|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
03.09.2013, 16:38 | #11 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 304
Przebieg: ~
Online: 2 tygodni 5 dni 1 godz 37 min 39 s
|
Bardzo fajne to co pisze Mazeno i paru innych. Zgadzam sie, że to fantastyczne gdy sie umie, a życie nie przeszkadza, połączyć rodzinę, pasje, dom i pracę.
Mam jednak wrażenie, że Wasze doświadczenia to wyjątek od reguły i chyba o tym właśnie w piewszym wątku pisze Louis. Więcej - kiedy sam rozpocząłem moją przygodę z moto i poznałem w większości tylko pare lat starszych motocyklistów, to przypomniałem sobie okres gdy siedziałem w Londynie i mieszkałem wśród emigrantów. Większość z nich, niezależnie od wieku, coś straciła w życiu i dla większości z nich emigracja była ucieczką, namiastka lepszego życia, próbą udowodnienia sobie i całemu światu, że jest sie fajnym bo sie siedzi w Londynie i wiedzie sie fajne życie. Życie tam z jednej strony było łatwiejsze, bo jak ktoś chciał, to pieniądze leżały na ulicy, wystarczyło sie schylić, z drugiej ..to okropne miejsce, pełne fałszu, zdrad, depresji, beznadziei i braku celu. Może nie tak dosadnie, ale dostrzegłem analogie w wielu historiach poznanych motocyklistów. Coś im sie nie udało w życiu. Czasem bardziej, czasem mniej. A może to po prostu syndrom naszych czasów i każdemu coś sie nie udaje? Może po prostu u tych motocyklistów widać to było bardziej, albo właśnie tak sobie z tym radzą? Ciekaw jestem tej drugiej strony medalu, która chyba poza pytaniem w pierwszym poście, jeszcze nie zagościła w tym wątku. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Groby, łodzie i bociany czyli Warmińske przygody kartograficzne | czosnek | Polska | 28 | 07.02.2012 19:10 |
Jura, czyli ,,męskie przygody". | Kristos | Polska | 6 | 01.02.2011 23:37 |