15.07.2017, 10:39 | #1 |
Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 17 godz 55 min 24 s
|
Rumunia 2016 (opis) "O górach, drodze w chmurach i o kłopocie w błocie"
Film chyba się podoba, więc jako uzupełnienie wstawię formę pisaną dla oglądu całego wyjazdu Wstępniak. Jest koniec kwietnia 2016. Siedzę przed zimną filiżanką kawy, wpatrzony bezmyślnie w ścianę naprzeciwko. Stało się to czego nigdy bym się nie spodziewał. Nigdy. Marzenie, dwa lata planowania, czekania, załatwiania i niepewności. Oszczędzania, logistyki, pomysłów i ... nagle wszystko się posypało. Co zawiodło? To bez znaczenia dla treści. Po prostu sprawy osobiste. Jeden dzień, dokładnie w samym środku niedoszłej dwumiesięcznej wyprawy muszę być tu gdzie przebywam na co dzień.. Pewnych spraw nie da się przewidzieć i zawsze trzeba się z tym liczyć. Mieć alternatywę. Nie ma jednak takiej porażki której nie dało by się przekuć w sukces. Choćby zupełnie niewielki... Tak więc zostałem z czasem i forsą. Plan runął. Postanowiłem wsiąść na motocykl i pojechać przed siebie. Bez naprężania się na ilość kilometrów, bez obowiązku trzymania się jakiegokolwiek planu, niedaleko i z jednym tylko ograniczeniem i jednym wątłym postanowieniem. Ograniczenie to czas a postanowienie to... Poznać w końcu choć trochę Rumunię. Nie przeciąć ją tranzytem jak zwykle. Nie "zaliczać" jeszcze raz znaną Transalpinę albo Transfogaraską tylko poznać, spróbować, zapamiętać jak pamięta się swoją własną przygodę. W pierwszy wolny dzień pakuję namiot, zapas benzyny, wsiadam na zatankowany motocykl i ruszam przed siebie. Nie opiszę wyjazdu spod domu. Opiszę go od pierwszego kontaktu z tym nieokreślonym czymś co mówi nam że już jesteśmy w podróży. 1-wszy dzień. Jest takie miejsce. Bieszczady, niedaleko granicy z Ukrainą. Kręte, asfaltowe drogi, zatłoczone od drzew pobocza, rozległe połoniny zarośnięte niewysoką trawą. Zakręty, zakręty, zakręty. Raj dla motocyklisty. Pośród tych dóbr, swoje miejsce znalazł Włóczykij Stan i miejsce nazwał... No kto był ten wie jak je nazwał. Będę wracał tam zawsze kiedy będzie mi to po drodze i trochę nie po drodze. Tu właśnie, można powiedzieć że rozpocząłem i zakończyłem swoją tegoroczną przygodę. To tutaj od progu witają gościa motocykle. Tu wieczorami płonie ognisko i da się usłyszeć motocyklowe opowieści. Tu odstawiwszy motocykl zaczniesz liczyć gwiazdy czy to od upojenia czy od niespotykanego w aglomeracjach zjawiska. Umęczony podróżą odpoczniesz śpiąc bezpośrednio nad swoim motocyklem, w namiocie albo w luksusach domowego zacisza. Rano dostaniesz swoją jajecznicę i nie będziesz chciał odjechać, siedząc przy kawie i słuchając o bieszczadzkich przypadkach. Tutaj też, tak jak ja możesz rozpocząć swoją podróż. Kto poznaje?
__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie. https://www.facebook.com/CFact1/ |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rumunia 2016 "O górach, drodze w chmurach i o kłopocie w błocie" | CeloFan | Trochę dalej | 13 | 16.07.2017 10:59 |
"MoToGascar 2016" - motocyklem przez Madagaskar" | Sub | Trochę dalej | 50 | 09.08.2016 14:20 |
[2014 Rumunia/Bałkany] "Podróż im. PET'a" - Czyli przekuwanie marzeń w rzeczywistość | Maurosso | Trochę dalej | 20 | 23.12.2014 17:06 |