|
Regularne czynności serwisowe Wymiany: płynu hamulcowego, chłodniczego, oleju silnikowego i w zawieszeniu, filtrów, opon, zębatek i łańcuchów, świec. Regulacje: zaworów, gaźników, łańcuchów, łożysk główki ramy, świateł. Kontrola: opon, linek, akumulatora, łożysk, przygotowanie do sezonu i do zimy, smarowanie elementów. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
26.02.2015, 00:41 | #1 |
Moderator
|
problemowa wymiana łańcucha
Hej,
zabrałem się dzisiaj po pierwsze za wymianę klocków tylnych. Jakoś poszło, największy problem to włożenie tarczy między nowe klocki, nie chciało mi się bawić w późniejsze odpowietrzanie układu więc z zaciskiem nic nie kombinowałem, ciężko było, ale w końcu tarcza z kołem weszła. Hurra!!! Poniżej kompromitujące zdjęcie klocków zjechanych i nowych. Po tym niewątpliwym sukcesie, dla całkowitego amatora, przyszedł czas na napęd. Łańcuch już rudy był i odstawał trochę od zębatki tylnej - do wymiany. Nowy zakupiłem tak z pół roku temu i wogóle nie zaglądałem do pudełka, tak sobie leżał i się śmiał - jak się później okazało. Nic nie sprawdzam tylko bosza w dłoń i spiłowałem łebki z jednego ogniwka i wyłazło całe pięknie. Oj gdybym wiedziałm, że łańcuch jest zakuwany to boszkę był powstrzymał. Cięgle nic nie przeczuwając przewlekam go przez wszystko przez co ma już do końca swoich dni być przewlekany ciągle, zakładam ogniwko, oringi, pastą wszystko zapaćkuję od wenątrz i zewnątrz porządnie. Wszystko siedzi więc przypasowuję boczną płytkę i szukam... zapinki... i ... łańcuch w rechot ... NIE MA!!! Na szpilkach nacięć też nie ma oczywiście. Czyli zakuwany. Łeb zakuty miałem, że nie sprawdziłem tego wcześniej, ale jak zakuć ten cholerny łańcuch? Coś mi świtało takie pojęcie jak zakuwarka, ale skąd ją wziąć? Albo ile kosztuje? Czy może pchać do warsztatu moto? 5km tylko - cezetę się czasami dalej pchało... Chwila namysłu... a może spróbować nowym, nowiusieńkim, kiedyś kupionym imadłem z Lidla? Zakuwarka chyba na ścisk jakiś działa? Jak pomyślałem .... Stanowsko gotowe. Najpiew pustym bitem docisnąłem boczek ogiwka - wyszły łby. Dobra nasza. Ale co dalej? Ano w latach 80tych minionego stulecia w szkole, która była w okolicy i po drodze, tak że łatwo było do niej wstąpić i często nie było innego wyjścia, w klasie do ZPT - "na drzwiach ten się napis czyta - POMYŚL, ZAPLANUJ, WYKONAJ" - stanęło mi w przed oczami i z wiedzy tej skorzystałem. Patrzę, że dwa bolce co wyszły mają wgłębienie jakby na stożek do rozepchnięcia, ale czym je rozepchnąć? Wiem, boszką objadę starego bita najpierw ostro później bardziej płasko i ścisnę na maksa jakąś przedłużką do rączki imadła. Za długo nie myślałem i tak zrobiłem. Ostre ciśnięcie po kilka razy na bolec - nawet młotkiem ostro waliłem w imadło - cud, że nie pękło. I chyba siedzi wszystko jak powinno. Sorry za przydługą opowiastkę ...)) Wrzucam zdjęcia do krytykowania - może ktoś coś zauważy. Jechać do sprawdzenia do warsztatu czy zostawić? Pewnie i tak pojadę, ale niech coś się dzieje na forum)) Zdjęcia: Ostatnio edytowane przez Mallory : 26.02.2015 o 00:44 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wymiana napędu | 7Greg | Rama, zawieszenia, napęd | 104 | 14.05.2023 11:32 |
Wymiana przewodów WN | wieczny | Układ elektryczny i zapłonowy | 26 | 17.06.2016 00:08 |
Wymiana wydechu | teddy-boy | Uklad paliwowy i wydechowy | 7 | 15.05.2014 10:53 |