zloty ogólne 26 09.07.2012 22:19
bike island days 28.06.2012-1.07.2012-Lubieszewo kolo Drawska Pom-zachodniopomorskie kuras Imprezy forum AT i zloty ogólne 9 10.06.2012 22:33
25-27.05.2012 Brest Bike Festival 2012 SzymonBBI Imprezy forum AT i zloty ogólne 1 17.05.2012 08:48


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:31.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.