Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 29.07.2015, 17:59   #19
Evvil
 
Evvil's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 1,146
Motocykl: oby złodziej kulasy połamał
Przebieg: :(
Evvil jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 18 godz 11 min 26 s
Domyślnie

Fotki oczywiście wrzucę. Ale potem. Znaczy wieczorem.
Tymczasem kilka zdań z korposzczurni (16:38).


Sytuacja wygląda tak: Jest 14:00, jesteśmy zjebani po jeździe. I głodni jak wilki. I marzymy tylko o zimnym browarze. I mamy generalnie dość.

Ciekawe spostrzeżenie. Jak to bywa na małej przestrzeni: Szofera, trzech chłopa, brak snu, zmęczenie = rozdrażnienie. Pod koniec jazdy już nie mieliśmy nawet siły gadać. Ani ochoty. Byle się doczołgać na miejsce. Zajechaliśmy na posterunek. Wyskakuje z auta a przed komisariatem jest ONA.

Brudna, śmierdząca, stara, rozkraczona, poobijana ale mimo to kochana.
Afryka, co do terenu się nie nadaje, co czasem w błocie po prostu staje.

...

No i banan na gębie. Wszystkim nam przeszedł nerw rozdrażnienia w ciągu 15 sekund. A mi to już na pewno.

Wstecz: przed wjechaniem do Borsy telefon -Mihai dzwoni, że jak będziemy na miejscu, to żeby zadzwonić i zaczekać na nich koniecznie. No więc z tym bananem stoję przy Afryczce i oglądam ją sobie.

Pojawiają się Policjanci - zjechały chyba ze trzy radiowozy. Żaden ni w ząb po angielsku. Coś gadają, coś tłumaczą. Od dyskusji ręce bolą bardzo szybko. Nie wiem o co chodzi ale atmosfera jest naprawdę fajna. Nagle słyszę głośne WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR z oddali. Patrzę - zjeżdża rumuńska ferajna - dwa trampki, jakiś gees, freewind i coś tam jeszcze. Łącznie z 8 osób, w tym jedna dziołcha. Widzę Mihai idzie na przedzie.

No to co trzeba zrobić - w misia lecimy od razu. Bardzo sympatycznie, a potem będzie już tylko lepiej i lepiej aż do kwintesencji tego lepsiejstwestwa przy kielonkach palinki. O tym później.

Mihai oczywiście będzie robił za tłumacza.

A wygląda to mniej więcej tak:

Wchodzimy na komisariat i idziemy razem z Mihaiem i Pierwszym Naczelnym Detektywem (ten sam co w zeszłym roku zapierdzielał z browarkiem po połoninach szukając z nami afryk) do gabinetu.

Wogóle widać że Policja tam słabo skomputeryzowana. Bardziej przypominał ten pokój izbę w jakimś starym domu - dwa biurka, tapczan, zdarta do podkładku klepka i ogromny piec kaflowy w rogu. A na ścianie oczywiście wenecja. Komputer jeden i to jakiś mocno przedpotopowy.

Dialogi natomiast przypominały te z "Między Słowami".

Policjant: trzydzieści zdań, dwa razy w brecht (po rumuńsku)
Mihai: czterdzieści z dań i dużo gestykulacji (po rumuńsku)
Ja: patrzę to na jednego to na drugiego i siedzę (po turecku)

Mihai do mnie: daj mu swój dowód.

Policjant: trzydzieści zdań, dwa razy w brecht (po rumuńsku)
Mihai: czterdzieści z dań i dużo gestykulacji (po rumuńsku)
Ja: patrzę to na jednego to na drugiego i siedzę (po turecku)

Mihai do mnie: teraz wypisze kwit z którym będziesz mógł przejechać granicę

Jak się potem dowiedziałem panowie raz jeszcze relacjonowali całą akcję przejęcia Afryki.

Potem padło sakramentalne pytanie: Czy będziesz zgłaszał jakieś roszczenia cywilne w stosunku do złodzieja.

Na co odpowiedź była nie tak oczywista. Oczywiście że roszczenia mam, wszak Afryka została mocno porozbijana i do naprawy jest bardzo dużo, choć na szczęście bardziej chodzi o kwestie estetyczne a nie mechaniczno elektryczne. Natomiast spytałem wprost - czy będzie z kogo to ściągnąć, bo dochodzenie roszczeń w procesie karnym wiąże się z wizytami w sądzie na rumunii albo zatrudnieniem prawnika. Koszty niemałe a sukces niepewny.

W skrócie: wytlumaczyli mi że nie ma to sensu. Gość ma tylko swoje spodnie i buty.

Po jakiejś pół godzinie klepania w komputer idą kwity. No i Mihai tłumaczy mi co podpisuję. I co się okazuje - na kwitach jest dokładne imie, nazwisko i adres tego fiutka co buchnął nam motocykle. W dodatku okazuje się, że mieszka bardzo blisko miejsca z którego ukradziono motocykle. No i moje sakramentalne pytanie: Rum czy Rom.

I co się okazało - okazało się, że Romowie, których policja podejrzewała o buchnięcie motocykli, nie mieli z tym nic wspólnego. Motocykle urwał nam rumuński leszcz, który w dodatku podobno jest takim cherlakiem, że nie był w stanie na Afryce jeździć, stąd jej mocno poobijany stan.

Ale adres jest. Jest i pokusa. Jest też naładowany po dwudniowej jeździe akumulator o pojemności 72Ah i kable rozruchowe.

Ale jest też instynkt nie psucia sobie karmy. Bądźmy szczerzy - przebaczenia raczej tu nie ma. Ale jakoś tak, powiedzmy, odpuszczenie się włączyło. Bo i po co. Bo i na co. Olać temat. Grunt że Afryka jest a ja znowu jestem na Maramureszu. I na razie jest git i niech tak zostanie.

Make Off not War.
__________________
------------------------------------------------------
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
------------------------------------------------------
Evvil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.