![]() |
#24 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
![]() Online: 3 dni 2 godz 32 min 46 s
|
![]()
W Tadrzykistanie dojechaliśmy do momentu,w którym postanowiliśmy się rozdzielić. Koledzy pojechali b. trudnym i znacznie dłuższym odcinkiem wzdłuż granicy z Afganistanem, zaś ja samotnie miałem pokonać odcinek 180km drogi M41, jako łatwy i malowniczy. Spotkanie uzgodniliśmy wieczorem. Miałem dojechać do miasta Khorg przy granicy z Afganistanem i wyjechać kilka kilometrów w stronę chłopaków, tak, abyśmy się nie rozminęli. Jakież było moje zdziwienie, kiedy ten łatwy odcinek okazał się drogą o zmiennej nawieżchni z często kopnym jak nadmorski, piaskiem. W około połowie drogi kiedy cieszyłem się właśnie zniszczonym, ale jednak asfaltem zauważyłem korek. Podjechałem na początek rozeznać sytuację. Okazało się że zeszła lawina błotno kamienna. Kiedy? pytam tubylców. Nad ranem . Słyszę odpowiedz.
Kurcze !!! i co dalej . Objazdu brak!!!. Dopytuje się co dalej. Tubylcy z flegmą poinformowali mnie, że czekamy na spychacz. Widać ,że im się nie spieszyło . Po jakiejś godzinie widzę nadjeżdza wielka ładowarka, staje w oddali i kierowca odchodzi. Znów się dopytuje ludzi kiedy będzie przejazd. Wieczorem, a może rano. nie ma ropy do spychacza -słyszę. W tym czasie wysyłam kilka SMS do Sebastiana. Brak jest jednak raportów. Martwię się ,że nie będą wiedzieć, co się ze mną stało. Podchodzi do mnie jeden z tubylców i proponuje mi, że może sprubować przenieść motocykl w mule powyżej kolan na drugą stronę 100m zawaliska poprzez ogromną skarpę głazów naniesionych przez wodę. Pomysł wydaje się kuszący , jednak ze względu na obicie i masę motocykla bliską 400kg po krótkiej analizie rezygnuję. Miejscowi są tak jakby pogodzeni z losem. Poczekają i jak będzie pora to pojadą. Ot co. Czas w Azji płynie powoli. W międzyczasie nawiązuję pogaduszki z Kolą. Pasażerem auta, którym jedzie pięciu tubylców z Chin. Okazuje się, że jego syn studiuje w Poznaniu. Zaprasza nas(mnie i kolegów) do swojego domu położonego po naszej trasie jakieś 700km dalej. Wymieniamy się numerami telefonu, jednak potem okazuje się ,że ten nocleg nam nie podejdzie czasowo. Żal nam do dziś, bo miał być prysznic i basen. ![]() Do Khorg dojechałem już bez większych przygód , a tereny zaczęły być zamieszkałe. Zgodnie z umową Na kolegów czekałem na drodze za miastem. Zostałem niestety przegoniony przez pana ze straży granicznej już po dwóch godzinach leżenia na płaskiej skale i wpatrywania się w afgański brzeg. Mogę śmiało powiedzieć , że był niemiły i na tym wyjeżdzie przebił go tylko pogranicznik z Ukrainy. Przenisłem się kilka kilometrów w stronę Khorg, zaś swoją kurtkę wraz z kamizelką POLSKA powiesiłem na kuferku. Skutek? Po 15 minutach zatrzymał się UAZ ogórek i w moją stronę zaczęła biec jakaś piękna niewista. Szybko okazało się , że Matyna z chłopakiem są na wakacjach i przypadkiem mnie wypatrzyli. Jako że UAZ czeka szybko wymieniamy się mumerami tel. i MArtyna poleca nam tani pensjonat w Khorg, gdzie sami mieszkają. Po pół godzinie nadjeżdza Sebastian z Adamem. Decydujemy się na nocleg w poleconym pensjonacie i zostajemy tam na dwie noce aby "naładować baterie". Mamy szczęście, bo spotykamy tam małżeństwo Polaków oraz ekipę zwariowanych i rozszczebiotanych Koreanek, którym bardzo spodobało się robienie z nami fotek.... ![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 | kowal73 | Trochę dalej | 37 | 19.09.2013 16:44 |
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 | gancek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 20 | 21.07.2013 22:23 |
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec | Piast | Umawianie i propozycje wyjazdów | 51 | 12.01.2013 13:43 |
Sprawy formalno - wizowe Azja Centralna i Mongolia | ydoc | Przygotowania do wyjazdów | 47 | 20.06.2012 00:17 |
Azja Centralna | Magnus | Trochę dalej | 137 | 29.11.2009 09:31 |