Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 27.11.2014, 02:03   #1
Scorpi
 
Scorpi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,028
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
Scorpi is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 17 min 51 s
Domyślnie Po...ało was K.wa? W sierpniu do Chorwacji? 60 stopni w Cieniu???

W zimowy piękny wieczór przy drineczku razem z kumplem zaczęliśmy rozmawiać o marzeniach.... Chcieli byśmy pojechać gdzieś dalej... Nigdy nie byliśmy gdzieś dalej za granicą naszego kraju. Padło słowo Albania... Oczy się zaświeciły... Co do kierunku byliśmy zgodni.

Było nas dwóch:
Scorpi na świeżo kupionym KTM LC8 ADVENTURE 950 (wcześniej xrv 750)
Kudłaty na świeżo kupionym BMW R1200 GS ADVENTURE (wcześniej DL 1000)

Zaczęliśmy odkładać kasę , załatwiać urlopy, ubezpieczenie zdrowotne, asistance, jakieś narzędzia i inne potrzebne pierdoły...

Spotkałem znajomego :
- Co tam u Ciebie , jakieś plany wyjazdowe na ten sezon?
- Z Kudłatym do Albanii jedziemy.
- Kiedy?
- W sierpniu.
- Poje.ało was ku.wa? W sierpniu na Chorwację? 60 stopni w cieniu?!!!

Chociaż pogoda powiedzmy mieliśmy zagwarantowana po tym co słyszałem.

Wolne załatwione od 12 sierpnia do końca miesiąca.
Kasa jest
Sprzęty spakowane.
Na wariata jeździłem do Szczecina po sakwy rowerowe żeby było w co się zapakować. Spisały się świetnie a kosztowały całe 220 pln.

12 Sierpnia - ruszamy o 9 rano. W planie mamy wydostać się z Polski przez Kołbaskowo.

W Kołbaskowie Tankujemy, dzwoni telefon. Kolega Darek z żoną Justyną. Zobaczyli na FB zdjęcie z rana kiedy wyjeżdżaliśmy z Koszalina.
- Scorpi mamy wolne od soboty, gonimy was, mów co musimy zabrać i załatwić.
- Euro , kuny, ubezpieczenie asistance, zielona karta i to chyba wszystko.
- ok lece załątwiać papiery, szerokiej drogi.

Darek z Justyna mieli jechać gdzieś w Polskę ale momentalnie na totalnego spontana postanowili za kilka dni dołączyć do nas.

Za Kołbaskowem łapie nas pierwszy deszcz. Po 50 km wychodzi słońce.






Chcemy przez Niemcy dojechać jak najdalej na południe. Plan max 1050km.

Po drodze zatrzymujemy się na tankowanie, lanie i jedzenie, Średnia prędkość przelotowa 130-150 km/h. Kilometry szybko lecą...





Zaczyna się ściemniać. Zostało 100 km do celu.



Znowu zaczęło siąpić. Jedziemy do celu do miejscowości Neuschwanstein.
Są tam Do zwiedzenia zamki niczym z bajki Disney-a.

Jest godzina 23. Za nami 1050km. Zajeżdżamy na camping na który prowadzi nas nawigacja. NA campingu Ochroniarz po angielsku tłumaczy nam ze w Niemczech campingi otwarte są do 22 i ze niestety nie może nam pomóc. Wysyła nas do Austrii. Mówi ze tam może będzie nam łatwiej znaleźć jakiś nocleg. Zostaje hotel za kolosalne jak na nasz budżet pieniądze. Wbijamy w navi kolejny camping i jedziemy próbować gdzie indziej. Na drugim campingu podobna sytuacja. Recepcja zamknięta. Z ogródka piwnego dobywa się mocno zawiany głos Niemca seplemiący:
- Polszzzzka.... polscka....
Niemiec nachlany jak automat zobaczył napis Polska na kamizelce odblaskowej Kudłatego.
Razem z Niemcem siedział Polak który mówi do nas:
- Jak chcecie to chodźcie, pokaże wam gdzie możecie się rozbić a rano się rozliczycie z właścicielem, ale nie wiem jak wy to zrobicie. Nie możecie nawet zaszeleścić. To Niemcy, tu wszyscy o tej porze śpią. To nie Polska - tańce hulańce i gra na gitarze przy ognisku do rana....
Faktycznie jedyne co było słychać to świerszcze i dobiegające z namiotów chrapanie starych Niemców....
Kudłaty zapala latarkę i podchodzi do namiotu ocenić miejsce na nasz namiot, w tym momencie w jednym z namiotów zaczyna ujadać jakiś zbudzony pies...
- Kudłaty spadamy stąd - powiedziałem.
Pojechaliśmy dalej szukać jakiegoś noclegu na dziko. po dwóch godzinach zjeżdżamy z drogi wąskim asfaltem do jakiegoś parkingu. Obok jest jakaś zamknięta w nocy knajpka a przy niej ładny trawnik. Postanawiamy rozbić się tam na dziko. Ustawiamy budzik na 6 rano co by zwinąć namiot zanim przyjedzie właściciel. Po 1050 km i 2 godzinach szukania noclegu w końcu kładziemy się w namiocie na parę chwil.





Rano czeka nas niespodzianka....

Ostatnio edytowane przez Scorpi : 28.11.2014 o 20:31
Scorpi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Rumunia w sierpniu na tydzień stoner Umawianie i propozycje wyjazdów 7 20.08.2012 10:49
Ubranie na +40 stopni robinson Ciuch Afrykańczyka 7 08.06.2010 10:49
Festiwal 360 Stopni - Człowiek na krawędzi endurance Imprezy forum AT i zloty ogólne 1 03.03.2009 21:08


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.