|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
24.02.2017, 12:07 | #30 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Kilka razy brałem ze sobą na moto aparat, co prawda nie lustrzankę (dorobiłem się jej później), tylko hybrydę Sony H5 (wiem, staroć już). Zawsze w specjalnej torbie. Któregoś pięknego razu tak ten aparat wytrzęsło w kufrze, że przestał działać. Trochę z sentymentu zaniosłem go do serwisu i wyszło na to, że rozpadła się płyta główna.
Tym bardziej szkoda mi ryzykować z braniem lustrzanki, bo tu oprócz puszki jeszcze szkła delikatne.. Chyba faktycznie najmniej awaryjnym rozwiązaniem jest ajfon w kieszeni i/lub jakiś mały, sprawny kompakt gdzieś blisko ciała, coby w dupę od wibracji w bagażu nie dostał... |