Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 11.12.2012, 16:44   #1
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 538
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 12 godz 18 min 50 s
Domyślnie Kakoj do jezdu , takoj do.... -Ukraina 2012

Długo, ten wyjazd, dojrzewał a jego kształt i cel zmieniał się też często. Nie ma co się nad tymi , żałosnymi, rozterkami rozwodzić. Fakty są takie:
1. Mam motocykl
2. Mam błogosławieństwo rodzinne
3. Mam urlop
4. Wiem gdzie chce jechać
5. Mam z kim jechać
6. Pogody nie mam…znaczy, ona jest , jak to zawsze, tylko taka nie motocyklowa, znaczy, nie bardzo gejowatemu giesowcowi się podoba.
Wyruszam
DSC_0002.jpg

Hehe, wygląda jakby to nie , tylko, Ukraina ale co najmniej Afganistan….. Złuda i obłuda. Pierwszy cel to Puławska 156 w Wawie i wymiana opon. Jedziemy, wszak, na Ukrainę, kraj dzikich gór, dróg tylko z nazwy je przypominających czyli środowiska gdzie kostki są, ze wszech miar, jak najbardziej na miejscu. Na miejscu, znaczy się na Puławskiej, entuzjazmu , swym gumowym wyborem , nie wzbudziłem. Trudno mi to teraz, z perspektywy czasu , określić, ale wyraz oczu i twarzy Pana, zmieniającego mi opony, wiele dobrego mi nie wróżył.

- Plastik , Panie, plastik te opony są. Gdzie Pan jedziesz?
- Ukraina
- Łoooo, Jezu, ostrożnie Panie, ostrożnie…
- Ale , wie Pan, w zeszłym roku to ja na takich samych w Albanii byłem i miejscami dokazywałem po winklach i jakoś, jak Pan widzi, cały jestem
- Prowadź go Panie ścieżką krętą a suchą i bezpiecznie do dom, go , racz powrócić , albowiem wielkiej odwagi i wiary naiwnej jest ten człowiek a tacy są, Boże, sercu Twemu najmilsi, więc miej nad nim Swą pieczę i rozciągaj Swe błogosławieństwo… Sto złotych poproszę.

Zapłaciłem , odpaliłem, przez ramię spojrzałem i żegnany krzyżem ruszyłem w drogę… Zacny jest ten warsztat na Puławskiej, opony zmienią, dobrym słowem wesprą i na drogę pobłogosławią…

Wypłynąwszy na bezmiar chaosu dróg Warszawskich dokonałem, po bardzo krótkim czasie, odkrycia, że wraz z zamontowaniem nowych opon została włączona funkcja permanentnego załączania się ABS-u przy każdorazowym użyciu dźwigni hamulca. Hm…- pojawiło się pod kaskiem – Nie przypominam sobie abym wersję z taka funkcjonalnością kupował. W tym miejscu musze trochę się rozwinąć. Robię to w celu abyś Ty, zacny czar…, znaczy użytkowniku Afriki, miał pełniejszą świadomość z jaką to myślą techniczną przyszło mi obcować i jak wiele rzeczy, dla mnie oczywistych, dla Ciebie, może być niezrozumiałe, niepojęte tudzież, przyzwyczajonemu do prostoty , zupełnie zbędne.
Zjechałem z ulicy, zaparkowałem, w deszczu, zdjąłem kask i użyłem smartfona w celu połączenia się z centralą Bayerische Motoren Werke w Monachium. Jak KAŻDY, użytkownik BMW mam wykupioną, w cenie motocykla, usługę dożywotniego wsparcia technicznego. Geniusz tego rozwiązania polega na tym, że zacni inżynierowie, tworząc mój motocykl w 2001 roku przewidzieli możliwość występowania szerokiego pasma przesytu danych przez stacje bazowe telefonii komórkowej i tak skonfigurowali dostęp do danych, że teraz już po kilkunastu minutach przecierania ekranu smartfona z kropel padającego rzęsiście deszczu, dowiedziałem się, że mój motocykl model R 1150 GS z roku 2001 w kolorze żółtym w konfiguracji z oponami Mitas E10 w rozmiarze 110/80/19 – front i 150/70/17 rear… Tak ma!
Ale gdybym był posiadaczem rocznika 2003 w wersji kolorystycznej blue and white speciall edition, to tak by nie było.

No cóż … na blue i white stać mnie nie było to teraz muszę cierpieć. Pojechałem dalej. Cel na dzisiaj to dojechać do Leżajska. Jadę i czerpię z tego przyjemność, jadę i czerpię z tego przyjemność, jadę i czerpię z tego przyjemność, jadę i czerpię z tego przyjemność, jadę i czerpię z tego przyjemność, musze tak sobie mówić bo deszcz pada, zimno jest, droga znana i nudna a dodatkowo gnębi mnie świadomość porażki życiowej w postaci braku wesji blue and white speciall edition. Nieważne, ważne jest ,że , jadę i czerpię z tego przyjemność… Z doświadczenia wiem , że jak już dojadę na miejsce to zaczerpnę przyjemności i wszelkie niedostatki pójdą w niepamięć. To , trzyma mnie przy kierownicy i powoduje , że mijam z pogardą wszelkie zajazdy przydrożne , gdzie ciepło i suto można by przeczekać niesprzyjające okoliczności drogowe.

Skaracając, wasze czytelnicze cierpienia, przejdę już do dnia drugiego mojego wyjazdu. Nim to jednak uczynię, należy wspomnieć, aby zachować chronologię i nie utracić klimatu podróży, że dnia poprzedniego, po dotarciu do celu, zaczerpnąłem i czerpałem, w towarzystwie zacnym, przyjemności , które to spowodowały konieczność opóźnienia godziny wyjazdu dnia drugiego do chwili aż relacje pomiędzy zaczerpniętymi przyjemnościami a przepisami o ruch drogowym dojdą do porozumienia. Gdy takowe porozumienie zostało zawarte, wstępne bo wstępne i mocno warunkowe ale jechać trzeba było, wyruszyłem.

Okoliczności podróży i czas do spotkania z towarzyszem podróży, skłoniły mnie do skorzystania z zanabytego , niedawno, nabytku, w postaci astronawigacji firmy Lark z Panem Krzysztofem w środku. OOOOOOOOOOOOOO!!!!!! YEAAAAAHHHHHHHHH! Takie to ekspresje wyrywały się ze mnie gdy patrząc się na przekątną ekranu w rozmiarze 3,5” (no może 3,7” – nie chce mi sie sprawdzać) przemierzałem kręte, boczne drogi przedgórza bieszczadzkiego i Bieszczad samych. Tak mnie to wciągnęło , że z pewnym zdziwieniem dopuściłem do swej percepcji informacje przekazywana mi, od dłuższego czasu, w postaci permanentnie palącej się żółtej lampki, że paliwa mało jest. Heble i w pierwszy napotkany tamziemiec poddany został testowi na znajomość rozkładu jazdy lokalnego CPN (dla młodszych chodzi mi o stację benzynową).

- O panie, raz, dwa, no góra trzy razy w roku my tu paliwo widzimy.
No to już wiem ,ze jestem daleko.
- A jak , już tak was , przyciśnie, że bez paliwa ani chwili.. to co? Gdzie się udajecie?
- A, to Panie, do Leska.
Jakie, qrwa, Lesko? Toć to jakieś 50 km a u mnie paliwa na jakieś 20
- Panie bliżej, znacznie, bliżej nic niema?
- Nie wiem, ale jakby tak tu na skuske przez ten pagórek to byłoby bliżej.

Pagórek, skuśka, paliwa tyle co niewiele, zapachniało adventure. Podziękowałem i wyłączając funkcję Rozsądek, a włączając funkcje Opatrzność – to kolejna funkcja dożywotnio dostępna po zakupie motocykla BMW (zainteresowanym kombinację przycisków na kierownicy wyślę na PRV)- zawinąłem i pojechałem…

... jakł łaskawie pozwolicie, znaczy jak Rafał sprzeciwu nie będzie zgłaszał

Ostatnio edytowane przez trzykawki : 20.12.2012 o 08:55
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Rumunia, Mołdawia, Ukraina, NRM - wrzesień 2012 lemur Trochę dalej 52 14.01.2013 19:21
Ukraina (Krym)-Rumunia sierpień/wrzesień 2012 sagattic Umawianie i propozycje wyjazdów 10 10.04.2012 17:38
Ukraina maj 2012 giennios Umawianie i propozycje wyjazdów 23 10.04.2012 11:14


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:18.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.