Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 22.09.2016, 18:25   #11
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 22 s
Domyślnie

Dzień 3

Granica białorusko - rosyjska - Włodzimierz

Wstajemy rano. Jest mokro, zimno i wiszą nad nami czarne chmury. Wpinam membrany dodatkowo wciskając się.w kalesony bo temperatura spadła do 8 stopni. Szybkie śniadanie i w drogę. Okazuje się że plan przejazdu przez Białoruś się.sprawdza bowiem granicy z Rosją w zasadzie nie ma. Tylko tiry przechodzą kontrolę a cała reszta po prostu jedzie dalej, żadnej kontroli.
Zaczyna padać i to dość mocno. Postanawiamy się zatrzymać i wrzucić drugie śniadanie a w zasadzie to głównie się.ogrzać bo pada i to mocno. Wrzucamy solankę i śledzika i poprawiamy naleśnikami.




Nie mamy zbytniej ochoty opuszczać cieplutkiego lokalu ale czas w drogę.
Deszcz ciągle pada i jest cholernie zimno. Zatrzymujemy się na jak się wydawało opuszczonej stacji benzynowej aby napić się ciepłej kawy. Odpalamy kuchenkę tuż przy dystrybutorze a jak się okazuje stacja działa i w środku siedzi kobieta, na której nasze gotowanie nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Okazuje się też że Nynkowe obuwie nie sprawdza się w takich warunkach i należy je szybko reanimować. czynimy to niezastąpionym w takich sytuacjach Powertapem.



Jest dobrze ale przeprawa przez Moskwę dopiero przed nami. Kilkadziesiąt kilometrów przed Moskwą ruch mocno gęstnieje są światła i coraz więcej aut. Chcemy dojechać do MKADu i wylecieć na Niżny Nowogrod. Oczywiście gubimy drogę. Zatrzymuję się zapytać lokalesów o drogę i z tego wszystkiego zapominam rozłożyć stopkę. Afra wali się na mnie ale Nynek stojący obok przytomnie chwyta za gmole i udaje się utrzymać Afrykę w pionie. W końcu udaje nam się wjechać na MKAD z tym że navi głupieje.
Stajemy na stacji i pytamy tubylców w którą stronę tym MKADem mamy walić. Rosjanin odpowiada że w zasadze nie ma to znaczenia gdyż wylatujemy na Niżny a to prawie tyle samo w obie strony więc jak nam pasuje to w lewo a jak nie to w prawo. Na jedno wyjdzie. Lecimy w prawo.
Gonimy ale MKAD to masakra pasów tyle ile potrzeba 6,8,10,12 w zależności od fantazji kierowców. Choć jest bardzo gęsto to ruch jest w miarę płynny ale nie mam odwagi jechać pomiędzy autami cały czas ktoś zmienia pasy a tutaj niezbyt się zwraca uwagę na motocyklistów choć lolakes na ścigu poszedł pomiędzy samochodami pełnym ogniem.
W końcu udaje nam się wyjechać na właściwą drogę na Niżny więc zatrzymujemy się w McDonaldsie na żarcie coby nie tracić zbyt dużo czasu na posiłek. Po chwili znów jesteśmy w drodze i opuszczamy stolicę Rosji.
Po drodze dostaję jeszcze zjebę na stacji za tankowanie motocykla siedząc na nim. Przepisy tego zabraniają (Shell). Dodam że na Shellu w Rosji można najpierw zatankować a potem zapłacić - to jeden z nielicznych wyjątków.

Na przemian pada deszcz i wychodzi trochę słońca. Przejazd przez Moskwę dał nam w dupę i czujemy się mocno zmęczeni. Do tego ciuchy mokre. Po drodze zauważyłem reklamę hotelu we Włodzimierzu „Russkaja Dieriewnia”. No fajnie by było się wysuszyć i odpocząć na wyrku.
Robi się szaro i dość wolno zbliżamy się do Władimira. Docieramy szarówką. Szukając noclegu najpierw nacinamy się na hotel robotniczy a że jesteśmy przemoczeni, zmoknięci i głodni a obiekt nie ma parkingu, nie ma żarcia a łazienka gdzieś niby jest. Ciut dalej po drugiej stronie ulicy jest kolejny obiekt. To właśnie hotel, którego reklamę widziałem.





Idę zagadać do recepcji. Cena kosmiczna 120 pln od łba. Bierzemy, w cenie śniadanie i strzeżony parking. Dostajemy wielki apartament z wanną. Można się.w końcu zagrzać bo aura spuściła nam wpierdol straszny dzisiejszego dnia. Szybka kąpiel i ruszamy na drugą stronę ulicy do ormiańskiej knajpy na kolację i piwko.



Żarcie zajebiste, piwko równie dobre.



Ok 10 lądujemy w łóżkach. Jutro ciężki dzień, planujemy dojechać do Kazania. Zasypiamy niemal natychmiast. Najechaliśmy 680 km.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
"MoToGascar 2016" - motocyklem przez Madagaskar" Sub Trochę dalej 50 09.08.2016 14:20
Slajdowisko "Afrą na Pamir" w Białymstoku 20.02.016 sluza Imprezy forum AT i zloty ogólne 16 24.02.2016 08:15
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis ucek Lejdis 25 15.09.2010 21:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:14.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.