Po lipcu 2018 roku będę miał pewnie nieco wolnego, więc powoli szukam kogoś, kto ma w planie jakiś dłuższy wyjazd średnio-budżetowy /nie dookoła świata - raczej Europa, bliższa Azja lub Afryka na północ od równika/. Czas praktycznie nieograniczony ale pasuje na jesień być w domu bo i dzień już krótki i po jajkach wieje. Nie wiem jeszcze czym ale na 100% będzie to "turystyczne enduro" czyli stare AT, ST lub ch... wie co. W przeszłości gdzieś już byłem ale ostatnie lata to motocyklowa mizeria więc szaleństw nie przewiduję /szutry, górki i pagórki jak najbardziej ale w ilościach rozsądnych i bez zbędnej napinki/. Pan stateczny, wiek słuszny, waga znacznie powyżej normy, zasoby finansowe w przeciwieństwie do wagi poniżej ale bez specjalnej tragedii, raczej bezkonfliktowy, bez pojęcia o mechanice /ludzie za coś żyć muszą więc daję zarabiać warsztatom - osobiście jestem w stanie metalowe kulki skutecznie spierd.../, z mizerną a raczej podstawową znajomością kilku języków obcych - w tym rosyjskiego, który jeszcze w szkole za moich młodych lat wykładano, emocjonalnie stabilny i nudny. Nienawidzę zwiedzania wszelkich muzeów, zabytków i innych przybytków - liczy się jazda, kontakt z ludźmi i kulturą autochtonów. Jak najwięcej bocznych, nieuczęszczanych szlaków i integracji - alkoholem się brzydzę więc go niszczę dość regularnie, palę ile wlezie ale tylko na popasach, typ hetero z brzuszkiem ale nie nazbyt wyrywny, raczej gawędziarz niż erotoman. Miło by było gdyby znalazł się ktoś szukający kompana na kilka tygodni a jeszcze milej gdyby ten ktoś ogarniał temat mechaniki na poziomie czwórki z plusem, znał z tuzin języków, umiał zabawiać wieczorami gawiedź, wyglądał jak milion dolarów i stawiał za nie każdego wieczora, preferował pensjonaty/moteliki/hoteliki i inne agro wczasy a namiot rozstawiał z konieczności, nie stękał, nie pierdział przy sikaniu i nie srał po iglakach, miał kole pół wieku i mniej więcej tyleż przyjmował jednorazowo w dawkach stosunkowo częstych a przede wszystkim był bezkonfliktowy i pozytywnie nastawiony. Temat rzucam zupełnie luźno i niezobowiązująco - termin sierpień/wrzesień, raczej w ciepłe miejsce ale niekoniecznie byle miło, sucho i bezpiecznie. Jak sex w prezerwatywie przy jednoczesnym stosowaniu naturalnych metod planowania rodziny.
Gdyby coś to w temacie lub na maila:
pawlo564@interia.pl