![]() |
#11 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Z racji, że dostałem kolejną zrypę za umieszczenie relacji, nie tam gdzie trzeba, to zamieszczam, bo bardzo sobie cenię mój ryj, co to mam w niego dostac
![]() Norwegia, od czasu jak ją zobaczyłem od strony morza, i podczas wizyty pod Oslo (czyli nic nie widziałem!), była planem, samym w sobie. Zaraziłem Marqsa pomysłem, ale Marqs wywinął nam wszystkim czarny dowcip!!! I się był ulotnij samopas! A ja nadal tam chciałem jechać…wiec pojechałem. Dzień 1-wszy 05.07-sobota Jak zawsze pakowanie na ostatnią chwilę, lubię to ciśnienie ![]() Patrzę na te paczki, paczuszki(w szczególności na część Azji) i zaczynam powątpiewać w obszerność kufrów Iziego, a przecież jeszcze żarcie, szpeje motorowe oraz tysiąc jeden drobiazgów, które się upycha, „bo się przyda” a nigdy się nie przydają. Start zgodnie z planem, czyli jak się uda, czyli 14ta. Prom z Sassnitz odpływa 07.07 o 3-ciej w nocy, tak wiec mamy półtora dnia na pokonanie 700km, czyli dzisiaj tylko ucieczka przed miastem i nocleg w okolicy Gorzowa. To mój pierwszy wypad z tak „drogocennym” ładunkiem i takim bagażem, do tej pory jeździłem solo. Kuszą „skróty”,ale chcę się wjeździć. Afri mknie jak po maśle, ale masę czuć i jeszcze te porywiste wiatry- jest pięknie! ![]() Dzień 2-gi 06.07-niedziela Jest 22-ga. Jesteśmy od trzech godzin w Sassnitz. Z Gorzowa skrótami do Swedt(D) i dalej Też „skrótami” –jeśli boczne niemieckie gładkie i równe drogi można nazwać „skrótami”- do Stralsundu(D)…piękny most wybudowali, pamiętam jeszcze z żagli, jakiś taki mniejszy i chyba zwodzony był? Do samego Sassnitz mega-korek! Nooo, ale przecież mamy czas. Namierzamy port, kolacja, pogoda zaczyna się kwasić, wiec wracamy do portu i czekamy… Na prom, oraz na Walusia i Brafa, którzy lecą ciurkiem z miasta Uć. Deszcz pada, Azja śpi, a mnie/nas obserwuje Polizei i jakoś kawa mi mniej smakuje. ![]() Przed północą zmoknięci, ale z bananami na twarzy, docierają Waluś z Brafem, gawęda, kawa, gawęda i o drugiej wjeżdżamy na prom,…czyli już jest: Dzień 3-ci 07.07-poniedziałek -Dooobra, wiem, że jest bezwietrznie i że Bałtyk jest gładki jak stół…wiem, wiem, że stabilizatory i inne wynalazki, ale na centralce! i bez pasów!!!... chyba się „zrobili” ci promiarze jakimś trunkiem z FREE DUTY SHOPa!!! Więc wiąże i wiążę, pęcły różnorakie robię, a niemiec parkuje, stawia na centralce i idzie na górę…debil jakiś!- myślę. Po czterech godzinach, schodzimy do ładowni. Motor Niemca stoi,…a mnie czeka 20min rozwiązywania! Dupa, dupa, dupa-doświadczenie-bezcenne! Uciekamy przed deszczem i przed zmęczeniem, Waluś zasypia za kierą!!! Azja już mnie nie szturcha, że „za szybko”, druga doba bez snu, to już wariactwo! Nocleg nad jeziorem, z dala od dróg głównych, fajny camping, goraca kąpiel, a w nocy deszcz i siwy dym…potem się okaże, że tą aurę będziemy musieli polubić… ![]()
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Irlandia-kraj owiec, gór bez szlaków, polaków i zmywaków | hero | Trochę dalej | 56 | 31.08.2013 02:48 |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 02:50 |
Norwegia 2010 | JarekAT | Trochę dalej | 38 | 27.12.2010 20:18 |
Umawianie wypraw (kraj i świat) | creativka | Lejdis | 3 | 26.10.2010 09:37 |