17.12.2014, 21:07 | #12 |
Po ciężkiej nocy (stres, że nas zaleje) budzimy się jednak w zajebistych nastrojach.
Namiot, motocykl, niepewność, "turystyczna" na śniadanie a dookoła przestrzeń - tak wg nas smakuje przygoda. Pójście "za pobliską górkę piachu" cieszy zupełnie jak by się siadało gdzieś na biegunie na podgrzewaną deskę. Aj... co ja tu będę opowiadał. Jest nam tak błogo, że aż nie chce się jechać dalej. Marudzimy. Nawet nie gadamy ze sobą. Każdy zajęty swoimi myślami podziwia otaczającą nas przestrzeń. Chwilo - TRWAJ! W końcu ruszamy. Wizytę w Mhamid odpuszczamy, trzeba gonić pozostałą część ekipy. Do asfaltu dojeżdżamy na przełaj. Cel: woda, paliwo, jakiś prowiant i znów zjechać jak najdalej od cywilizacji. jako, że mam najmniejszy zbiornik, zabieram jeszcze 2.25L benzyny w butelkę po Coli. Zawsze to 50km mniej pchania Kierunek Merzouga! Robimy zakupy i próbujemy ruszyć dalej. Drogi zalane ;( Kluczymy po miasteczku. Kilka km dziwnymi dróżkami, potem chwila asfaltu i zjeżdżamy w boczną drogę. Szlaban, checkpoint, kontrola paszportów, pytania, odpowiedzi, zdjęcia... Jazda! Nim dotrzemy do pustynnych odcinków musimy pokonać kilka takich "łańcuchów" górskich. Droga do najprostszych nie należy, cieszy jednak, że jakaś w ogóle jest! W końcu mamy ten etap za sobą. Kolejna, pustynna część zaczyna się kolejnym checkpointem.
__________________
https://www.facebook.com/PrzezSwiat.eu |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Omalo jak Kirgizja, Vashlovani jak Maroko- wrzesien 2014 Dolot samolotem, sprzet na miejscu | Mirmil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 02.09.2014 15:41 |
Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 13:17 |